Według Raportu Światowej Rady Podróży i Turystyki, w 2019 roku udział branży turystycznej w globalnym PKB wyniósł 10,3 proc. Jak wynika z najnowszej analizy Światowej Organizacji Turystyki, 45 proc. spośród 217 krajów na świecie całkowicie lub częściowo zamknęło swoje granice, 30 proc. zupełnie lub w pewnym stopniu zawiesiło loty międzynarodowe, natomiast 18 proc. zakazało wjazdu pasażerom z określonych krajów. Lufthansa tydzień po tygodniu traci milion euro na godzinę, z kolei Air France 25 milionów euro dziennie. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych szacuje, że straty linii lotniczych na całym świecie z powodu pandemii koronawirusa wyniosą 252 miliardy dolarów.
Linie lotnicze to jednak niejedyna część branży, która w obecnej sytuacji ponosi straty. Cierpią hotele, agencje turystyczne, a także firmy, które na co dzień współpracują z tymi podmiotami. Między innymi Sabre.
To wiodący dostawca usług technologicznych, którego oprogramowanie, systemy rezerwacyjne, czy systemy dostępne na urządzenia mobilne, są używane przez setki linii lotniczych i tysiące hoteli na całym świecie.
Jak zapowiedział prezes firmy, Sean Menke, Sabre wprowadziło plan obniżenia kosztów o ponad 325 milionów dolarów w 2020 roku.
- Zamiary obniżenia kosztów wynikają z globalnego spadku rezerwacji podróży. W wyniku tego mniejsze są także wydatki jeśli chodzi o wypłacane przez Sabre prowizje od malejącej liczby sprzedaży. Ponadto tym samym redukujemy koszty procesowania danych - tłumaczy Cezary Żminkowski, VP, Sabre Travel Network z Sabre Polska.
To trudna i niespotykana wcześniej sytuacja dla firmy, która zatrudnia pracowników w 60 krajach świata, a tylko w Krakowie jest ich ponad 1500. W fazie początkowej oszczędnościowy plan Sabre zawierał m.in. tymczasowe obniżenie wynagrodzeń dla pracowników zatrudnionych w USA, obniżenie pensji dla członków zarządu, czy możliwość przejścia na dobrowolny urlop bezpłatny. Przedłużający się kryzys w branży i brak jasnych perspektyw na jego zakończenie sprawił, że firma zdecydowała się na kolejny krok, wysyłając 1/3 swoich pracowników na tak zwane “postojowe".
- Chociaż widzimy już pierwsze oznaki ożywienia w naszym sektorze, to do powrotu do stanu z końca 2019 roku jeszcze daleka droga. Ma to oczywiście wpływ na plany firmy związane z rozwojem i inwestycjami, na szczęście dla naszej lokacji oznacza to raczej ustabilizowanie zatrudnienia na obecnym poziomie - mówi Sebastian Drzewiecki, dyrektor zarządzający Sabre Polska.
Zastój w podróżach międzynarodowych dla Sabre oznacza zamrożenie wielu projektów. Firma skupia się, aby w tym niespotykanym dotąd okresie, wesprzeć swoich klientów w najważniejszych procesach.
- W kilka dni nasze zespoły dostarczyły zoptymalizowane rozwiązania do procesowania masowo rosnącej liczby odwoływanych, refundowanych lub przesuwanych rezerwacji, a także uaktualnienia systemów pozwalających liniom lotniczym na uporanie się z bezprecedensowymi zawirowaniami w planach lotów i obsadą załóg rejsów. Ponadto współpracujemy z naszymi dostawcami i instytucjami rządowymi nad rozpowszechnieniem niezawodnych technologii biometrycznego rozpoznawania twarzy, aby zminimalizować fizyczny kontakt na lotniskach - mówi Żminkowski.
Ogromne straty oraz nieodwracalne zmiany w branży turystycznej spowodowane globalną pandemią koronawirusa stały się faktem. Zasadne jest więc teraz pytanie o to, kiedy nastąpi powrót do normalnego funkcjonowania. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych, którego członkowie mają udział w 82 proc. całego ruchu lotniczego, wezwało instytucje rządowe do współpracy przy ustanowieniu dokumentów pozwalających budować zaufanie w świetle przewidywanego powrotu do swobodnych podróży lotniczych. Zdaniem dyrektora generalnego organizacji, Alexandre’a de Juniacala, zaufanie pasażerów ucierpi podwójnie, nawet po opanowaniu pandemii. Będą oni bowiem dotknięci osobistymi obawami ekonomicznymi w obliczu zbliżającej się recesji, a także utrzymujących się niepokojów dotyczących bezpieczeństwa podróży.
Wyniki ankiety zleconej przez wspomnianą organizację wśród podróżnych pokazują, że 60 proc. z nich spodziewa się powrotu do podróżowania w ciągu jednego do dwóch miesięcy od momentu powstrzymania globalnej pandemii. Jednak aż 40 proc. uważa, że mogliby odłożyć decyzję w tej kwestii na sześć miesięcy lub dłużej. Ponadto 69 proc. ankietowanych wskazało na możliwość wstrzymania się z powrotem do podróżowania, dopóki ich sytuacja finansowa się nie ustabilizuje.
- Rządy i branża turystyczna muszą szybko i w sposób skoordynowany podejmować kroki zwiększające zaufanie i przekonanie do bezpieczeństwa podróży. Brak takich działań może w niedalekiej perspektywie przynieść tragiczne skutki, nie tylko dla branży turystycznej - podsumowuje Żminkowski.