Podatek od reklam - krok w tył rządu

Rząd ugnie się pod naciskiem protestujących mediów i części opinii publicznej w sprawie nałożenia nowej daniny - podatku od reklam - na wydawnictwa prasowe, telewizję, radio i "cyfrowych gigantów".

W "Dzienniku Gazecie Prawnej" napisano, że gabiet Mateusza Morawieckiego rozważa zmniejszenie lub zniesienie obciążeń dla prasy, obniżenie maksymalnej stawki podatku i korekty w zakresie redystrybucji wpływów z nowej opłaty.

"Z naszych ustaleń wynika, że zasadnicza zmiana może dotyczyć tradycyjnej prasy. Na razie projekt przewiduje, że jej wydawcy zapłacą 2 proc. do 30 mln zł przychodów, a 6 proc. powyżej tego progu (kwota wolna to 15 mln zł)" - czytamy.

Jak mówi informator "DGP", rząd albo odejdzie od nałożenia podatku, albo ustawi progi przychodowe tak wysoko, że mało kto będzie nimi objęty.

"Zmiana miałaby oddalić największe zarzuty wobec szykowanej ustawy, że choć według zapewnień premiera Morawieckiego wycelowana jest w cyfrowych gigantów takich jak Google czy Facebook, to jednak w praktyce w większej mierze nowa danina uderzałaby w polskich, dużo mniejszych graczy" - opisuje dziennik.

Reklama

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Inna zmiana może dotyczyć 15 proc. stawki podatkowej, dotyczącej reklamy farmaceutyków lub napojów słodzonych. "To przesada, w innych krajach europejskich jest ona na poziomie 5‒7 proc." - wskazuje rozmówca "DGP" z rządu.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »