Nawrocki do USA leci bez wsparcia MSZ. "Nie dostaliśmy zaproszenia"
Karol Nawrocki już 3 września odbędzie swoją pierwszą wizytę zagraniczną jako prezydent Polski. Ma on spotkać się z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Podczas wizyty nie będzie jednak nikogo z resortu spraw zagranicznych. "Nie dostaliśmy po prostu zaproszenia" - skomentowała wiceszefowa MSZ Anna Radwan-Röhrenschef.
Wiceszefowa MSZ była pytana w radiowej Jedynce, czy prawdą jest, że w składzie polskiej delegacji towarzyszącej Nawrockiemu, który w środę ma spotkać się z prezydentem USA Donaldem Trumpem, nie będzie żadnego przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
"Z tego co mi wiadomo, być może coś się zmieni, w przypadku wizyty pana prezydenta w Waszyngtonie rzeczywiście nie będzie reprezentacji w randze wiceministra. Nikt z panem prezydentem z Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie wybiera się w tę delegację. Nie dostaliśmy po prostu zaproszenia" - odpowiedziała Radwan-Röhrenschef.
Podkreśliła też, że wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski za każdym razem przypomina, iż Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jego wiceministrowie i dyrektorzy departamentów, są gotowi do merytorycznych konsultacji oraz rozmów przed każdą delegacją czy wizytą zagraniczną prezydenta. Zaznaczyła też, że ze strony rządu istnieje w tej kwestii pełna otwartość na przyszłość.
"Być może pan prezydent i jego otoczenie jeszcze uczy się swojej funkcji. Dajmy na to czas, ja wierzę, że pan prezydent zdecyduje się na tę współpracę z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, z naszymi ministrami, bo zobaczy w tym czystą korzyść" - dodała wiceszefowa MSZ.
Przypomniała też, że od wielu lat istniała tradycja, zgodnie z którą Kancelaria Prezydenta zwracała się z prośbą o udział wiceministrów w delegacjach zagranicznych. Podkreśliła, że MSZ przygotowuje na każdą wizytę zestaw dokumentów, materiałów tezowych i informacyjnych dla Kancelarii Prezydenta, co stanowi naturalny element obsługi dyplomatycznej.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, według źródeł dyplomatycznych "strategia ekipy prezydenta Nawrockiego jest taka, by odsuwać od wydarzeń MSZ, a obficie korzystać z usług ambasady"; szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz odbył dwa briefingi, włącznie z ustaleniem obowiązującego przekazu i pozyskaniem informacji o sytuacji w USA, instytucjach i na scenie politycznej.
Według źródeł PAP, obecnie połowa ambasady pracuje na rzecz prezydenta w związku z jego wizytą, ale w delegacji nie ma - wbrew zwyczajowi - żadnego wiceministra SZ, ani żadnej osoby zajmującej się tą częścią świata. "Prezydent nie ustosunkował się oficjalnie do przekazu, jaki zaproponował rząd, ale stosunek do dokumentów otrzymanych jest lekceważący" - oceniło źródło PAP.
Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki zapytany we wtorek w radiowej Trójce, czy ktoś z MSZ będzie towarzyszył prezydentowi w USA odparł, że nie ma takiego zwyczaju i że w przeszłości w czasie takich wizyt czasem w delegacji był wiceminister spraw zagranicznych, ale "równie często bywało, że nie był". Bogucki dodał, że teraz prezydent "nie przewidział takiej obecności". Szef KPRP ocenił, że "nie ma takiej potrzeby", bo - jak powiedział - najpierw trzeba "wrócić do dobrych relacji ze Stanami Zjednoczonymi, których ten rząd nie ma".
Zaplanowana na 3 września wizyta prezydenta w Waszyngtonie będzie pierwszą wizytą zagraniczną Karola Nawrockiego. Rozmowy w Stanach Zjednoczonych mają dotyczyć przede wszystkim kwestii bezpieczeństwa militarnego i energetycznego Polski; prezydent planuje też podkreślić, że zarówno Rosji, jak i jej przywódcy Władimirowi Putinowi, "nie wolno wierzyć".
Z wizytą do USA udał się także szef MSZ. Sikorski poinformował, że we wtorek spotka się z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio. Mają wspólnie wręczyć Nagrodę Solidarności im. Lecha Wałęsy. Uroczystość odbędzie się w Miami na Florydzie. Rzecznik MSZ Paweł Wroński powiedział PAP, że szef polskiej dyplomacji podczas tej wizyty ma także w planach spotkania z amerykańskimi politykami, zarówno Republikanami, jak i Demokratami.