Jak leczyć się na koszt fiskusa?

Niemal wszyscy płacimy składki na ubezpieczenie zdrowotne. Nawet jeżeli odliczamy je od podatku dochodowego, to przecież nie w całości, część finansujemy z własnej kieszeni. Na dodatek u osób mniej zamożnych odliczenie składek na ubezpieczenie zdrowotne często uniemożliwia korzystanie z innych ulg podatkowych, bowiem w rozliczeniu rocznym PIT nie pozostaje już żaden podatek, od którego można by cokolwiek odliczyć. W takich przypadkach kwota składki na ubezpieczenie zdrowotne finansowana przez podatnika rośnie, bo podatnik nie korzysta z innych ulg podatkowych. To skutek reformy ubezpieczeń społecznych z roku 1999.

A może jednak korzystamy z publicznej służby zdrowia? W wielu przypadkach jest to raczej ostatnia deska ratunku, na co dzień wielu z nas korzysta ze sprawdzonych usług prywatnych specjalistów.

W lipcu 2011 r. Główny Urząd Statystyczny zaprezentował tzw. Narodowy Rachunek Zdrowia za rok 2009. Wynika z niego, że gospodarstwa domowe w roku 2009 wydały na ochronę zdrowia 22 mld złotych, o 10 proc. więcej, niż w roku poprzednim. Gdyby podatnicy mogli taką kwotę odliczyć od podatku, wówczas wpływy budżetowe zmniejszyłyby się efektywnie nawet o 1,5 mld zł rocznie. Mogłaby to być jedna z najkosztowniejszych ulg podatkowych, tuż po składkach ZUS i uldze prorodzinnej na wychowanie dzieci.

Czy możemy jednak przerzucić na Skarb Państwa część prywatnie poniesionych przez nas wydatków medycznych? Czy możemy je w jakiś sposób odliczyć?

Reklama

Ostatnio ulgę na leczenie odliczaliśmy w PIT w roku 2001. Wydatki na prywatne świadczenia zdrowotne mogliśmy odliczyć od podatku, w ramach limitu 19 proc. wydatków, nie więcej niż 370,24 zł. Ulga ta została wprowadzona na fali zmian zasad opodatkowania PIT prywatnej służby zdrowia (zlikwidowano w znacznej mierze możliwość korzystania z karty podatkowej). Lekarze nadal jednak sporadycznie wystawiali rachunki, bo zbyt niski limit odliczeń i tak szybko był przez podatników wyczerpywany. Powyżej limitu opłacało się zatem mniej zapłacić lekarzowi, niż żądać rachunku. W końcu ulgę zlikwidowano.

Kilka lat później, w roku 2006, ministerstwo finansów rozważało przywrócenie ulgi na leczenie. Tym razem powodem działań legislacyjnych była chęć wprowadzenia kas fiskalnych do gabinetów lekarskich. Ulga przysługiwałaby pod warunkiem przedstawienia faktury z paragonem z kasy fiskalnej (co zresztą uniemożliwiają do dzisiaj zasady przechowywania paragonów u sprzedawcy). Plany porzucono, a w roku 2011 i tak wprowadzono w końcu kasy fiskalne w sferze opieki zdrowotnej.

Ocena działań fiskusa może być tylko jedna - powodem wprowadzenia czy planowania ulgi na leczenie było jedynie dążenie do uszczelnienia systemu podatkowego w prywatnej służbie zdrowia. Nigdy prawodawcą nie kierowała chęć pokrycia części wydatków ponoszonych z kieszeni podatników.

Skoro zaś wprowadzono już kasy fiskalne w prywatnej służbie zdrowia, podatnicy nie mogą raczej liczyć na pojawienie się nowej ulgi podatkowej z tytułu wydatków na prywatne leczenie. W tej kadencji Sejm nie rozpatruje żadnego projektu ustawy zawierającego tego rodzaju rozwiązania podatkowe. Co więcej, praktyczne działania Ministerstwa Finansów zmierzają w przeciwnym kierunku - fiskus stara się usilnie utrzymać opodatkowanie takich świadczeń jak abonamenty medyczne dla pracowników.

W roku 2011 ograniczono też zakres zwolnienia z VAT w sferze związanej ze służbą zdrowia - o zwolnieniu decyduje już nie ogólne PKD, ale faktyczne wykonywanie czynności w precyzyjnie określonym zakresie związanym z ochroną zdrowia.

W tej samej sytuacji pozostają pracownicy, pracodawcy, przedsiębiorcy i niepracujący. Nie mogą odliczyć w rozliczeniu rocznym PIT wydatków, do których zmusza ich państwo nie realizując na odpowiednim poziomie obowiązku ochrony zdrowia obywateli.

Jedynie ulga rehabilitacyjna pozostawia pewną furtkę w zakresie odliczeń na prywatną służbę zdrowia. Są to wydatki związane z rehabilitacją, które można odliczyć na stosunkowo szeroką gamę usług medycznych, także sanatoria, koszty dojazdów. Ulga ta obejmuje jednak tylko osoby niepełnosprawne lub osoby, na których utrzymaniu osoby niepełnosprawne pozostają. Nie jest to więc ulga dostępna dla Kowalskiego.

Artur M. Brzeziński

ePodatnik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »