Przeciętny Polak przeprowadza się raz na 15 lat
W Polsce statystyczny obywatel zmienia miejsce zamieszkania pięć razy w życiu - wynika z szacunków Lion's Banku. Do zmiany czterech kątów dochodzi bowiem przeciętnie raz na 15 lat. Wciąż jest to jednak nawet kilka razy rzadziej niż na Zachodzie.
Według szacunków amerykańskiego urzędu statystycznego przeciętny Amerykanin zmienia miejsce zamieszkania raz na 5 lat. W Polsce mobilność ludności jest znacznie mniejsza. Statystyczny obywatel zmienia lokum raz na 15 lat - wynika z szacunków Lion's Bank na podstawie danych Instytutu Rozwoju Miast, GUS i Eurostat za rok 2012.
Warto podkreślić, że jeśli statystyczny Polak przeprowadza się raz na 15 lat, to oznacza to, że w ciągu swojego życia robi to dosyć rzadko - ok. 5 razy. W ostatnich latach najmniejsza aktywność na rynku nieruchomości przypadła na 2009 r. - miejsce zamieszkania zmienił wtedy jeden na 17 Polaków. Z matematycznego punktu widzenia jest to równoznaczne ze stwierdzeniem, że przeciętny Polak przeprowadza się raz na 17 lat. W tym czasie jednak najmocniej widoczne były skutki kryzysu, za którego symboliczny początek uznaje się upadek amerykańskiego banku Lehman Brothers. Kryzys ten rozlał się na sektor bankowy w taki sposób, że w 2009 r. banki niemal zatrzymały akcję kredytową. W efekcie kilkukrotnie spadła liczba zawieranych transakcji na rynku nieruchomości. Ogólne negatywne nastroje odbiły się też negatywnie na rynku najmu, na którym zgodnie z danymi Eurostatu swoje potrzeby mieszkaniowe realizowało jedynie 2,2 proc. Polaków (najniższy wynik w okresie 2007 - 2012, za który urząd opublikował stosowne dane). Kolejne lata przyniosły wyraźną poprawę - w efekcie dane za dwa ostatnie lata sugerują, że przeciętny Polak przeprowadza się co niecałe 15 lat.
Z dużym prawdopodobieństwem wskaźnik oszacowany przez Lion's Bank będzie w kolejnych latach zbliżał się do wyników notowanych w krajach zachodnich, gdzie nikogo nie dziwi zmiana nieruchomości co kilka lat.
Jednym z powodów powinien być postępujący rozwój rodzimego rynku najmu. To on jest bowiem najbardziej płynny i dzięki niemu najłatwiej stymulować mobilność społeczeństwa. W tym względzie wciąż daleko nam do zachodnich standardów. Zgodnie na przykład z danymi Eurostatu w Polsce, jedynie 4 proc. osób mieszka w wynajmowanych mieszkaniach. Jest to co prawda wynik niemal dwukrotnie lepszy niż w 2009 r., ale wciąż niewysoki. Dla przykładu u naszych zachodnich sąsiadów odsetek ten jest niemal 10-krotnie wyższy, a w całej Unii Europejskiej prawie 5-krotnie wyższy.
Rynek najmu jest też jednym z powodów, dla którego w ostatnich latach skracał się przeciętny okres mieszkania pod jednym adresem. Gdyby bowiem zwrócić uwagę tylko na transakcje kupna / sprzedaży, to dane za 2012 r. sugerowałyby, że kupiła lub dostała nowe lokum jedna na 20 polskich rodzin. Dla porównania w 2007 r. była to co 17 rodzina. Szczególnie warto podkreślić w tym miejscu słowo "dostała". Jak bowiem wynika ze sprawozdań przygotowywanych regularnie przez notariuszy, w 2012 r. więcej niż co czwarty sporządzany przez nich akt był umową darowizny. Przy okazji pokazuje to, jak dużą część rodzimego rynku nieruchomości zajmują transakcje nierynkowe.
Bartosz Turek