PIT. Przedsiębiorcy na ryczałcie mają problem, MF zapowiada zmiany
Rząd ma pomysł na rozwiązanie problemu, z którym zderza się wielu przedsiębiorców na ryczałcie. Chodzi o dopasowanie odpowiedniej stawki podatku do konkretnej usługi. Wiceminister finansów Artur Soboń zapowiedział w wywiadzie dla Interii, że potwierdzaniem kodów zajmie się Krajowa Administracja Skarbowa. Zdaniem doradców podatkowych, to może nieco załagodzić problem, ale go nie rozwiąże.
Wprowadzając Polski Ład rząd mocno promował podatek ryczałtowy i w tym roku na tę formę podatkowych rozliczeń skusiło się 130 tys. przedsiębiorców, którzy wcześniej korzystali z innej. Wbrew pozorom nie jest to łatwy i prosty system opodatkowania, a na pewno nie dla wszystkich.
Część przedsiębiorców ma problem z przyporządkowaniem stawki podatku do usług, które wykonują, bo nie zawsze przepisy to jasno określają, a do tego jest kłopot z uzyskaniem interpretacji. Podobne usługi podlegają różnym stawkom podatkowym, a trudność polega na dopasowaniu kodu PKWiU do wykonywanej czynności.
Przedsiębiorcy biorą na siebie ryzyko i potencjalne konsekwencje nieprawidłowego przyporządkowania stawki. Wiceminister finansów Artur Soboń, w rozmowie z Interią na temat nowych zmian podatkowych, zapytany o problem ryczałtowców, zadeklarował, że Ministerstwo Finansów planuje zmiany, które dadzą podatnikom większą pewność prawną.
- Chcemy, żeby docelowo KAS przejął od GUS potwierdzanie kodów Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług i wówczas podatnik miałby pewność prawną, że do usług jakie świadczy, dobrany jest właściwy kod - zapowiedział wiceminister.
Zdaniem doradców podatkowych, to może załagodzić problem, ale go nie rozwiąże.
- Na pewno otrzymanie potwierdzania o prawidłowości stosowanego PKWiU od KAS, a nie GUS, da podatnikom większe bezpieczeństwo, bo interpretacje GUS nie dawały w zasadzie żadnej prawnej ochrony z podatkowego punktu widzenia. Ale to nie rozwiąże problemu z ryczałtem. Cały ryczałt wymaga kompleksowej zmiany. Trudno mi zrozumieć, dlaczego podobne czynności podlegają opodatkowaniu inną stawką. Cały system stawek w ryczałcie jest dość chaotyczny, zwłaszcza traktowanie bardzo atrakcyjnej stawki 8,5 proc. jako "worek" dla wszystkich czynności, dla których nie określono wprost innej stawki - ocenia Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton.,
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Jej zdaniem zasadne jest też pytanie, dlaczego w ogóle ta klasyfikacja odbywa się na podstawie PKWiU, skoro przedsiębiorcy określają rodzaj działalności na podstawie PKD.
Również według Przemysława Hinca, doradcy podatkowego i członka zarządu w kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze potrzebne są gruntowne zmiany.
- W przypadku ryczałtu problemem jest zbyt szeroki wachlarz stawek, który powoduje, że podatnikom jest bardzo trudno ustalić jak usługi, które wykonują, przyporządkować do właściwych kodów Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług, a w konsekwencji, według jakiej stawki powinni zapłacić podatek. Jeśli rząd poważnie chce pomóc przedsiębiorcom, to pożądanym działaniem byłoby zmniejszenie liczby stawek ryczałtu do nie więcej niż 3 - 4 i jasne sprecyzowanie, że daną stawką objęte są wszystkie usługi należące do określonego grupowania, bez wyłączeń i ograniczeń - mówi Przemysław Hinc.
- Jeśli jednak pozostanie tak duży wachlarz stawek jak obecnie, to rzeczywiście konieczne jest usprawnienie procesu wydawania potwierdzeń właściwej klasyfikacji PKWiU. Nie jestem jednak przekonany do pomysłu, by klasyfikowanie usług miało być od teraz wykonywane przez nowotworzone struktury w ramach Krajowej Administracji Skarbowej. Lepiej jest klasyfikowanie towarów i usług pozostawić w gestii GUS, ale usprawnić i uprościć procedury związane z klasyfikacją. A sam proces rozpatrywania zapytań istotnie przyspieszyć, tak by pytający praktycznie w ciągu jednego dnia mógł otrzymać informację o właściwej klasyfikacji dla świadczonej przez niego usługi - dodaje Hinc.
Jego zdaniem, samo przeniesienie procedury z GUS do KAS niewiele tu zmieni, bo w dalszym ciągu będą potrzebni dodatkowi pracownicy, którzy będą zajmowali się tym samym i w pewnym stopniu będą dublowali działalność GUS. Zwraca też uwagę, że GUS już ma przygotowany personel, który choć może niewystarczający, jest odpowiednio przeszkolony i potrafi prowadzić postępowanie zmierzające do sklasyfikowania towarów i usług, a Krajowa Administracja Skarbowa będzie dopiero musiała zbudować te struktury. Zdaniem Hinca, paradoksalnie, zamiast uproszczenia i ułatwienia życia przedsiębiorcom może to wydłużyć proces klasyfikacji towarów i usług, spory kompetencyjne, a nawet sądowe.
- Jeśli jednak resort finansów będzie chciał przenieść proces klasyfikowania towarów i usług oraz nadawania im kodów PKWiU do KAS, to musi nie tylko istotnie przyspieszyć procedurę wydawania klasyfikacji, ale przede wszystkim ją ułatwić. Chodzi o to, by przedsiębiorca mógł sam prawidłowo opisać prowadzoną działalność (świadczone usługi), na przykład wykorzystując w tym celu wzór formularza, który ułatwi mu precyzyjne zadanie pytania, a nade wszystko właściwe opisanie usługi, którą chce by organ mu odpowiednio sklasyfikował. Bez tego przeniesienie ośrodka interpretacyjnego z jednej instytucji do drugiej nie usunie ryzyka dla przedsiębiorcy zastosowania błędnej klasyfikacji, zapłaty podatku według niewłaściwej stawki, a w konsekwencji też zapłaty składki zdrowotnej od nieprawidłowo ustalonej podstawy naliczenia składek - tłumaczy Przemysław Hinc.
I podkreśla, że z podobnym problemem - błędnego wskazania stanu faktycznego sprawy - mamy do czynienia w przypadku indywidualnych interpretacji przepisów prawa podatkowego.
- Przedmiotem oceny prawnej dokonywanej przez organ interpretacyjny jest ten stan faktyczny, który został przedstawiony we wniosku o interpretację. Jeśli więc urząd skarbowy w toku późniejszych czynności (na przykład podczas kontroli podatkowej) dojdzie do wniosku, że stan faktyczny sprawy jest inny, niż podany we wniosku o interpretację, to sprawę rozstrzyga bez uwzględnienia funkcji ochronnej, której przedsiębiorca spodziewałby się, mając przecież korzystną dla siebie interpretację - mówi ekspert podatkowy.
Jak podkreśla, kluczowa jest więc kwestia prawidłowego zadania pytania przez przedsiębiorcę i jeśli komuś zależy na tym, żeby klasyfikacja była pewna, to niezależnie od tego który organ będzie ją wydawał, trzeba stworzyć takie warunki, by osoba pytająca (nie każdy korzysta przecież z pomocy profesjonalnych pełnomocników), umiała je zadać - potrafiła prawidłowo opisać usługę, którą świadczy. - Tym bardziej, że detale mogą przesądzić o tym, że taka usługa powinna zostać sklasyfikowana właśnie z tym, a nie innym kodem PKWiU. Jest to najbardziej widoczne w branży IT, gdzie w przypadku tego samego przedsiębiorcy, świadczącego usługi informatyczne, każda z tych usług może być inaczej sklasyfikowana, a w konsekwencji opodatkowana inną stawką ryczałtu - dodaje mecenas Hinc.
Monika Krześniak-Sajewicz