Adam Glapiński podczas grudniowego briefingu dużo miejsca poświęcił celebrowaniu spadku inflacji w Polsce, która - według wstępnego szacunku GUS - w listopadzie znalazła się poniżej środka celu inflacyjnego NBP, na poziomie 2,4 proc. w ujęciu rok do roku. Przyznał, że zakończonemu 3 grudnia posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, na którym dokonano obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych, towarzyszyła "bardzo podniosła, przyjemna atmosfera".
Adam Glapiński o sukcesie w walce z inflacją. "Moment na picie szampana"
- Wszyscy się zgodzili, że to ogromny sukces RPP, NBP, naszej polityki pieniężnej - wskazał, przypominając, że ostatnie 3 lata upłynęły pod znakiem walki z inflacją.
- To jest moment na picie szampana - stwierdził.
Według Adama Glapińskiego, w Polsce spadła też inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii. Przywołał wstępne szacunki, z których wynika, że w listopadzie spadła ona do poniżej 3 procent i "jest najniższa od sześciu lat".
- Przyczynia się do tego stopniowo malejąca dynamika cen usług (...). One nadal drożeją, ale znacząco wolniej. Chcielibyśmy, by była jeszcze niższa" - zaznaczył.
Prezes NBP dodał, że maleją też impulsy inflacyjne po stronie rynku pracy.
Adam Glapiński zwrócił uwagę na utrzymujące się wewnętrzne i zewnętrzne czynniki ryzyka dla inflacji. Do czynników wewnętrznych zaliczył wciąż podwyższone ceny usług, spodziewaną w najbliższych latach kumulację wydatkowania środków unijnych, co może prowadzić do wzrostu popytu, a w konsekwencji wzrostu presji inflacyjnej, a także wysoki deficyt sektora finansów publicznych ograniczający przestrzeń do luzowania polityki pieniężnej. Odnosząc się do czynników zewnętrznych, wskazał, że sytuacja na rynkach surowców zawsze może się szybko zmienić, czego świadkami byliśmy w 2022 r. Ale zauważył też, że obecnie dezinflacyjnie działa wzrost importu tanich towarów z Chin.
Prezes NBP powiedział też, że według symulacji NBP obniżki stóp procentowych o 175 punktów bazowych redukują koszty obsługi zadłużenia, które ponosi rząd, o ok. 25 mld zł w ciągu najbliższych dwóch lat.
Do jakiego poziomu może zejść stopa procentowa? Adam Glapiński: Ja tu jestem ostrożny
Odnosząc się do dalszych ruchów Rady Polityki Pieniężnej, podkreślił: - Nadal będziemy działali ostrożnie, tak, by utrwalić tę uzyskaną już niską inflację.
Powtórzył, że RPP będzie podejmować kolejne decyzje "w zależności od napływających danych, prognoz i projekcji
- Nie znajdujemy się w żadnym cyklu, nie przyjmujemy żadnych docelowych punktów - zadeklarował.
- Obserwujemy, co się pojawia. Osobiście mogę powiedzieć - perspektywy są dobre. Mówiąc o całej Radzie - myślę, że będzie chciała przejść w stan "wait and see", zobaczyć, jak zadziałają obniżki stóp procentowych, których dokonaliśmy, i chwilę się temu przyjrzeć, zobaczyć, jaka jest dynamika, a potem przystąpić do dalszych obniżek - wskazał.
Dopytywany o docelowy poziom stopy procentowej, powiedział: - Tak, jak jest dziesięciu członków Rady, tak jest dziesięć punktów widzenia i przewidywań, jaka może być ta stopa procentowa najniższa, do której dojdziemy. Ja z natury jestem ostrożny, konserwatywny, patrzę z optymizmem, ale umiarkowanym, patrzę na zagrożenia.
Stopa 4 proc. jest w tej chwili na pewno doskonała. Czy możemy zejść do 3,75 proc., czy nawet 3,50 proc. - to będzie zależało od innych członków Rady, ja tu jestem ostrożny. Przemawiać będzie siła argumentu, a przede wszystkim siła danych. Różnica między 4 proc. a 3,75 proc. nie będzie radykalna, na pewno nie będzie żadnych gwałtownych ruchów, ale obserwujemy sytuację - rozwinął wątek prezes NBP.
Powtórzył, że dla niego samego "4 procent (poziom stopy referencyjnej - red.) jest dobre i mogłoby długo istnieć".
Adam Glapiński chce "jeszcze więcej złota"
Adam Glapiński odniósł się także do wyniku NBP. Przypomniał, że zależy on głównie od kursu złotego, "a ostatnio też wzrostu cen złota". - Ten wynik nam się zaczął ostatnio bardzo poprawiać, bo złoto drożeje - zauważył.
Przy okazji przypomniał swoją strategię budowania rezerw NBP: - Chcę, żebyśmy mieli jeszcze więcej tego złota; chcę, żeby to 30 procent było też w tonach, a nie tylko w wartości (przypomnijmy, że we wrześniu zarząd Narodowego Banku Polskiego podjął decyzję o zwiększeniu udziału złota do 30 procent aktywów rezerwowych).
- Jak się skończy rok, podliczymy, jaki jest ten zysk - stwierdził Adam Glapiński.
Na koniec października 2025 r. rezerwy NBP w złocie były warte 68,4 mld dol. po wzroście o 8,5 proc. (5,3 mld dol.) w ciągu miesiąca i o 79 proc. (30,2 mld dol.) na przestrzeni roku licząc od października'24. Zasoby złotego kruszcu w skarbcu NBP warte były 251,4 mld zł.












