Opłaty we wspólnotach ostro w górę. Nawet 90 tys. zł do zapłaty za błąd jednego sąsiada
Opłaty nakładane na wspólnoty mieszkaniowe w tym roku znów mocno wzrosną. Po fali podwyżek, jaka miała miejsce w 2023 roku, do końca 2024 roku przeprowadzone mają zostać kolejne podwyżki, przez co wzrosną opłaty, przede wszystkim czynsz i media. Wspólnota mieszkaniowa musi także pamiętać o coraz częściej egzekwowanych karach dotyczących segregacji śmieci. Można zapłacić bowiem aż 90 tys. zł kary za błąd, który popełni tylko jeden członek.
- Opłaty dla wspólnot mieszkaniowych rosną. Już pewne, że w 2024 roku w górę pójdą czynsze i opłaty za media.
- Wspólnoty mieszkaniowe coraz częściej muszą też mierzyć się z karami za niewłaściwą segregację śmieci. Kary są wysokie, można zapłacić nawet 90 tys. zł.
- Wystarczy, że jeden sąsiad popełni błąd i wrzuci nieodpowiednią frakcję odpadów do nieprzeznaczonego jej kosza. Zwykle zaczyna się od ostrzeżenia, potem jest kara.
Opłaty narzucane na wspólnoty mieszkaniowe rosną. Te w przeciwieństwie do kar na nie nakładanych są jednak należnościami stałymi i przewidywalnymi. Tymczasem wspomniane kary coraz częściej nakładane są w związku z zaniedbaniami w kwestii zarządzania odpadami. Na odpowiednią segregację i recykling coraz pilniej spoglądają samorządy w związku z przyjętymi przez Unię Europejską zobowiązaniami.
Wspólnota ustaliła, że od 2025 roku poziom segregacji i recyklingu odpadów komunalnych ma osiągnąć 55 proc. śmieci. Tymczasem tylko w Warszawie w 2023 roku udało się wejść na poziom 30-40 proc., a sprawozdanie Komisji Europejskiej z czerwca 2023 wskazuje, że Polska może celu nie osiągnąć. Dlatego też temat segregacji jest coraz bardziej palący, a samorządy coraz częściej przechodzą od ostrzeżeń do nakładania kar.
O tym, że o segregacji śmieci należy pamiętać, przekonała się warszawska wspólnota mieszkaniowa na Imielinie. Ta już wiosną 2023 roku otrzymała 90 tys. zł kary za niewłaściwą segregację śmieci. Jak ujawnił Rafał Januszkiewicz, prezes wspólnoty, w rozmowie z "Pulsem Biznesu", wystarczy, że szklane butelki znajdą się wraz z opakowującymi ją plastikową torbą w pojemniku na szkło i już możemy otrzymać wysoką karę.
Na sprawę coraz uważniej patrzą pracownicy firm zajmujących się odbiorem odpadów. Zgłoszenie, że w danym pojemniku znajdują się śmieci niewłaściwej kategorii, jest podstawą do wysłania upomnienia. Wystarczy, że proceder będzie się powtarzał, a posypią się wysokie kary. W efekcie za błąd jednego członka wspólnoty mieszkaniowej zapłacić mogą wszyscy, co jest przejawem odpowiedzialności zbiorowej.
Presja dotycząca przykładania coraz większej uwagi do sprawy właściwego rozporządzania śmieciami odczuwalna jest jednak nie tylko w stolicy, ale i w innych miastach. Przekonali się o tym mieszkańcy wspólnoty z poznańskich Naramowic. W rozmowie z Interią Biznes jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Karpiej opowiada, jak administracja dostała pismo z poznańskiego Wydziału Gospodarki Komunalnej po tym, jak do śmietników zaczęły trafiać niewłaściwe odpadu.
- W listopadzie 2023 nasilił się problem braku segregacji, głównie papieru. Do koszy trafiały też plastikowe torby. Problemy były też w przypadku śmietników na bio, gdzie trafiały resztki jedzenia, a nawet kocie odchody że żwirkiem, które powinny lądować w śmietnikach na odpady zmieszane. Jako wspólnota dostaliśmy pismo z Wydziału Gospodarki Komunalnej, co źle segregujemy z zapisem, że dalsze postępowanie w ten sposób będzie skutkowało wyższymi kosztami. W ostrzeżeniu zapisano, że brak segregacji będzie skutkował 100-procentowym wzrostem opłaty za śmieci. Na szczęście u nas się uspokoiło i w grudniu już było w porządku - mówi nam mieszkanka wspólnoty z Naramowic.
Kary nakładane na wspólnoty mieszkaniowe to niejedyne obciążenie dla budżetów domowych. Co gorsza, rosną stałe opłaty, chociażby te naliczane za działania mające na celu utrzymanie obiektów mieszkalnych. Wyborcza.biz przytacza przykład pani Wiktorii, która skarży się, że za ogrzewanie i wodę będzie płacić już ponad 1000 zł. Jak wynika z jej słów, za 60 metrów mieszkania będzie musiała wyłożyć 1200 zł.
Jednak nie tylko opłaty komunalne rosną. Do ustalania podwyżek przyczyniają się bowiem także same zarządy wspólnot mieszkaniowych. Za utrzymanie domofonów, sprzątanie klatek schodowych, ochronę obiektów, do których zatrudniani są zewnętrzni usługodawcy, mieszkańcy będą musieli zapłacić więcej. To głównie efekt dwukrotnego zwiększenia płacy minimalnej, która w połowie 2024 roku ma sięgnąć 4300 zł brutto.
W rozmowie z "Wyborczą" Mariusz Łubiński, prezes zarządu Admus, firmy zajmującej się zarządzaniem nieruchomościami, mówi także o nieuniknionym wzroście czynszów. Te mogą jednak faktycznie zwiększyć wartość dopiero od połowy roku, ponieważ zarządy będą czekały najpierw na uspokojenie się sprawy po zwiększeniu płacy minimalnej, a do samego zatwierdzenia podwyżek potrzebne są stosowne uchwały.
Przemysław Terlecki