W sklepach Żabka obok "małpek" pojawiły się... "małpy". Sieć znalazła odpowiedź na nowy podatek
W sklepach sieci Żabka od kilku tygodni można nabyć wódki smakowe marki własnej Staromiejska w butelkach o pojemności 350 mln - informują wiadomoscihandlowe.pl. Na razie nie cieszą się gigantyczną popularnością, ale to się może szybko zmienić po 1 stycznia, gdy wejdzie w życie tzw. podatek od "małpek".
Mniej więcej pod koniec października w ofercie Żabki pojawiły się "napoje spirytusowe" marki własnej Staromiejska w butelkach o pojemności 350 ml.
Jak ustalił portal wiadomoscihandlowe.pl, obecnie w ofercie sieci znajdują się trzy smaki - wiśniowy, żurawinowy i cytrynowy - są to napoje o zawartości alkoholu 28 proc. Marka obejmuje także wódkę czystą, jednak obecnie nie jest ona dostępna w butelkach 350 ml.
W dwóch z czterech Żabek, które odwiedziliśmy w ostatnich dniach, nowy asortyment nie był specjalnie wyeksponowany. Na sali sprzedaży znaleźć można było po kilka butelek w dwóch smakach - stały na najniższej półce regału ustawionego za plecami sprzedawcy, w miejscu słabo widocznym od strony klientów, zasłoniętym kasą i ladą impulsową.
W dwóch pozostałych Żabkach towar w ogóle nie był wyeksponowany, ale pytani o ten produkt sprzedawcy przyznali, że jest dostępny, tyle że butelki trzymali pod ladą.
We wszystkich sklepach sprzedawcy zgodnie przyznawali, że na razie nie opłaca im się eksponować tego produktu, ponieważ w pierwszych tygodniach po jego pojawieniu się na półkach zainteresowanie klientów było bliskie zeru. Wszyscy wyrazili jednak nadzieję, że po 1 stycznia, gdy wejdzie w życie podatek od "małpek", zainteresowanie pośrednią objętością znacząco wzrośnie.
Przypomnijmy: od 1 stycznia 2021 r. dystrybutorzy napojów alkoholowych o objętości mniejszej niż 300 ml będą musieli wnosić dodatkową opłatę w wysokości 25 zł od 1 litra 100-proc. alkoholu. Opłata dotyczy produktów dostarczanych przez hurtownie do punktów sprzedaży detalicznej, które posiadają zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży - sklepów spożywczych, monopolowych czy sklepów na stacjach paliw.
Specjalna opłata - w argumentacji rządu będąca narzędziem walki z alkoholizmem - ma podwyższyć ceny napojów alkoholowych w opakowaniach o małych objętościach, przede wszystkim 100 i 200 ml, potocznie zwanych "małpkami", co w konsekwencji ma spowodować zmniejszenie popytu na takie produkty. Po jej wprowadzeniu "małpki" z procentami zdrożeją w hurcie, odpowiednio, o 1 zł w przypadku 100 ml wódki 40-proc. oraz o 2 zł w przypadku 200 ml wódki 40-proc. W przypadku słabszych "napojów spirytusowych" podwyżki będą proporcjonalnie mniejsze.
Wzrost ceny hurtowej z pewnością przełoży się na adekwatny - powiększony o marżę detaliczną - wzrost ceny na półkach sklepowych. Oznacza to, że zakup alkoholu w "małpkach" stanie się jeszcze mniej finansowo racjonalny niż jest obecnie.
Biorąc pod uwagę dzisiejsze ceny, nabywcy "małpek" sporo przepłacają. O ile bowiem "setka" wódki tańszych marek (pomijając niektóre marki własne) kosztuje zazwyczaj ok. 5,50 - 6,00 zł, a "dwusetka" ok. 10 - 11 zł, to "pół litra" tej samej marki można kupić za mniej więcej 19 - 21 zł.
Przyjmując dolne wartości, za pół litra czystej wódki 40-proc. kupowanej w "setkach" trzeba zapłacić co najmniej 25,50 zł, kupowana w "dwusetkach" kosztuje minimum 25 zł, a w butelce 500 ml - minimum 19 zł. Po wprowadzeniu dodatkowej opłaty - nawet przy założeniu, że cena detaliczna nie wzrośnie bardziej niż hurtowa - te proporcje będą jeszcze bardziej niekorzystne. Cena pół litra wódki czystej 40-proc. wyniesie odpowiednio 32,50 zł, 30 zł i 19 zł. Czyli ten sam alkohol kupowany w "małpkach" będzie niemal dwa razy droższy od tej samej ilości, nabytej w opakowaniu 500 ml.
W przypadku napojów o mniejszej zawartości alkoholu - 38 proc., 30 proc. czy 28 proc. - te proporcje będą nieco odmienne, jednak zasada jest generalnie ta sama: alkohole w "małpkach" są droższe od tych samych marek w butelkach półlitrowych. Co ciekawe, w przypadku butelek o pojemności 700 ml "przelicznik" również jest mniej korzystny - pół litra tego samego alkoholu z reguły wypada drożej.
Janusz Palikot - przedsiębiorca z branży alkoholowej, dawniej poseł - powiedział kiedyś, że "małpki kupują głównie alkoholicy". To rozumowanie wydają się podzielać rządzący, przekonując, że dodatkowe opodatkowanie "małpek" spowoduje spadek łącznego popytu na mocne alkohole - ludzie po prostu będą pić mniej.
Czas pokaże, czy rzeczywiście osoby nadużywające alkoholu częściej rezygnować będą z "jednego głębszego", czy może raczej westchną z rezygnacją i - postępując racjonalnie z ekonomicznego punktu widzenia - zdecydują się na "pół litra na dwóch" lub skorzystają z nowości ofertowej i nabędą alkohol w butelce 350 ml.
Do chwili publikacji niniejszego artykułu biuro prasowe sieci Żabka nie odpowiedziało na nasze pytania.
Konrad Kaszuba
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze