Benefity w pracy zmieniają się przez inflację. Polacy i tak woleliby podwyżkę

Pozapłacowe benefity otrzymuje od pracodawcy mniej niż jedna trzecia zatrudnionych Polaków. Najchętniej dostalibyśmy podwyżkę, ale nie każdą firmę na nią stać - wynika z badania Barometr Polskiego Rynku Pracy firmy Personnel Service.

  •  Benefity pozapłacowe otrzymuje tylko 30 proc. polskich pracowników
  • Najbardziej rozpowszechnione benefity to bony, karty przedpłacone i rabaty na produkty
  • Zdecydowana większość pracowników wolałaby podwyżkę lub premię
  • Popularne stają się dopłaty do wyżywienia lub dojazdu do pracy
  • Benefity pozapłacowe oferuje 56 proc. firm w Polsce

Punkt widzenia pracownika

Benefity pozapłacowe otrzymuje 30 proc. pracowników. Większość, bo 64 proc., nie dostaje tego typu dodatków. Najbardziej rozpowszechnione benefity to bony, karty przedpłacone i rabaty na produkty (52 proc.), na drugim miejscu znajduje się prywatna opieka medyczna (45 proc.), a na trzecim paczki na święta (44 proc.). Tuż za podium znalazły się imprezy integracyjne (41 proc.), a co trzecia osoba dostaje karty sportowe oraz szkolenia i kursy. Najmniej rozpowszechnioną formą benefitów są szkolenia językowe (18 proc.) oraz programy emerytalne (9 proc.).

Reklama

Aktualna sytuacja ekonomiczna powoduje, że pracownicy wolą jednak raczej podwyżkę wynagrodzenia, której chce 3 na 4 zatrudnionych, a 63 proc. zadowoliłaby premia. Co ciekawe, dla co trzeciego pracownika najbardziej atrakcyjny benefit to 4-dniowy tydzień pracy. 29 proc. liczy na dofinansowanie dojazdów do miejsca zatrudnienia, a co czwarty chce darmowego wyżywienia oraz dodatkowych dni wolnych. Pracy zdalnej przez 2-3 dni w tygodniu chciałoby 17 proc. zatrudnionych Polaków, a po 14 proc. - dofinansowania zdalnych form rozrywki np. Netfliksa i finansowego wsparcia ich pasji. Nielimitowaną liczbę dni urlopowych wskazało 13 proc. badanych, a pomoc psychologiczną - 11 proc. 

Aż cztery oczekiwane benefity dla pracowników są więc związane wprost z pieniędzmi - podwyżka i premia zasilają domowy budżet, a dofinansowanie dojazdów do pracy i darmowe wyżywienie go znacząco odciążają. Poza tym pracownicy chcą więcej czasu wolnego, co jest jedną z pochodnych pandemii.

- Na benefity wpłynęły w ostatnich latach dwa zjawiska. Jedno to pandemia, kiedy można powiedzieć, że budowany skrupulatnie od wielu lat system benefitów runął jak domek z kart. Pracownicy zostali np. z kartami Multisport do zamkniętych siłowni. O 180 stopni zmieniła się również hierarchia potrzeb. Na prowadzenie wysunęły się kwestie bezpieczeństwa i np. oferowanie opieki medycznej czy chęć posiadania więcej czasu wolnego. Natomiast inflacja spowodowała, że pracownicy chcą od pracodawców głównie podwyżek, premii lub benefitów, które istotnie obniżają koszty ich życia, jak np. dofinansowanie do paliwa czy wyżywienie w pracy - mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service.

Punkt widzenia pracodawcy

Benefity pozapłacowe praktykuje 56 proc. firm w Polsce, 35 proc. nie przekazuje ich pracownikom. Najpopularniejsze benefity to paczki świąteczne (w 60 proc. firm), karty sportowe i imprezy integracyjne (po 49 proc.). Firmy planują wdrożyć nowe benefity, np.: premie (30 proc.), dodatkowe dni wolne (17 proc.) oraz dofinansowanie dojazdów do miejsca pracy (16 proc.). Pracodawcy wiedzą, że głównym problemem pracowników są rosnące koszty życia - ponieważ nie zawsze mogą zaoferować podwyżki, szukają innych sposób, żeby złagodzić pracownikom efekt inflacji, np. w formie dopłat do paliwa lub darmowych posiłków w pracy. Zwłaszcza popularność tego ostatniego benefitu rośnie, bo daje on korzyści zarówno dla zatrudnionych, jak i dla pracodawcy - od marca 2022 r. kwota do 300 zł dofinansowania posiłków dla pracowników jest bowiem zwolniona z oskładkowania.

- Widzimy, że najbardziej skore do dawania benefitów są największe firmy. Nic dziwnego, korporacje są bardziej odporne na czynniki makroekonomiczne i świadome konieczności dbania o kadrę, nawet w czasie niepewności gospodarczej i inflacji. A dodatki finansowe i pozafinansowe zwiększają lojalność pracowników. Z badania amerykańskiej firmy MetLife wynika, że szeroki zakres benefitów zatrzymałby na dłużej w firmie aż trzy czwarte pracowników. Mikrofirmy mają aktualnie ograniczone możliwości rozszerzania swojej oferty. Przedsiębiorcy zatrudniający do 9 osób włączyli raczej tryb przetrwania, co oznacza, że kluczowe jest utrzymanie dotychczasowej kondycji firmy i ograniczanie wydatków, a nie ich zwiększanie - mówi Krzysztof Inglot.

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »