Przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Janusz Cichoń rozpoczął dyskusję o projekcie budżetu na 2026 rok od podkreślenia, że został on skonstruowany "w trudnych warunkach" globalnej niepewności i związanych z nią wyzwań. Jednocześnie zauważył, że na wydatki w obszarze zdrowia (które stały się jednym z wiodących wątków w dyskusji o budżecie) rząd zaplanował kwotę 247,8 mld zł.
Koalicja broni projektu budżetu na 2026 rok, PiS mówi o dramatycznej sytuacji
Według Janusza Cichonia, deficyt sektora finansów publicznych zaplanowany na poziomie 6,5 proc. PKB to konsekwencja wysokich wydatków. Poseł KO przyznał, że dług publiczny w relacji do PKB według definicji unijnej wzrośnie z 59,8 proc. w tym roku do 66,2 proc. PKB w przyszłym roku - ale w ujęciu krajowym do 2028 r. nie przekroczy konstytucyjnego limitu 60 proc. PKB ani też progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc. PKB.
Argumenty te nie przekonały posła PiS Zbigniewa Kuźmiuka. - To już drugi budżet, który ma taki deficyt, który stanowi 1/3 wydatków budżetowych - zauważył.
Według posła PiS, oznacza to, że na każdą złotówkę wydatków jedną trzecią tej złotówki trzeba pożyczyć. Oskarżył też resort finansów o kreatywną księgowość i chwalenie się wzrostem zaplanowanych na 2026 r. dochodów w stosunku do dochodów z roku bieżącego w sytuacji, w której podstawą porównania jest tegoroczne prognozowane wykonanie dochodów budżetu państwa (a nie dochody zaplanowane na etapie konstruowania budżetu 2025, które miały być wyższe). - Sytuacja jest dramatyczna - podsumował, zarzucając rządzącej koalicji, że nie potrafi zrealizować założonych dochodów.
Jak dodał, cięcia wydatków w systemie ochrony zdrowia zaproponowane przez MZ to "szalone propozycje".
Poseł KO Jarosław Urbaniak w odpowiedzi zauważył, że budżet na 2026 r. to "budżet, w którym żegnamy drożyznę". Przypomniał, że w listopadzie, według wstępnego szacunku GUS, inflacja w Polsce spadła do 2,4 proc. w skali rok do roku, a w 2023 r. - ostatnim roku rządów PiS - średnioroczna inflacja wyniosła 11,4 proc. rdr.
- Panie pośle Kuźmiuk, czy pan wie, jakie wpływy do budżetu można zaplanować, gdy planuje się inflację na poziomie 5 proc., z VAT, a jakie, gdy (inflacja - red.) spada do 2,4 proc.? - pytał. - O tym uczą w październiku na pierwszym roku ekonomii.
Zauważył też, że przyszłoroczny budżet to "budżet inwestycji", o czym opozycja nie mówi.
Opozycja o "budżecie kontynuacji jazdy w szybkim tempie na ścianę"
Poseł Sławomir Ćwik z Polski 2050 stwierdził, że jednym z powodów niższych dochodów budżetu państwa jest brak wpłaty z zysku NBP. - Kiedy tylko PiS przegrało wybory, nagle zysków nie ma - zauważył.
Poseł Tomasz Trela z Lewicy przypomniał, że obecna koalicja zwiększyła wydatki budżetowe, podnosząc zasiłek pogrzebowy, zwiększając nakłady na budownictwo mieszkaniowe i wprowadzając nowe świadczenie rodzinne, tzw. babciowe. Poseł Konfederacji Przemysław Wipler w odpowiedzi stwierdził, że budżet'26 to "budżet kontynuacji jazdy w szybkim tempie na ścianę".
- Najpóźniej za trzy lata, w 2028 roku, trzeba będzie przyjąć budżet zrównoważony, taki, w którym nie ma deficytu - przestrzegł w odniesieniu do rosnących wskaźników deficytu i zadłużenia.
Adrian Zandberg o zapaści w ochronie zdrowia: Tysiące ludzi nie doczekają operacji
Adrian Zandberg z partii Razem też skrytykował konstrukcję przyszłorocznego budżetu. - Trochę mi się wierzyć nie chce, że państwo przynosicie go do Sejmu na serio - powiedział.
- Tysiące ludzi nie doczekają operacji i widać, że budżet ochrony zdrowia w tym roku kompletnie się rozjechał - zauważył, podkreślając, że w budżecie NFZ na przyszły rok znów "zieje dziura na ponad 20 mld zł".
Jak dodał, budżet zaproponowany przez rządzącą koalicję obciąża szeregowych obywateli, którzy będą musieli z własnej kieszeni zapłacić za to, czego państwo nie będzie w stanie im zapewnić. - Ten budżet trzeba naprawić - powiedział, wskazując, że Razem przygotowało poprawki dotyczące wydatków na obszar zdrowia, nauki i inwestycji ważnych dla bezpieczeństwa, takich jak fabryki leków.
Poseł PiS Jacek Sasin powiedział, że z jego rozmów z wyborcami wynika, że "Polacy coraz bardziej się boją". - Zobaczyli, że katastrofa finansów publicznych, w którą wpędziliście Polskę, puka do polskich domów w obszarze, który jest najbardziej wrażliwy, w obszarze ochrony zdrowia.
W tej katastrofie - dodał - wielki udział mają wpływy z CIT. Jak wskazał, rządzący ratowali się podniesieniem stawki CIT na banki, ale ewidentnie nie wiedzą, jak poprawić ściągalność tego podatku. Przypomniał przy okazji, że w latach 2016-2023, a więc za rządów jego formacji, wpływy z CIT wzrosły o ponad 190 proc.
Projekt budżetu 2026 - najważniejsze założenia
Projekt ustawy budżetowej na 2026 r. zakłada, że wydatki państwa wyniosą 918,9 mld zł, a deficyt budżetowy ukształtuje się na poziomie 271,7 mld zł. Dochody budżetu państwa zaplanowano na poziomie 647,2 mld zł. Wpływy z VAT mają wynieść 341,5 mld zł, ponadto 103,3 mld zł budżet ma uzyskać z akcyzy, 80,4 mld zł z podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) oraz 32 mld zł z podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT).
W trakcie wcześniejszych prac nad projektem w Sejmie zostało zgłoszonych 109 poprawek, jednak Komisja Finansów Publicznych przyjęła tylko jedną z nich - została ona złożona przez posłów rządzącej koalicji i obniża m.in. wydatki Kancelarii Prezydenta RP o ponad 12,75 mln zł, Kancelarii Sejmu o prawie 16,6 mln zł, a Kancelarii Senatu o ponad 28,2 mln zł.
Posłanka Razem Marcelina Zawisza zapowiedziała wniesienie do projektu budżetu poprawki zwiększającej dotację dla NFZ o kolejne 23 mld zł (dotacja z budżetu do NFZ planowana obecnie na 2026 r. to 26 mld zł).











