Złoty w ryzach
W 2007 roku Polska powinna spełnić kryteria fiskalne warunkujące przyjęcie euro - wynika z nowej strategii zarządzania długiem publicznym. Oznacza to, że już w przyszłym roku moglibyśmy wejść do systemu ERM2.
- Skoro w 2007 roku mamy spełnić kryteria fiskalne, to rozumując logicznie, można uznać, że w 2005 roku moglibyśmy wejść do ERM2. Nie można tego wykluczyć - powiedział PARKIETOWI Jacek Krzyślak, dyrektor Departamentu Polityki Finansowej w Ministerstwie Finansów. ERM2 to system przygotowujący do przyjęcia euro. Zgodnie z nim, kurs walutowy nie może się wahać więcej niż +/-15% od centralnego parytetu. Przedstawiciele Komisji Europejskiej sugerowali jednak możliwość zawężenia pasma do +/-2,25%.
W tej chwili kurs naszej waluty ustalany jest przez rynek. - Zyskujący na wartości złoty jest problemem. Sądzę, że trzeba będzie wspólnie z Radą Polityki Pieniężnej ustalić reguły gry - powiedział Mirosław Gronicki, minister finansów, cytowany przez piątkową "Rzeczpospolitą" (od początku roku nasza waluta zyskała wobec euro prawie 8%). Co może zrobić Rada, aby powstrzymać aprecjację złotego? Przestać podnosić stopy albo interweniować na rynku. Ponad dwa lata temu, gdy złoty też się umacniał, rząd próbował namówić RPP do takich interwencji (wicepremierem i ministrem finansów był wtedy Marek Belka). Bezskutecznie.
Teraz sytuacja się zmieniła. Polska musi przyjąć euro, a wcześniej wejść do ERM2. W okresie przebywania w tym systemie bank centralny będzie zmuszony do aktywności na rynku.
NBP wielokrotnie powtarzał, że Polska powinna przyjąć euro jak najszybciej, bo to jest najlepsze dla naszej gospodarki. W sierpniowej rozmowie z PARKIETEM Krzysztof Rybiński, wiceprezes NBP, powiedział, że do ERM2 moglibyśmy wejść w 2005 r.
Przyjęta w tym tygodniu przez rząd strategia zarządzania długiem publicznym przewiduje obniżenie deficytu budżetowego do 2,7% PKB w 2007 r. Dług publiczny ma wtedy wynieść 56,5%.
Katarzyna Siwek