UE szykuje się na cła odwetowe. Obejmą m.in. branżę motoryzacyjną
Unia Europejska przygotowuje się do nałożenia ceł odwetowych na amerykańskie towary o wartości 93 mld euro. Decyzja zapadnie, jeśli do 1 sierpnia nie dojdzie do porozumienia handlowego z USA. Nowe taryfy mogą objąć m.in. produkty farmaceutyczne i motoryzacyjne. Bruksela nie wyklucza też wprowadzenia dodatkowych środków pozataryfowych.
Państwa członkowskie Unii Europejskiej zatwierdziły w czwartek możliwość wprowadzenia ceł odwetowych na amerykańskie towary o łącznej wartości 93 miliardów euro - poinformowało źródło unijne cytowane przez PAP. Taryfy zostaną wprowadzone, jeśli Bruksela i Waszyngton nie osiągną porozumienia handlowego przed 1 sierpnia.
Według unijnych dyplomatów rozmowy handlowe między UE a USA są na zaawansowanym etapie. Porozumienie mogłoby przewidywać wprowadzenie 15-procentowej stawki celnej na towary z UE, na wzór umowy handlowej zawartej wcześniej przez Stany Zjednoczone z Japonią. Ostateczna decyzja w tej sprawie należeć będzie do prezydenta USA Donalda Trumpa.
Jak podała agencja Reutera, wstępne ustalenia zakładają, że nowe cła mogą objąć m.in. produkty z branży motoryzacyjnej i farmaceutycznej. Część sektorów, takich jak lotnictwo, przemysł drzewny, wybrane leki i artykuły rolne, może zostać z nich wyłączona. Waszyngton nie wyraził jednak gotowości do obniżenia obowiązującej obecnie 50-procentowej taryfy na stal.
Pierwszy pakiet unijnych ceł odwetowych, przygotowany w odpowiedzi na 25-procentowe taryfy sektorowe na stal i aluminium wprowadzone przez administrację Donalda Trumpa, obejmuje amerykańskie towary importowane do UE o łącznej wartości 21 miliardów euro. Na liście znalazły się m.in. produkty rolne - takie jak drób, owoce, orzechy i soja - a także motocykle i jachty.
Mimo że amerykańskie cła nie zostały zniesione, a w czerwcu podniesiono je do 50 proc., Bruksela zdecydowała się zawiesić środki odwetowe, by "dać szansę negocjacjom" dotyczącym innych taryf, tzw. "ceł wzajemnych". Taryfy te, ogłoszone przez Trumpa i zawieszone w kwietniu, miałyby wynieść 20 proc. (obecnie obowiązuje stawka bazowa 10 proc.).
Rozmowy utknęły jednak w martwym punkcie w lipcu, gdy prezydent USA opublikował na platformie Truth Social list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, zapowiadając podwyższenie "ceł wzajemnych" do 30 proc. od 1 sierpnia. Dodał, że w przypadku jakichkolwiek działań odwetowych ze strony UE, taryfy mogą zostać jeszcze bardziej zwiększone.
W odpowiedzi na te groźby Bruksela opracowała drugi pakiet ceł odwetowych, obejmujący towary o łącznej wartości 72 miliardów euro. Na liście znalazły się m.in. tytoń, alkohol (wino, piwo i mocne trunki), stal, aluminium, samoloty oraz samochody - czyli produkty kluczowe dla przemysłowych stanów USA, stanowiących zaplecze polityczne Trumpa. Pakiet ten jest odpowiedzią nie tylko na zapowiedziane "cła wzajemne", lecz także na już obowiązujące taryfy - 25 proc. na samochody i 50 proc. na stal i aluminium.
Unia rozważa również dodatkowe środki pozataryfowe. Wśród nich znalazło się wykorzystanie nowego instrumentu przeciwdziałania przymusowi gospodarczemu (ACI), który umożliwia ograniczanie dostępu do zamówień publicznych dla firm z krajów stosujących presję gospodarczą wobec UE.
Zastosowania ACI domaga się prezydent Francji Emmanuel Macron, apelując o zdecydowaną reakcję Wspólnoty. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen zachowuje jednak ostrożność, podkreślając, że instrument ten stworzono na "sytuacje nadzwyczajne", a obecny etap jeszcze do takich nie należy. Mechanizm ACI mógłby objąć także sektor usług, w tym finansowych i cyfrowych, w których to Stany Zjednoczone, w przeciwieństwie do handlu towarowego, notują nadwyżkę wobec Unii Europejskiej.