W skrócie
- Rząd wdraża reformę Państwowej Inspekcji Pracy, nadając inspektorom uprawnienia do przekształcania umów zleceń i B2B w etaty.
- Projekt ustawy budzi kontrowersje zarówno wśród pracodawców, jak i wewnątrz rządu, ze względu na zakres uprawnień inspektorów oraz skutki wsteczne decyzji.
- OPZZ popiera reformę, wskazując na konieczność walki z nadużywaniem umów cywilnoprawnych.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Reformę PIP polegającą między innymi na nadanie uprawnień inspektorom pracy do wydania decyzji administracyjnej o przekształceniu nieprawidłowo zawartych umów zlecenie i umów B2B w umowy o pracę wpisano do rewizji KPO zamiast planowanego wcześniej pełnego ozusowania umów cywilnoprawnych. Taka zmianę rząd wynegocjował z KE i w ramach przyjętej rewizji zobowiązał się do wzmocnienia PIP, a w dokumencie jest wprost wpisane nadanie takiego uprawnienia inspektorom PIP.
Jednak projekt ustawy przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wzbudza kontrowersje - nie tylko ze strony organizacji pracodawców - czego można było się spodziewać, ale także wewnątrz rządu. Jak pisaliśmy poważne zastrzeżenia w ramach konsultacji i opiniowania - także do trzeciej wersji projektu - zgłosiły między innymi Rządowe Centrum Legislacyjne i Ministerstwo Sprawiedliwości - przede wszystkim w odniesieniu do rygory natychmiastowej wykonalności oraz skutków wstecz przekształcenia umowy.
Zgodnie z projektem ustawa powinna wejść w życie od 1 stycznia 2026, co staje się nierealne - biorąc pod uwagę, że projekt nie wyszedł jeszcze z rządu, a musi być procedowany w paramencie, a potem prezydent ma 21 dni na decyzję o jego podpisaniu. Tydzień temu nie osiągnięto porozumienia w ramach Stałego Komitetu Rady Ministrów.
Z najnowszej wersji programu SKRM na 4 grudnia wynika, że jutro będzie to pierwszy punkt obrad. Jeszcze w poniedziałek program tego posiedzenia nie zawierał tego punktu.

Mimo zakończenia oficjalnych konsultacji projekt wzbudza ogromne kontrowersje. Pracodawcy ostro protestują przeciw takiej reformie zarzucając jej niekonstytucyjność przez nadawanie inspektorom uprawnień sądu.
Projekt w pełni popiera natomiast OPZZ i apeluje o pilne procedowanie, przygotowanych przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, rozwiązań legislacyjnych wzmacniających Państwową Inspekcję Pracy.
"Rynek pracy dzisiaj oparty jest na masowej skali nadużywania umów cywilnoprawnych, którym Państwowa Inspekcja Pracy nie jest w stanie skutecznie przeciwdziałać stosując obecne narzędzia. Zmiana ustawy o PIP to nie eksperyment, ale konieczna korekta umożliwiająca państwu egzekwowanie przepisów, które już obowiązują. Jako demokratyczne związki zawodowe nie możemy biernie patrzeć, jak pracownicy pozbawiani są praw wynikających z kodeksu pracy, a państwo - środków, które mogłyby wspierać jego rozwój i bezpieczeństwo ekonomiczne. Dlatego w imieniu OPZZ apeluję do Pana Premiera о niezwłoczne zakończenie procedowania projektu na poziomie Rady Ministrów, pilne skierowanie projektu ustawy do Parlamentu, potraktowanie reformy PIP jako priorytetu państwa w związku z bezpośrednim związkiem z kamieniem milowym KPO i realną groźbą utraty miliardów złotych. Czas nagli! Każdy dzień zwłoki zmniejsza szansę dotrzymania uzgodnionych terminów w kamieniu milowym - napisał Piotr Ostrowski przewodniczący OPZZ w piśmie skierowanym do premiera rządu.
Orędownikiem reformy jest Główny Inspektor Pracy, choć w najnowszym wywiadzie dla Interii mówił, że jego koncepcja nie przewidywała działania decyzji przekształcających wstecz.
Monika Krześniak-Sajewicz












