Zmienne ceny gazu. Brak rynkowej stabilizacji w Europie

Ceny gazu w Europie wahają się. Informacje o wypełnionych przed zimą magazynach ścierają się z obawami przed eskalacją wojny w Ukrainie i kłopotami z dostawą błękitnego paliwa.

Ceny gazu w Europie wahają się w środę. Z jednej strony inwestorzy obawiają się, że eskalacja wojny Rosji na Ukrainie może zakłócić dostawy. Za spadkami notowań paliwa przemawia z kolei stałe zapełnianie magazynów gazu na Starym Kontynencie.

Benchmarkowe kontrakty na gaz w Amsterdamie (ICE Entawex Dutch TTF) zwyżkują o 0,8 proc. do 158,00 euro za MWh, po spadku wcześniej o 2,1 proc. - informują maklerzy.

W Europie rosną zapasy gazu ziemnego pomimo eskalacji konfliktu zbrojnego Rosji na Ukrainie. To daje państwom w regionie bufor na chłodniejsze miesiące, nawet jeśli Rosja będzie dalej ograniczać przepływ gazu do Europy.

Reklama

Na wysokim poziomie utrzymuje się import skroplonego gazu.

UE. Czas na wspólne zakupy gazu?

UE pracuje nad planami ograniczenia cen gazu przed szczytem, który odbędzie się w tym miesiącu w Pradze. Niemcy i Niderlandy mają zamiar przedstawić 10-punktowy plan wspólnego zakupu gazu przez kraje UE, aby poszczególne państwa nie prześcigały się na rynkach - wynika z dokumentów do których dotarła agencja Bloomberg.  

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wskazała, że każdy plan ograniczenia cen energii musi zawierać środki, które spowodowałyby zmniejszenie zapotrzebowania na energię.

Ceny gazu są obecnie 4-krotnie wyższe niż normalnie o tej porze roku.

***

PAP
Dowiedz się więcej na temat: ceny gazu | inflacja | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »