Mniejsze dochody z podatków

Listopad był kolejnym miesiącem dobrych wpływów do budżetu z podatku CIT - wynika z nieoficjalnych danych. Nie zwiększają się dochody z podatków od dochodów osobistych.

Listopad był kolejnym miesiącem dobrych wpływów do budżetu z podatku CIT - wynika z nieoficjalnych danych. Nie zwiększają się dochody z podatków od dochodów  osobistych.

Dynamika podatków pośrednich utrzymuje się na dobrym poziomie m.in. dzięki obniżonej akcyzie na alkohol i nałożeniu tego podatku na energię elektryczną.

Tegoroczne dochody podatkowe będą mniejsze niż ich prognoza wpisana w ustawę budżetową na 2002 r. Różnica między założeniami a wykonaniem będzie minimalna, bo ma nie przekroczyć 1 mld zł. Przyczynią się do tego głównie mniejsze od zakładanych wpływy z podatków osobistych. Po dziesięciu miesiącach budżet otrzymał z tych podatków zaledwie 70 proc. planowanych wpłat, gdy np. z CIT wpłynęło w tym samym czasie 82,5 proc., a z podatków pośrednich, tzn. VAT i akcyzy, nieco ponad 81 proc. Rok zamknie się, według prognoz Ministerstwa Finansów, dochodami z PIT mniejszymi o ok. 5,6 proc.

Reklama

Wyjaśnianie tak słabych wpływów z PIT tylko zmniejszaniem się zatrudnienia nie usprawiedliwia różnicy między wykonaniem a przewidywaniami. Do mniejszych dochodów przyczyniły się również większe od wcześniej skalkulowanych zwroty podatnikom nadpłat za wykorzystane ulgi podatkowe, ale także niższe od przewidywanych wynagrodzenia, od których płacony jest niższy podatek.

Wykonaniu budżetu w 2002 r. nic jednak nie zagraża, ponieważ braki w PIT, szacowane na ok. 800 mln zł, zostaną nawet z nadwyżka uzupełnione przez inne dochody, w tym z ceł i wpłat z zysku NBP.

Dochody budżetowe roku 2002 będą więc dobrą podstawą dla dochodów przyszłorocznych. Prognoza zakłada, że dochody te oszacowane na 138,5 mld zł będą wyższe od tegorocznych o 3,8 proc. Będzie to oznaczało, że po systematycznym spadaniu dochodów budżetowych w relacji do PKB poczynając od 1996 r. do 2001 r., rok 2003 będzie drugim z rzędu, w którym relacja ta rośnie. W 1996 r podatkowe dochody budżetu państwa w relacji do PKB kształtowały się na poziomie 21,6 proc., w 2001 r. było to 16,5 proc. W kończącym się roku, według prognoz, odnotowany zostanie wzrost do 17,6 proc., aby w przyszłym roku znowu lekko wzrosnąć o 0,1 proc. Takie zmiany oceniane są jako zwiększanie się fiskalizmu. Skok jest minimalny, ale tendencja niedobra, wyznaczana m.in. przez zamrożone progi skali podatkowej.

Głównym źródłem zasilania przyszłorocznego budżetu będą podatki pośrednie, wyższe od tegorocznych o 7,7 proc. Najszybciej mają jednak rosnąć wpływy z CIT, bo o 11,2 proc. Ma się na to złożyć wzrost cen produkcji przemysłowej o 2 proc., również 2-procentowy wzrost cen inwestycyjnych oraz wzrost PKB o 3,5 proc.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: PIT | CIT | PKB | dochody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »