We Wrocławiu zburzono 120-letnią willę. "Nieodwracalna strata dla dziedzictwa kulturowego"

Jak informują media, w weekend we Wrocławiu miało dojść do "ekspresowej rozbiórki" wiekowego budynku. Mowa o willi wybudowanej około 1900 r., która była wpisana do rejestru zabytków. Podjęcie kroków prawnych w tej sprawie zapowiedział dolnośląski konserwator zabytków, który zapewnia, że nikt z nim nie konsultował rozbiórki.

Na ulicach polskich miast nadal znajduje się wiele pięknych, wybudowanych kilkadziesiąt lub więcej lat temu budynków, które przez mieszkańców są postrzegane jako element dziedzictwa kulturowego. Tak właśnie było w przypadku ponad 120-letniej willi zlokalizowanej przy ul. Kasprowicza 23 na Karłowicach we Wrocławiu. 

Zburzono zabytkową willę. "Nie było kierownika budowy ani książki budowy"

Z informacji przekazanych przez tuwroclaw.com wynika, że o sprawie zrobiło się głośno, gdy w sobotę rano zaniepokojony przechodzień poinformował miejscową policję o rozbiórce willi. 

Reklama

- Zgłosiła się do nas osoba, która tamtędy przechodziła i zauważyła, że trwa tam rozbiórka. Na miejsce udali się funkcjonariusze, budynek był już wtedy zburzony - powiedział w rozmowie z portalem Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Dodał, że na działce znajdowało się dwóch mężczyzn, a jeden z nich był operatorem koparki. 

Choć z informacji i dokumentów, które robotnicy przekazali policji, wynika, że mieli stosowne pozwolenia na wykonanie tych prac, serwis zauważa, że "w oficjalnej bazie pozwoleń na budowy i rozbiórki nie ma informacji o zgodzie na jakiekolwiek prace w willi przy Kasprowicza". 

Na miejscu zjawił się też dolnośląski konserwator zabytków, Daniel Gibski, który nakazał tymczasowe wstrzymanie prac. - Na miejscu nie było kierownika budowy ani książki budowy, do której wpisuje się adnotacje o wstrzymaniu prac - zauważył konserwator zabytków. 

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, właściciel miał przekonywać konserwatora, że rozbiórka została zgłoszona do powiatowego inspektora nadzoru "ze względu na awaryjny stan i zagrożenie życia osób postronnych". - Nie do końca mnie to przekonuje, bo z ogólnodostępnych materiałów z portalu głównego inspektora nadzoru budowlanego nie wynika, żeby zgłoszenie było. Poza tym to jest obowiązek każdego właściciela obiektu budowlanego, nie tylko zabytku - dbanie o stan techniczny i zabezpieczenie parceli przed dostępem osób postronnych, więc to są słabe argumenty - powiedział D. Gibski. 

Co ciekawe, wcześniej właściciel próbował uzyskać zgodę na rozbudowę willi o nowoczesne skrzydło tej samej wielkości. Ostatecznie jej nie uzyskał.

Sprawa trafi do prokuratury. Za zniszczenie zabytków grożą surowe kary

W rozmowie z serwisem Daniel Gibski wyjaśnił, że rozbiórka nie była z nim konsultowana i zapowiedział podjęcie kroków prawnych. - Zawiadomiona została policja, skierowane zostanie zawiadomienie do prokuratury - powiedział konserwator. Za zniszczenie zabytku grożą surowe kary, nawet osiem lat więzienia. Sąd może też nakazać odbudowę obiektu, a także zasądzić nawiązkę na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków w wysokości do wartości uszkodzenia zabytku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: konserwator zabytków | willa | Zabytek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »