POHiD apeluje do rządu o rezygnację z podatku handlowego: Grozi wzrostem cen i bezrobocia
Jak informuje serwis wiadomoscihandlowe.pl, Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji ostrzega przed negatywnymi skutkami planowanego podatku od sprzedaży detalicznej. Zdaniem POHiD wprowadzenie go w czasie recesji grozi wzrostem cen i bezrobocia.
W raporcie "Społeczno-gospodarcze skutki wdrożenia podatku handlowego" autorzy zwracają uwagę na skutki dla konsumentów - wzrost cen detalicznych i ograniczenie dostępności części asortymentu.
"Podatek od sprzedaży detalicznej był projektowany w innej niż obecna rzeczywistości gospodarczej. Aktualnie, z uwagi na kryzys gospodarczy, będący następstwem pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, mamy do czynienia z problemem podwyższonej inflacji, zmianą struktury popytu w handlu, a także znaczącym obniżeniem rentowności sklepów wielkopowierzchniowych" - podkreśla autor raportu dr Artur Bartoszewicz.
Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji w imieniu firm członkowskich POHiD apeluje do rządu o niewprowadzanie podatku. - Zwracamy się do polskiego rządu z apelem o rezygnację z wprowadzenia podatku od sprzedaży detalicznej. Kolejny podatek nałożony na handel stanowiłby ciężar, którego branża nie będzie w stanie udźwignąć. Spadek obrotów spowodowany pandemią COVID-19, zakaz handlu w niedziele, jak również 20 innych obciążeń fiskalnych, w ciągu ostatnich lat mają ogromny wpływ na kondycję firm handlowych. W tym kontekście należy także przywołać inne planowane obciążenia: podatek cukrowy oraz podatek cyfrowy. Wprowadzenie podatku od sprzedaży detalicznej w warunkach recesji będzie skutkować drastycznym obniżeniem rentowności prowadzonych biznesów. Grozi falą upadłości firm w całym łańcuchu dostaw, a przez to wzrostem bezrobocia - argumentuje prezes POHiD.
Renata Juszkiewicz ostrzega także przed wzrostem cen detalicznych i wskazuje, że w okresie pandemii firmy zrzeszone w POHiD odnotowały spadek obrotów na poziomie 3,5 mld zł. - W celu zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom handlu i konsumentom poniosły wydatki w wysokości przekraczającej 350 mln zł. Zła kondycja firm może skutkować załamaniem lokalnych rynków pracy, na których handel jest jednym z głównych pracodawców, szczególnie ważnym dla studentów i osób powyżej 50. roku życia - dodaje.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze