Polacy nie są zadowoleni z warunków mieszkaniowych

W dobie pandemii dom stał się nie tylko schronieniem, ale też często biurem, szkołą, placem zabaw, restauracją czy też miejscem do uprawiania sportu i relaksu. Spędzamy w mieszkaniach więcej czasu, dlatego ich stan i dopasowanie do potrzeb stały się niezwykle ważne.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Grupa Kingfisher oraz Castorama Polska sprawdziły, w jakiej kondycji są obecnie nasze mieszkania, w pięciu krajach europejskich, między innymi w Polsce. Efektem badań jest raport "Mieszkania pod ścianą".

Kingfisher sprawdził, jak oceniają kondycję swoich domów respondenci z Polski, Francji, Hiszpanii, Rumunii i Wielkiej Brytanii. Zgodnie z wynikami na nieodpowiednie lub niedopasowane warunki mieszkaniowe narzeka czterech na dziesięciu Polaków. Spośród nich aż 69 proc. uważa, że ma niewielki  lub żaden wpływ na tę sytuację. Co najczęściej wskazujemy jako problem?

Reklama

Okazało się że wielu Polaków na co dzień boryka się z nieodpowiednimi - ich zdaniem - warunkami mieszkaniowymi. Zdaniem ankietowanych ich domy są zbyt małe, za ciemne, często doskwiera nam hałas, zimno oraz zbyt duża wilgoć.

Według raportu najważniejsze problemy mieszkaniowe Polaków to chłód (47 proc.), nadmierny hałas (48 proc.), wilgoć (43 proc.) i kwestie techniczne, czyli zły lub nieodpowiedni stan instalacji elektrycznych, grzewczych lub wodnych (42 proc.).

Newralgicznym elementem naszego mieszkania jest łazienka. Choć to trudne do wyobrażenia, to wciąż 4 proc. Polaków nie ma jej w ogóle w swoim mieszkaniu. A aż 53 proc. naszych z nas uważa, że nieodpowiednio wyposażone łazienki są jednym z najważniejszych problemów zaostrzonych przez pandemię. Grupa osób skarżących się na nieodpowiednie warunki składa się w dużej mierze z pracowników pracujących na etatach i opiekujących się małymi dziećmi.

Pandemia Covid-19 zdecydowanie zaostrzyła subiektywną ocenę warunków mieszkaniowych przez Polaków - obecnie 32 proc. respondentów twierdzi, że stało się to dla nich jeszcze ważniejsze. Respondenci wymienili kolejno trzy najczęściej spotykane problemy, które "pogorszyła" epidemia koronawirusa. Zbyt zatłoczone mieszkania (58 proc. respondentów), substancje toksyczne lub niebezpieczne zawarte w różnych materiałach wykończeniowych (57 proc.) i brak dostępu do podstawowych mediów (56 proc.) - są jeszcze silniej odczuwalne przy spędzaniu całego dnia w domu. Utrudniają pracę, naukę, a w dodatku negatywnie wpływają na samopoczucie, przez co wielu respondentów czuje się "uwięzionych" i "bezsilnych".

- Lockdown unaocznił nam, jak to, co w zasadzie akceptujemy na co dzień, może stać się poważnym problemem podczas przymusowego zamknięcia w domu. Niestety, część z tych przeszkód jest trudna lub niemożliwa do wyeliminowania od razu, ale na część możemy mieć wpływ. Nieszczelne drzwi, stare okna, przepuszczające zimno i hałas, brak odpowiedniej wentylacji - wszystko to wpływa na atmosferę panującą w naszych mieszkaniach, a w konsekwencji na nasze samopoczucie - podsumowuje Paweł Świętochowski, prezes Fundacji Castorama.

INTERIA.PL/Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: budownictwo | nieruchomości | remont | mieszkanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »