Pierwsze mieszkanie bez PCC. Kupujący zaoszczędzą, samorządy ponownie dostaną po kieszeni

Na ustawie znoszącej podatek od czynności prawnych (PCC) zyskają kupujący swoje pierwsze M, ale ten "prezent" od rządu sfinansują samorządy, bo obniżą im się wpływy z tego tytułu. To kolejny ubytek w kasach samorządów w wyniku ostatnich zmian podatkowych. Rząd coraz mocniej uzależnia je od dotacji z kasy centralnej.

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę w sprawie likwidacji użytkowania wieczystego. Regulacja przewiduje też, że nabycie pierwszego mieszkania na rynku wtórnym będzie zwolnione z PCC. Przepisy wejdą w życie 30 dni od ich opublikowania.

- Najważniejsza zmiana polega na zniesieniu PCC w przypadku zakupu pierwszego mieszkania na rynku wtórnym. To oszczędność nawet kilkunastu tysięcy złotych, które będzie można przeznaczyć na przykład na remont łazienki czy meble do kuchni - skomentował szef resortu rozwoju Waldemar Buda.

Za ten podatkowy prezent zapłaci ktoś inny

Tylko, że ten prezent od rządu sfinansują w pełni samorządy. - Niektórzy nabywcy się cieszą, a gminy mniej. Pewnie samorządy będą próbowały jakoś zasypać tę lukę wpływów z PCC. Również maksymalnymi stawkami podatku od nieruchomości, które wzrosną w 2024 r. o 15 proc. - komentuje Andrzej Prajsnar, ekspert portalu Rynekpierwotny.pl.

Reklama

Jaki to będzie ubytek nie wiadomo, bo zniesienie PCC przy kupnie pierwszego mieszkania wprowadzono poselską "wrzutką" do projektu ustawy już na etapie prac w parlamencie, więc nie ma do tego punktu oceny skutków regulacji. PCC jest pobierany od różnych czynności, ale eksperci szacują, że w przypadku sprzedaży mieszkań na rynku wtórnym może to być około 1 mld zł, z czego na pierwsze mieszkanie może przypadać 1/3.

Kwota nie jest bardzo duża, ale to już kolejna zmiana podatkowa rządu na której tracą samorządy. Dostały po kieszeni między innymi wskutek wprowadzenia Polskiego Ładu, który spowodował wzrost popularności opodatkowania w formie ryczałtu, a akurat wpływy z niego idą w całości do budżetu centralnego.

- Polski Ład spowodował, że wielu przedsiębiorców zdecydowało się dokonać zmiany formy opodatkowania na ryczał. Przedsiębiorcy dziś nie wybierają formy opodatkowania wyłącznie poprzez pryzmat podatku, ale w kalkulacji uwzględniają również składkę zdrowotną. W przypadku ryczałtu jest ograniczona i maksymalnie w ciągu roku może wynieść 13,5 tys. zł. Przy podatku liniowym składka zdrowotna jest płacona od dochodu, a więc jest liczona tak samo jak podatek: dla skali podatkowej to 9 proc. dochodu, a dla liniowego 4,9 proc. Nie ma górnej granicy składki zdrowotnej, a więc przedsiębiorca z dochodem 1 mln zł zapłaci składkę w ciągu roku na podatku liniowym 49 tys. zł zł. To jest znaczna różnica względem ryczałtu - tłumaczy Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy inFakt.

Podatek w formie ryczałtu coraz bardziej popularny. Gigantyczny wzrost wpływów do budżetu centralnego

Podatek z ryczałtu zasila budżet centralny. Za 2022 rok wpływy wyniosły aż 15 mld zł, podczas gdy rok wcześniej 5 mld zł. Wzrost jest gigantyczny, a może być jeszcze wyższy. Takie skutki były do przewidzenia i Interia Biznes pisała o tym jeszcze w trakcie prac nad pierwszą wersją Polskiego Ładu. 

-  W 2022 r. przybyło ok. 15 proc. podatników rozliczających się ryczałtem. W 2023 r. należy się spodziewać większego przyrostu, chociażby z uwagi na fakt, że od tego roku najem prywatny może być rozliczany wyłącznie na ryczałcie ewidencjonowanym - mówi Piotr Juszczyk.

Według najnowszych szacunków wynajmowanych mieszkań przez osoby prywatne jest już 1,1 mln. 

Tymczasem rząd obiecywał wcześniej, że rozważa podzielenie się tym podatkiem z samorządami od 2024 roku, ale potem przesunął te obietnice na rok 2025 czyli sprawa została przesunięta na "po wyborach". Z kolei reforma wygasza kartę podatkową, z której dochody płyną do samorządów.

- Niewątpliwie ostatnie zmiany podatkowe zapoczątkowane Polskim Ładem, jak również ta ostatnia zmiana dotycząca zniesienia PCC przy zakupie pierwszego mieszkania, powodują ubytek dochodów samorządów, które rząd "stara" się rekompensować, ale to staranie wiąże się z formą subwencji, częściowo poprzez przygotowany algorytm, a częściowo wsparcie samorządów odbywa się przez specjalne fundusze np. Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych dystrybuowany przez kancelarię premiera - mówi Interii Paweł Wojciechowski, były minister finansów, przewodniczący Instytutu Finansów Publicznych.

Jak podkreśla, dlatego istotne jest nie tylko to jak duże są ubytki w dochodach samorządów, które przecież zostały pozbawione środków na inwestycje w ramach KPO, ale także to, że coraz bardziej uzależnia się samorządy od subwencji dystrybuowanych centralnie, które są uznaniowe, przyznawane z klucza politycznego.

Samorządy coraz bardziej uzależnione od kasy centralnej

- Zasada jest taka, że środki do samorządów powinny wpływać bezpośrednio z podatków wynikających z aktywności gospodarczej na ich terenie, po to by poprzez własne działania konkurowały w zakresie atrakcyjności inwestycyjnej, przyciągania ludzi do pracy, tworzenia przyjaznego środowiska. Uszczerbek w bezpośrednich dochodach w ostatnich latach powoduje zjawisko klientyzmu, czyli konieczności ustawiania się w kolejce do władzy centralnej. To jest niedobre, bo przecież samorządy są wybierane w wyborach powszechnych i powinny być niezależne - mówi Paweł Wojciechowski. Jego zdaniem skutki mogą być daleko idące i wywołujące zmiany ustrojowe.

- Zjawisko uzależnienia samorządów od władzy centralnej jest groźne i może prowadzić do bierności władz lokalnych i do posłuszeństwa. To jest zmiana ustrojowa wprowadzana tylnymi drzwiami poprzez przesuwanie dochodów i zastępowanie ich subwencją - mówi były minister finansów.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mieszkanie | PCC | podatek ryczałtowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »