Złoty będzie atakować 4,0 za euro!

Dane o PMI korzystnie wpłynęły na kurs złotego, który może podążać ku poziomowi 4,04 za euro - oceniają analitycy. Ich zdaniem mocniejszy złoty oraz optymizm na rynku mogą umocnić rynek obligacji, szczególnie długi koniec krzywej.

"Z otwarcia na poziomie 4,11 za euro zeszliśmy do 4,09 za euro, odczyt PMI dał impuls do umocnienia złotego" - powiedział PAP Sylwester Brzeczkowski, diler walutowy RBS Bank Polska. Opublikowany w poniedziałek o 9.00 wskaźnik PMI w grudniu 2009 roku wyniósł do 52,4 pkt, taki sam wynik odnotowano w listopadzie.

"Sądzę, że pozytywny sentyment wpłynął na inwestorów, a złoty może się umacniać do poziomu 4,04 za euro. Koniec roku zakończył się optymistycznym prognozami jeśli chodzi o złotówkę. Ten optymizm może się utrzymać w najbliższych tygodniach" - uważa Brzeczkowski.

Reklama

Mocniejszy złoty, zdaniem dilerów obligacji, może umocnić rynek długu.

"Złoty jest mocniejszy, poza tym na początku roku trzeba zbudować portfel. Dlatego, choć rok na rynku długu jeszcze się nie zaczął, jestem optymistą, jeśli chodzi o pierwsze sesje" - powiedział PAP Błażej Wajszczuk, diler Fortis Banku. "Będą to raczej zakupy na długim końcu" - dodał.

        poniedziałek czwartek   czwartek    
           9.25       13.25       9.00      
EUR/PLN   4,0948      4,1049     4,1260     
USD/PLN   2,8619      2,8474     2,8626     
EUR/USD   1,4304      1,4409     1,4408     
OK0112     4,96        4,96       4,94       
PS0414     5,70        5,70       5,67       
DS1019     6,22        6,22       6,22       
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rynek obligacji | złoty | optymizm
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »