Utrzymanie mieszkań przestaje drożeć
Statystyczna czteroosobowa rodzina wydaje na utrzymanie mieszkania niewiele ponad 880 zł miesięcznie. To niespełna 10 zł więcej niż w marcu ubiegłego roku. Wszystko wskazuje na to, że to tylko cisza przed burzą. Już w lipcu czekają nas bowiem spore podwyżki kosztów wywozu śmieci.
Koszty związane z utrzymaniem mieszkania wzrosły w kwietniu jedynie o 1,1 proc. względem analogicznego miesiąca przed rokiem - podał Główny Urząd Statystyczny. Warto podkreślić, że w kwietniu 2012 roku roczny wzrost w tym zakresie wynosił aż 6,8 proc. (r/r), czyli był ponad sześciokrotnie bardziej dynamiczny niż dziś. Aktualny, skromny wzrost kosztów utrzymania domu zawdzięczamy rzadko spotykanemu zjawisku taniejących nośników energii. Trzeba pamiętać, że to one odpowiadają za ponad połowę kosztów związanych z utrzymaniem nieruchomości w Polsce.
Choć koszty utrzymania mieszkania wzrosły symbolicznie, to i tak drożeją one szybciej niż inflacja. Główny wskaźnik pokazujący zmiany cen dóbr i usług został bowiem w kwietniu oszacowany przez GUS na 0,8 proc. (r/r). To trochę więcej niż spodziewali się ekonomiści (0,7 proc.) oraz mniej niż przed miesiącem (1 proc.) czy przed rokiem (4 proc.). Bieżący odczyt jest najniższy od 7 lat.
Z grona głównych kategorii dóbr i usług branych pod uwagę przy szacowaniu inflacji najmocniej drożeją obecnie rekreacja i kultura (wzrost w kwietniu o 3,5 proc. r/r). Na drugim miejscu znalazła się edukacja (2,6 proc. r/r). Taniały natomiast łączność (7,3 proc. r/r), odzież i obuwie (5,1 proc. r/r) oraz transport (2,2 proc. r/r).
Warto przypomnieć, że przez wiele miesięcy - do października ubiegłego roku - motorem windującym inflację był transport, ponieważ jego ceny rosły najszybciej w gronie głównych czynników składających się na odczyt tego wskaźnika.
W kwietniu koszty utrzymania mieszkania wzrosły o 0,1 proc. względem miesiąca poprzedniego. W gronie dóbr i usług, które składają się na koszty utrzymania mieszkania widać jednak zarówno zmiany w górę, jak i w dół. I tak w kwietniu więcej niż w marcu płacono za wodę i usługi kanalizacyjne (po 0,5 proc.), energię cieplną i wywóz nieczystości (po 0,3 proc.), najem (o 0,1 proc.). Spadły natomiast ceny opału (o 0,4 proc.), środków do prania i czyszczenia oraz energii elektrycznej (o 0,1 proc.).
Na horyzoncie widać już jednak niestety potencjał do wzrostu kosztów utrzymania nieruchomości. Powód to nowa ustawa "śmieciowa". Zgodnie z nią odpowiedzialne za organizację gospodarki odpadami oraz pobieranie opłat za wywóz śmieci będą gminy. Wiele sygnałów wskazuje na to, że będzie drożej niż dotychczas. Jeśli bowiem oszacować na podstawie danych GUS aktualny koszt wywozu śmieci w przeliczeniu na jednego obywatela, to byłoby to średnio jedynie 8 - 9 zł miesięcznie. Natomiast już dziś wiemy, że w Warszawie singiel mieszkający w budynku wielorodzinnym będzie musiał zapłacić 19,5 zł miesięcznie (segregując odpady) lub 27,3 zł (nie segregując). W Sopocie opłata będzie uzależniona od wielkości mieszkania. Stawka to od 0,52 do 0,78 zł miesięcznie w przeliczeniu na m kw. mieszkania lub domu. Statystyczny mieszkaniec Sopotu będzie więc musiał płacić za wywóz śmieci w zależności od tego, czy będzie je segregował, czy nie, odpowiednio 15,39 zł lub 23,09 zł miesięcznie. W Gdańsku podobnie liczone opłaty wynosiłyby od 15,97 do 21,3 zł miesięcznie. W Krakowie natomiast przeciętna opłata dla osoby mieszkającej w bloku wyniesie 12 zł (odpady niesegregowane 18 zł) miesięcznie. W domach jednorodzinnych ma to być od 48,5 zł miesięcznie dla singla do nawet 119 zł dla gospodarstw domowych przynajmniej siedmioosobowych. Opłaty dla osób segregujących odpady mają wynieść odpowiednio od 32,5 do 80,5 zł miesięcznie.
Na utrzymanie mieszkania, podobnie jak w przypadku koszyka inflacji, składają się koszty eksploatacyjne, energii i wody. Na podstawie tempa wzrostu cen można szacować, że dziś na utrzymanie mieszkania czteroosobowa rodzina wydaje 880,7 zł, czyli więcej niż w marcu (879,9 zł). W ciągu ostatnich 12 miesięcy koszt utrzymania modelowej rodziny podniósł się o 9,6 zł. To najniższy wzrost w historii badania. Zgodnie z danymi GUS Polacy przeznaczają na mieszkanie prawie 21 proc. swoich dochodów rozporządzalnych. Co więcej, z kwoty tej ponad połowa przeznaczana jest na nośniki energii.
Bartosz Turek,analityk rynku nieruchomości