Drogie mieszkania do wynajęcia. Mimo wysokich czynszów chętnych nie brakuje

Ubywa mieszkań do wynajmu. W niektórych miastach, w porównaniu do 2021 roku, ich liczba spadła nawet o 70 procent - wynika z danych serwisu Otodom z ogłoszeniami nieruchomości. Eksperci ostrzegają, że rosnące ceny najmu mogą doprowadzić część lokatorów do niewypłacalności.

  • Sytuacja na rynku wynajmu nieruchomości komplikuje się przede wszystkim w dużych miastach. Ogłoszeń o wynajmie mieszkań jest o prawie 38 proc. mniej niż w 2021 roku. 
  • Największy spadek - o ponad 70 proc. - notowany jest w Łodzi i Krakowie. 
  • O prawie 60 proc. mniej ogłoszeń dotyczących najmu znaleźć można w Warszawie, Wrocławiu i Rzeszowie. Zaś o ponad połowę mniej (53 proc.) - w Gdańsku.  

Groźba niewypłacalności lokatorów

Obecna sytuacja może być postrzegana jako wyjątkowo sprzyjająca dla właścicieli mieszkań na wynajem. Ze względu na rosnący popyt, mogą podnosić czynsz. 

Reklama

Eksperci ostrzegają jednak, że zawyżane ceny wykluczają z najmu wielu najemców. Mogą też doprowadzić wynajmujących do kłopotów - problemów z wypłacalnością po zawarciu umowy. 

Jeśli będą się one przedłużały, poniesionych strat nie pokryje nawet wysoka kaucja. 

Eksperci wskazują na kilka przyczyn rosnącego popytu. Ważną z nich jest spadek zdolności kredytowej Polaków, która dziś jest średnio o 40 proc. niższa niż rok temu. Oznacza to, że wiele rodzin jest zmuszonych do zmiany planów - rezygnacji z zakupu własnego mieszkania i decyzji o wynajmowaniu lokalu. 

W miastach spadek liczby ofert łączy się też z powrotem pracowników do biur. Kolejną przyczyną jest napływ ukraińskich uchodźców, z których wielu wynajmuje mieszkania. 

Ważnym czynnikiem jest też inflacja, która wymusza na właścicielach mieszkań coraz wyższe ceny.  

Ceny najmu mieszkań rosną we wszystkich miastach

Wobec niewielkiej podaży i rosnącego popytu, od początku roku ceny najmu nieruchomości stale rosną. 

Na przykład w Gdańsku i Gdyni stawki za wynajem były w maju o prawie jedną trzecią wyższe niż w styczniu. Najbardziej widać to na przykładzie kawalerek. W największych miastach, w ciągu roku, opłaty za nie wzrosły o 40 proc. 

Ceny wynajmowanych mieszkań wzrosły we wszystkich dużych ośrodkach, od maja do czerwca średnio o ponad 7 proc. Mimo wzrostu cen popyt na nie rośnie. Zdarza się, że na jedno mieszkanie przypada średnio 15-30 kandydatów. 

Rekordem były 182 osoby gotowe wynająć ten sam lokal - wynika z danych Rendin. Dlatego teraz bardziej niż kiedykolwiek ważna jest weryfikacja najemcy. 

- Wydawałoby się, że tak duża liczba zainteresowanych sprzyja właścicielom mieszkań, którzy mogą wynająć swój lokal drożej. Istnieje jednak obawa, że podwyżki czynszu, mogą paradoksalnie odbić się negatywnie na portfelach wynajmujących, gdy najemca nie będzie w stanie pokryć rosnących kosztów – zwraca uwagę Piotr Kula.

Mieszkanie dla studenta to będzie wielki problem

Wkrótce sytuacja jeszcze bardziej się skomplikuje, bo mieszkań zaczną szukać wracający z wakacji studenci. Eksperci ostrzegają, że w tym roku czekać ich będzie szczególnie trudne zadanie i sugerują, aby poszukiwania rozpoczęli wcześniej niż zwykle. 

W tym roku wynajem dla studentów może się okazać skomplikowany. Można bowiem oczekiwać, że bardziej niż do tej pory wynajmujący będą zwracać uwagę na sytuację finansową potencjalnych najemców – czy mają zatrudnienie pozwalające na terminowe opłaty, a w przypadku studentów osoby będące gwarantem regularnych opłat. 

Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wynajęcie mieszkania | mieszkanie | inflacja | podwyżka czynszu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »