Pomysły podatkowe PO

Pomysły PO: ekonomicznie wskazane, politycznie - niekoniecznie wykonalne.Byli ministrowie finansów komentują rewolucję podatkową PO. Nie mówią jednym głosem, ale pomysły raczej im się podobają.

Pomysły PO: ekonomicznie wskazane, politycznie - niekoniecznie wykonalne.Byli ministrowie finansów komentują rewolucję podatkową PO. Nie mówią jednym głosem, ale pomysły raczej im się podobają.

PO zapowiada, że jeśli wygra wybory, od razu zajmie się reperowaniem finansów publicznych, obniży podatek CIT do 10 proc., w PIT wprowadzi jedną stawkę wysokości 15 proc. (z 3 tys. zł kwoty wolnej na podatnika i każde dziecko), wprowadzi kotwicę wydatkową (każdego roku wydatki nie będą mogły się zwiększać o więcej niż wskaźnik inflacji), co ma pozwolić na zredukowanie deficytu budżetowego do zera w trzy lata. Czy to w ogóle możliwe? O opinie zapytaliśmy ludzi, którzy zajmowali się finansami publicznymi.

- 15 proc. PIT z kwotą wolną to nie jest żaden podatek liniowy, więc nie wiem, czemu PO tak to określa. Nie wiem też, czemu miałaby służyć obniżka CIT z 19 do 10 proc., skoro od dawna wysokość tego podatku nie sprawia większego problemu przedsiębiorcom. Jeśli już, to zmniejszaniu stawki CIT powinno towarzyszyć likwidowanie wszelkich ulg w tym podatku. Formalnie rzecz biorąc, pomysły tych obniżek są do przyjęcia, jednak wolałbym, aby podatki nie były elementem kampanii wyborczej - komentuje pomysły PO Jarosław Neneman, wiceminister finansów w rządach SLD i PiS.

Reklama

Mirosław Gronicki, minister finansów za rządów SLD, uważa, że obniżenie podatków będzie się wiązało z ubytkiem w dochodach.
- Jeśli dziś dochody z CIT wynoszą około 30 mld zł, obniżka, jaką proponuje PO, oznacza ich spadek - w sensie statycznym - o 5-6 mld zł. Wątpię, by wskutek obniżki pojawiły się znaczne dochody z tytułu ujawnienia ukrywanych dotąd dochodów. Obniżenie PIT, które uważam za dobry pomysł, także wiązałoby się ze zmniejszeniem dochodów z tego tytułu, bo zmniejszyłaby się efektywna stawka podatkowa. Czy w takich warunkach można zredukować deficyt do zera? Trudno powiedzieć: nie wiemy, jak będzie kształtowała się koniunktura, jak będą wyglądały przychody budżetu, zwłaszcza z podatków pośrednich. Byłbym ostrożny. Myślę, że to raczej pomysł wyborczy niż rzeczywisty plan reformowania finansów. Choć dla podatnika pomysł jest dobry - mówi Mirosław Gronicki.

Stanisław Kluza, eksminister finansów w rządzie PiS, twierdzi, że obecny poziom rozwoju gospodarczego pozwala na realizację pomysłów PO.
- To przedłużyłoby korzystną fazę cyklu koniunkturalnego. Propozycje są zdecydowanie prowzrostowe dla gospodarki. Zresztą podobne były formułowane przez PiS i PO przed poprzednimi wyborami, tylko z nieznanych mi przyczyn zniknęły - uważa Stanisław Kluza.

Jego zdaniem bardzo dobrym pomysłem jest też przyznanie kwoty wolnej na każdego obywatela, a nie - jak dziś - na każdego podatnika. Sceptyczny wobec pomysłów podatkowych PO Jarosław Neneman przyznaje, że pomysł zrównoważenia budżetu jest strzałem w dziesiątkę. - Pod postulatem "wyzerowania" deficytu budżetowego podpisuję się obiema rękoma. Tylko jak zlikwidować deficyt budżetowy, jeśli budżet zostanie znacznie uszczuplony przez tak znaczną obniżkę podatków? Jedynym sposobem byłoby drastyczne cięcie wydatków budżetowych, w tym socjalnych.

Pytanie, czy PO miałaby polityczna siłę i wolę, by tego dokonać - mówi Jarosław Neneman.

Na tym tle złowieszczo brzmi opinia wicepremier Gilowskiej.
- Propozycje PO w sprawie PIT są dla finansów publicznych dewastujące - powiedziała w TVN24 dawna zwolenniczka podatku liniowego.

Bartosz Krzyżaniak

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »