Wprowadzenie podatku bankowego osłabi gospodarkę - Czarnecki, Raiffeisen Bank
Proponowane wprowadzenie podatku bankowego liczonego w sposób specjalny w wysokości 0,39 proc. będzie bardzo dolegliwe nie tylko dla banków, ale również dla klientów.
Aktywa takie, jak kredyty, są oliwą dla całej gospodarki i obłożenie ich podatkiem może spowodować wyraźną reakcję banków. Jak powiedział agencji eNewsroom.pl Piotr Czarnecki, prezes zarządu Raiffeisen Bank, odpowiedzią sektora bankowego na wspomniane zmiany legislacyjne może być podwyższenie cen dla kredytobiorcy, bądź ograniczenie skali kredytów w celu uniknięcia dodatkowej daniny fiskalnej.
- Skala polskiej bankowości wynosi około 1,6 bln zł, a sektor bankowy jest największym dostarczycielem podatków na polskim rynku. W bieżącym roku banki musiały zapłacić dodatkowo - oprócz 4 mld zł podatku CIT - również 5 mld zł na pokrycie bankowego funduszu gwarancyjnego, 3,2 mld zł w celu ratowania SKOKów oraz 3,2 mld zł na pokrycie depozytów upadłego banku z Wołomina. Dodatkowo, ustawa o pomocy dla kredytobiorców hipotecznych w trudnej sytuacji materialnej wymusiła na bankach przeznaczenie na ten cel kolejnych 600 mln zł. Łącznie cały sektor bankowy stracił ponad 5 mld zł, a wprowadzenie zapowiadanego przez PiS podatku bankowego spowoduje odpływ około 40-50 proc. spodziewanego przez banki zysku za 2015 rok. Może to wpłynąć na ograniczenie wzrostu akcji kredytowej, a w konsekwencji spadek poziomu PKB - ocenia Czarnecki.
- - - - -
Poselski projekt ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych wszedł pod obrady Sejmu. Dodatkowym podatkiem (od aktywów) mają zostać objęte banki i spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe oraz zakłady ubezpieczeń i reasekuracji jeśli ich aktywa przekraczają 4 mld zł.
Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan
Podatek od instytucji finansowych zapłacą klienci banków i zakładów ubezpieczeniowych -ponosząc wyższe koszty kredytów, usług finansowych i ubezpieczeniowych, a także ponosząc konsekwencje ograniczenia dostępu do kredytów ze względu na zmniejszenie się zdolności instytucji finansowych do ich udzielania. Negatywny efekt wprowadzenia podatku od instytucji finansowych będzie zatem podwójny - zmniejszy się dostęp do kredytów i staną się one droższe. Droższe staną się także produkty ubezpieczeniowe. A pośrednio - także produkty leasingowe. Taki scenariusz można przewidywać m.in. na podstawie silnego osłabienia akcji kredytowej i podniesienia jej kosztów dla klientów na Węgrzech po wprowadzeniu tam dodatkowego podatku dla instytucji finansowych.
Należy spodziewać się też spadku oprocentowania depozytów, wzrostu kosztów kredytów dla osób fizycznych, a także dla firm z sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw (czego projektodawcy w ogóle nie zauważają), a jednocześnie utrzymania warunków kredytowania dla korporacji (firm dużych).
Wprowadzenie dodatkowego podatku od instytucji finansowych odbije się negatywnie na zdolności polskiej gospodarki do rozwoju poprzez ograniczenie dostępu do finansowania dla mniejszych podmiotów, a także zmniejszenie skłonności Polaków do oszczędzania. Warto, aby ustawodawcy o tym wiedzieli. Czy wezmą to pod uwagę, to już odrębna sprawa. Tym bardziej, że Polacy chcą nałożenia podatku na banki - wskazują na to wyniki sondażu przeprowadzonego przez jedną z gazet - 41 proc. za wobec 19 proc. uważających to za zły pomysł. Obawiam się, że większość zwolenników tego dodatkowego opodatkowania instytucji finansowych nie zdaje sobie sprawy, że ostatecznym płacącym ten podatek będą oni, będziemy my-klienci. I zwolennicy podatku obudzą się tak jak bohaterowie "Rewizora" Gogola z pytaniem Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Lewiatana
- - - - -
Nowoczesna Ryszarda Petru jest za podatkiem bankowym, ale stawia własne warunki. - Jeżeli podatek będzie na poziomie europejskim, czyli znacznie niższym niż ten, co proponują, jesteśmy za - powiedział lider .Nowoczesnej. Podkreślił, że skutki wprowadzenia podatku bankowego w formie, jaką proponuje Prawo i Sprawiedliwość, uderzą w małe i średnie przedsiębiorstwa oraz w najmniej zarabiających. - Zgłosiliśmy poprawkę, żeby ten podatek objął też SKOK-i. To test dla rządu i dla PiS na ile są w stanie oderwać się od lobby, które reprezentują - dodał Petru.