Francja: Premier potępia bogaczy uciekających przed wysokimi podatkami
Premier Francji Jean-Marc Ayrault skrytykował we wtorek bogaczy uciekających przed fiskusem za granicę, odkąd w kraju wprowadzono 75-proc. podatek dla milionerów. Ayrault określił ich jako "uchodźców podatkowych" i wezwał do solidarności z innymi Francuzami.
Premier, który rozmawiał z dziennikarzami podczas konferencji poświęconej zwalczaniu biedy we Francji, napiętnował bogaczy za to, "że chcą zwolnić się z poczucia solidarności z innymi Francuzami".
Za granicę uciekają przed podatkami osoby, które nie obawiają się, że zbiednieją - powiedział Ayrault. Dodał, że "uchodźcy podatkowi" wyjeżdżają, "ponieważ chcą być jeszcze bogatsi". Według AFP premier odniósł się do decyzji słynnego aktora Gerarda Depardieu, który oficjalnie przeniósł się do Belgii.
63-letni gwiazdor kina, należący do najlepiej opłacanych aktorów w kraju, jest od niedawna zameldowany w belgijskiej wiosce Nechin tuż przy granicy z Francją.
Według premiera we Francji "nie uda się zmniejszyć skali biedy", jeśli ci, którzy "mają najwięcej nie okażą trochę solidarności i szczodrości".
Podatkową ucieczkę Depardieu skrytykowali w poniedziałek zarówno przedstawiciele rządzących socjalistów, jak i prawicowej opozycji. Lider do niedawna rządzącej centroprawicowej partii UMP Jean-Francois Cope wspomniał przy tej sposobności, że należy domagać się od socjalistycznego rządu "postępowej polityki podatkowej".
Ayrault podkreślił jednak, że rozwiązywanie problemu biedy i nierówności społecznych wymaga właściwych "wyborów politycznych (...). A dokonywać wyborów politycznych, to znaczy wybierać również pewną politykę podatkową". Taką, która stawia wymagania ludziom najbogatszych i największym przedsiębiorstwom - dodał premier.
Ayrault powiedział również, że chce walczyć z każdą formą oszustw finansowych, w tym z "oszustwami podatkowymi".
Na szczęście - zdaniem premiera - ci, którzy wybierają uchylanie się od podatkowej "solidarności z innymi Francuzami (...) są nieliczni".
Dzień wcześniej Cope ostrzegł, że wysokie opodatkowanie bogaczy doprowadzi do "permanentnych przeprowadzek fortun za granicę ze szkodą dla tych, którzy tu zostają, czyli dla klasy średniej".
Parlament Francji uchwalił w październiku podatek w wysokości 75 proc. od najwyższych dochodów, zapowiadany w kampanii wyborczej przez obecnego prezydenta Francois Hollande'a. Ma zapłacić go około 1500 osób, dzięki czemu do budżetu będzie wpływać rocznie 210 mln euro.
Nowe obciążenie, dotyczące osób zarabiających ponad milion euro rocznie, ma obowiązywać przez dwa lata.