​Do 1000 dolarów za dniówkę!

To co się dzieje teraz w północnych regionach kanadyjskiej prowincji Alberta jako żywo przypomina czasy wielkiej gorączki złota. Powstały tu wielkie, odkrywkowe kopalnie ropy pozyskiwanej z piasków bitumicznych. Firmy wydobywcze kuszą niezwykle atrakcyjnymi zarobkami. Kierowca ciężarówki może zarobić nawet 1000 dolarów dziennie.

Bituminy występują w wielu rejonach świata, ale największe znane złoża znajdują się w północnej części prowincji Alberta. W tutejszych piaskach bitumicznych (zwanych oil sands) znajduje się około 2 bilionów baryłek ropy. Kanada wiąże ze złożami duże plany i do 2015 r. chce się stać czwartym na świecie dostawcą ropy. A to oznacza, że będzie potrzebować kolejnych tysięcy pracowników, odpornych na ciężkie warunki - zimą temperatury spadają tu do -40 st. C - , ale też z konkretnym fachem w ręku. Obecnie bezpośrednio lub pośrednio przy piaskach bitumicznych zatrudnionych jest około 50 tysięcy osób.

Reklama

W poszukiwaniu pracy

Zakłady wydobywające piaski bitumiczne zlokalizowane w trzech rejonach położonych na północ od Edmonton - Athabasca, Peace River i Cold Lake. Położone w tym regionie miasto Fort McMurray, które jest stolicą zagłębia, kiedyś było niewielką osadą, a teraz ma 75 tys. mieszkańców.

Na terenie Alberty działa mnóstwo firm z branży roponośnej i wydobywczej. Na ich stronach internetowych bez trudu znajdziemy informacje o możliwości zatrudnienia, a także konkretne oferty pracy.

Pojawiło się wiele prywatnych agencji, działających globalnie, które w pośredniczeniu w załatwianiu pracy przy wydobyciu bitumów zwietrzyły niezły interes. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce takie słowa kluczowe jak Alberta, oil sands, work, a od razu pojawią się dziesiątki linków do takich agencji. Ich oferta skierowana jest nie tylko dla mieszkańców Kanady, lecz do wszystkich zainteresowanych z całego świata.

W zagłębiu bitumicznym wszyscy dobrze zarabiają, i to niezależnie gdzie pracują. Nawet sprzątaczki dostają dwa, trzy razy więcej niż np. w Toronto. Na szczycie drabiny płacowej znajdują się oczywiście zatrudnieni bezpośrednio przy wydobyciu i przerobie piasków. Czeka tu praca na inżynierów, kierowców, operatorów różnych ciężkich maszyn, spawaczy, monterów, elektryków, tokarzy i fachowców z innych, pokrewnych specjalności.

To miejsce to piekło na ziemi

Kanadyjska dziennikarka, Linda S. Wood, miała okazję przeprowadzić rozmowę z jednym z pracowników roponośnych piasków Alberty. Spotkali się na pokładzie samolotu. On wracał na dłuższy odpoczynek do domu po wielomiesięcznej pracy. Pracował dla jednego z potentatów branży Oil and Gas, w Fort McMurray. Był tam brygadzistą. - Praca przy piaskach jest bardzo stresująca. W ogóle, to miejsce to piekło na ziemi. Latem gorączka, a zimą silne mrozy. Do tego 12-godzinne lub nawet 16-godzinne zmiany, a w powietrzu unosi się ciągły smród ropy. Nigdy nie byłem w więzieniu, ale tak właśnie tam wygląda życie. Mieszkamy w campach, które dzielimy z innymi współpracownikami. Do miasta nie ma po co jechać, chyba że na dziwki albo do knajpy, aby się napić, ale nie zapić, bo rano trzeba być trzeźwym - zwierza się brygadzista.

Linda S. Wood skłoniła do wypowiedzi jeszcze innego pracownika, członka związków zawodowych, który był zakontraktowany na nieco innych warunkach. Musiał samodzielnie ze swojej pensji opłacać podatki. Pracował w Fort McMurray na polach roponośnych, jako kierownik instalatorów. Jak sam twierdzi dorobił się olbrzymich pieniędzy. Ma za sobą 33 lata doświadczenia w zawodzie, a dziennie zarabiał 1000 CAD.

Na tyle mogą też liczyć, do 1000 dolarów dziennie, kierowcy ogromnych, 400-tonowych ciężarówek. Niedawno był o nich program na kanale National Geografic. Nie jest to łatwe kręcenie kółkiem. Kierowcy pracują po kilkanaście godzin dziennie, także w soboty i niedziele.

Zdaniem polskiego kierowcy

Udało nam się trafić na internetowym forum na naszego rodaka, który pracował w północnej Albercie jako kierowca. A oto co nam powiedział:  "Jestem zawodowym kierowcą i kilkanaście razy moja trasa wiodla do Fort McMurray. Z własnych obserwacji i rozmów z ludźmi pracującymi dla Suncor (potentat w wydobyciu bituminu w Albercie) oraz dla firm pomocniczych wykonujących zlecenia, posiadam w miarę realny obraz panujących tam warunków pracy.

Większość pracowników otrzymuje wysokie uposażenie, które może się wydawać bardzo atrakcyjne nie tylko z perspektywy czytelnika w Polsce. Wielu pracuje w systemie 14 lub 21 dni pracy po 12-14 godzin dziennie, po czym na 5-7 dni wracają do swoich domów. Podczas dni pracy robotnicy mieszkają w parterowych barakach gdzie również mają zapewnioną całodobową stołówkę i schludne warunki sanitarne.

Korzystają najczęściej z pokoi dwuosobowych. Warunki bardzo przyzwoite, brakuje tylko estetyki. Skala zarobków waha się od 80 000 do 250 000 dolarów rocznie. Na krótki okres praca w Fort McMurray może wydawać się atrakcyjna. Jednak koszty społeczne: rozłąka z rodziną, rozwody, sprawiają, że nie każdy jest zainteresowany takim stylem życia.  Przypomina to do złudzenia "gorączkę złota " z początków XX wieku".

Józef Leszczyński

nr 260, 7 stycznia 2014r.

Praca i nauka za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »