Opłacalna nisza na rynku

Rewitalizacja starych budynków z przeznaczeniem na lokale biurowe może być opłacalnym przedsięwzięciem, ta sfera działalności deweloperskiej pozostaje jednak niszowym segmentem rynku - oceniają eksperci.

Jak podkreślali podczas wtorkowej konferencji prasowej w Katowicach przedstawiciele spółki Opal, specjalizującej się w rewitalizowaniu starych budynków, zadanie to wymaga sporych nakładów i "nieraz trudnych kompromisów z konserwatorem zabytków". Według Urzędu Miasta w Katowicach, działalność prywatnych inwestorów to dla gmin duże ułatwienie.

Inwestycja zwraca się po co najmniej 10 latach. Ceny wynajmu pomieszczeń nie mogą odbiegać od rynkowych, bo lokale nie znajdą najemców. "Taka działalność daje jednak satysfakcję. To kawał historii, który warto ratować. Przywracamy wartościowe budynki centrom miast, przyczyniając się do zmiany ich oblicza. Pozyskiwanie lokali tą drogą pozostanie jednak na rynku deweloperskim działalnością niszową" - oceniła dyrektor ds. rozwoju firmy Opal Monika Przybyłowska.

Firma Opal odkupiła i zrewitalizowała dotychczas na Śląsku kilkanaście budynków. W Katowicach to m.in. dawna drukarnia prasowa, szkoła podstawowa w unikatowej dzielnicy Giszowiec, budynek dawnej dyrekcji huty Baildon czy rozlewni wód mineralnych.

- To były obiekty nieużywane od lat, niszczały. Miasto nie miało środków na ich odnowienie, groziła im całkowita ruina, uzyskaliśmy więc zgodę na zmianę pierwotnej funkcji - dodała Przybyłowska.

Jak przyznał rzecznik Urzędu Miasta w Katowicach Waldemar Bojarun, działalność prywatnych inwestorów to dla gmin duże ułatwienie. - Miasto remontuje samodzielnie część kamienic, jeśli jednak koszty remontu są zbyt wysokie, lepiej obiekt sprzedać, bo obowiązujące nas czynsze komunalne oznaczają, że inwestycja zwróciłaby się za kilkadziesiąt lat - powiedział .

W województwie śląskim wielu przedsiębiorców decyduje się na inwestowanie w stare, czasem zabytkowe obiekty. W spichlerzach czy dawnych halach fabrycznych powstają kluby i restauracje. Dodatkowe możliwości stwarzają liczne w regionie zabytki przemysłowe, np. w budynku dawnej lampiarni zakładów górniczo-hutniczych w Bytomiu powstał loft, a inny prywatny inwestor chce w tym mieście zaadaptować na hotel wieżę szybu "Krystyna" dawnej kopalni "Szombierki". Na jej szczycie ma powstać restauracja, a wokół - pasaże handlowe.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: lokale | Katowice
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »