Ograniczenia w zakupie mieszkań? Minister Buda wyjaśnia

- Jeżeli ktoś chce kupić mieszkanie inwestycyjnie, rząd nie będzie tego ograniczać. Raczej wprowadzimy regułę, która nie pozwala wykupować w danej inwestycji wielu mieszkań - wyjaśnił w środę minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.

- Jak ktoś chce kupić mieszkanie inwestycyjnie, nie będziemy tego ograniczać - powiedział w środę minister rozwoju i technologii Waldemar Buda, odnosząc się do planowanych ograniczeń w nabywaniu mieszkań. Nie chcemy, by kapitał wypływał z Polski - podkreślił.

Waldemar Buda o hurtowych zakupach mieszkań: Musimy ten rynek ustabilizować

Szef MRiT w środę w Programie I Polskiego Radia był pytany w kontekście planowanych rozwiązań dot. ograniczeń w nabywaniu mieszkań, czy fundusze skupujące hurtowo mieszkania zostaną obłożone podatkiem. "Musimy ten rynek ustabilizować, nie może być nadmiernego popytu generowanego" - wskazał w odpowiedzi minister.

Reklama

Jak mówił Waldemar Buda, chce, żeby mieszkania trafiały do osób, które "szukają pierwszego, zamiany na większe mieszkanie, to jest klient docelowy". - Tak powinien być traktowany przez deweloperów, sprzedających. Reszta wzmacnia rynek, ale ma charakter, można powiedzieć, drugorzędny - stwierdził.

Minister rozwoju zaznaczył, że jeżeli ktoś chce kupić mieszkanie inwestycyjnie, rząd nie będzie tego ograniczać. - Raczej wprowadzimy regułę, która nie pozwala wykupować w danej inwestycji wielu mieszkań - przypomniał.

Będzie dodatkowy podatek dla kupujących wiele mieszkań?

Pytany o ewentualne opodatkowanie osób, które kupują np. 6-7-10 mieszkań, wskazał: "Dzisiaj mamy problem z kupującymi, jeżeli tacy ludzie nie pojawią się na rynku, nie będą kupować, to za chwilę deweloperzy przestaną budować". Dodał, że wówczas może dojść do sytuacji, w której "będziemy mieć ogromny dołek w budowaniu mieszkań".

- Jeżeli zabronimy też takim (osobom - red.) kupować, to kupią w Hiszpanii, we Włoszech, w Szwajcarii. Też tego byśmy nie chcieli, żeby kapitał wypływał z Polski - powiedział Waldemar Buda. Według niego z jednego wybudowanego mieszkania, później wyremontowanego, "wraca do państwa nawet 30 proc.". "To się całej gospodarce opłaca, bo firmy budowlane wykańczają takie mieszkania, później jest większy rynek najmu". Jak dodał, to jest pozytywne, "byle by nie było zbyt ostrą konkurencją wobec tych, którzy chcą kupić pierwsze mieszkanie, albo zmienić".

Jak mówił w ubiegłym tygodniu minister Buda, rozwiązania dot. ograniczeń w nabywaniu mieszkań mają zostać dołączone w trakcie prac sejmowych w formie autopoprawki do projektu ustawy ws. "Bezpiecznego kredytu o stałej stopie". Chodzi m.in. o wyższy podatek od czynności cywilnoprawnych obejmujący zakup większego pakietu mieszkań w ramach jednej inwestycji. Dotyczy to zarówno osób fizycznych, jak i funduszy inwestycyjnych. - Raczej skupimy się na ograniczeniu kumulowania zakupów przez jedną osobę w jednej inwestycji. Jeśli ktoś chce kupić większą liczbę mieszkań, ale w ramach różnych inwestycji, to to już nie jest groźny proceder. Tu nie będziemy inwazyjni - zastrzegł szef resortu rozwoju.

Według wcześniejszych zapowiedzi MRiT z drugiej połowy stycznia, instytucje, fundusze inwestycyjne czy indywidualni inwestorzy posiadający co najmniej pięć mieszkań mogliby zakupić kolejne nie częściej niż raz na rok. Zakup szóstego lub kolejnego mieszkania miałby się wiązać z zapłatą wyższego podatku od czynności cywilnoprawnych w wysokości 6 proc., przy czym podatek byłby stosowany także przy transakcjach na rynku pierwotnym.

Czy w najbliższym czasie wzrosną ceny mieszkań?

Buda pytany w środę w Programie I Polskiego Radia, czy program mieszkaniowy zakładający wprowadzenie bezpiecznego kredytu o stałej stopie nie spowoduje wzrostu cen mieszkań, odpowiedział, że "mieszkań buduje się 230-240 tys. rocznie, a ten program trafi do ok. 30 tys. rocznie". W jego ocenie "te 30 tys. nie zrobi różnicy".

Szef MRiT stwierdził, że dzisiaj mamy sytuację, gdy wybudowane mieszkania nie znajdują swoich klientów. - Deweloperzy wygaszają budowy, nie rozpoczynają nowych, bo nie widzą strumienia klientów - stwierdził.

W opinii ministra powinniśmy się liczyć raczej z obniżką cen, ze stabilizacją. - Ceny nie rosną od kilku miesięcy i nie powinny rosnąć z tego powodu, że będzie kredyt 2 proc. - ocenił Buda. Jak dodał, "w 2022 r. wybudowaliśmy rekordowo dużo mieszkań i raczej martwimy się, żeby deweloperzy w związku z problemem popytowym nie ograniczali kolejnych budów".

Pytany o program Platformy Obywatelskiej, który zakłada m.in. kredyt 0 proc. o maksymalnej wartości 600 tys. zł dla osób do 45. roku życia, nazwał go "bezczelnym kłamstwem". - To jest absolutna patologia, to jest nie do wprowadzenia - powiedział.

Program Pierwsze Mieszkanie, który został przyjęty w połowie marca przez rząd, składa się z dwóch filarów - bezpiecznego kredytu o stałej stopie i Konta Mieszkaniowego.

Z bezpiecznego kredytu oraz Konta Mieszkaniowego będzie mógł skorzystać każdy, kto nie ukończył 45. roku życia, nie posiada i nie miał mieszkania, domu jednorodzinnego ani spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego. W przypadku małżeństwa lub rodziców co najmniej jednego wspólnego dziecka, warunek wieku przy bezpiecznym kredycie 2 proc., spełnić będzie musiało przynajmniej jedno z nich.

Mieszkanie lub dom jednorodzinny będzie można kupić zarówno na rynku wtórym, jak i pierwotnym. Z programu będą też mogły skorzystać rodziny z dziećmi, które mieszkają w zbyt ciasnych mieszkaniach.

Zobacz także:

PAP
Dowiedz się więcej na temat: nieruchomości | budownictwo | kredyty mieszkaniowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »