Niemcy. Do pracy tylko z certyfikatem covidowym
Niemcy wprowadzają nowe przepisy w miejscu pracy. Dostęp mają tylko zaszczepieni, ozdrowieńcy i osoby przetestowane.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Od środy, 24 listopada, obowiązują w Niemczech bardziej rygorystyczne przepisy w miejscu pracy. To jeden z podjętych ostatnio środków walki z koronawirusem. Dostęp do miejsca pracy będą miały tylko osoby zaszczepione, ozdrowieńcy lub osoby posiadające aktualny test na koronawirusa. Przepisy te oznaczają istotne zmiany dla pracodawców i pracowników.
Pracownicy będą mogli wejść na teren zakładu tylko wtedy, gdy przedstawią dowód zaszczepienia, ozdrowienia lub aktualnego testu na COVID-19. Niemcy nazywają ten model "3G" (nazwa pochodzi o pierwszych liter słów: "geimpft" - zaszczepiony, "genesen" - ozdrowieniec i "getestet" - przetestowany).
Osoby niezaszczepione, które nie mogą pracować z domu, muszą przedstawić pracodawcy codziennie aktualny szybki test antygenowy (lub test PCR nie starszy niż 48 godzin). Możliwe jest również przeprowadzenie samemu testu antygenowego na miejscu, ale pod nadzorem.
Pracodawcy są odpowiedzialni za weryfikację dowodów przed dostępem do miejsca pracy. Jeśli pracodawca raz udokumentuje posiadanie zaświadczenia o przejściu COVID-19 lub zaszczepieniu, dany pracownik może być już zwolniony z codziennych kontroli. Pracodawcy powinni również oferować bezpłatne testy co najmniej dwa razy w tygodniu.
Nowe przepisy są wielkim wyzwaniem dla firm - przestrzega Steffen Kampeter z organizacji pracodawców BDA. Ale przepisy dotyczące dowodu statusu wypełniają lukę prawną i ograniczają biurokrację.
Pełnomocnik niemieckiego rządu ds. ochrony danych osobowych, Ulrich Kelber, popiera zasadę "3G" w miejscu pracy, ale krytykuje jej realizację. - W większości przypadków wystarczyłoby umożliwić pracodawcom kontrole. Zamiast tego firmy są zobowiązane do przeprowadzania stałych, kompleksowych kontroli, pod groźbą kary pieniężnej.
Wytyczne mogłyby być bardziej przejrzyste - mówi Stefan Brink, pełnomocnik ds. ochrony danych w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia. Pozostaje wiele niejasności, na przykład czy pracodawca musi codziennie sprawdzać wszystkich pracowników, czy wystarczą kontrole wyrywkowe. Nie jest również do końca wyjaśnione, czy wystarczą kontrole wzrokowe, czy też należy sporządzać listy albo czy konieczne jest porównanie danych z dowodem osobistym.
Pracodawcy skarżą się również na termin wdrożenia. - W ciągu kilku dni trudno jest wprowadzić kontrole na dużą skalę, na przykład dla pracowników zmianowych w produkcji - mówi Kai Beckmann, prezes Niemieckiego Związku Pracodawców Branży Chemicznej. - Chcemy również zapobiegać kolejkom przy wejściu do zakładu, które mogą sprzyjać zakażeniom. Jednocześnie wszystkie stanowiska na danej zmianie muszą być obsadzone.
Koncern farmaceutyczny Merck, w którego zarządzie zasiada Beckmann, będzie posiadał własną aplikację do kontroli zaświadczeń. Z kolei kocern BASF będzie na razie do początku grudnia przeprowadzać kontrole losowe.
Kontrole "3G" w miejscu pracy stają się jeszcze bardziej złożone, gdy odbywają się poza biurem lub fabryką - na przykład w rzemiośle. W wielu - z reguły małych - przedsiębiorstwach wysiłek związany z kontrolą powinien być mały - mówi Hans Peter Wollseifer z Niemieckiej Konfederacji Rzemiosła (ZDH).
Ale w przypadku firm zajmujących się na przykład sprzątaniem budynków lub budownictwem, gdzie większość pracowników udaje się bezpośrednio np. na place budowy i to w różnych miejscach, kontrole będą niezwykle trudne. Dlatego wielu przedstawicieli branży sprzątającej i budowlanej popiera model "2G" (dostęp dla ozdrowieńców i zaszczepionych) i - jeśli to konieczne - obowiązek szczepień.
Za naruszenie przepisów konsekwencje ponoszą pracownicy. Osoby niezaszczepione, które nie przyniosą ważnego testu i nie będą chciały poddać się testowi na miejscu, nie mają prawa wstępu na teren firmy. - Pracodawca nie musi w tym przypadku wypłacać wynagrodzenia - tłumaczy ekspert prawa pracy Gunnar Roloff.
Prezes stowarzyszenia pracodawców przemysłu metalowego Stefan Wolf powiedział stacji telewizyjnej "Bild Live", że jeśli pracownik sprzeciwia się okazaniu certyfikatu covidowego i czyni to przez dłuższy czasu, nie oferuje już swoich usług w ramach zawartej umowy. Pracodawca może zatem rozwiązać umowę bez wypowiedzenia.
Ponadto od środy, 24 listopada, w życie wchodzi także obowiązek pracy zdalnej. Tam, gdzie to możliwe ze względu na wykonywane czynności, kontakt z klientami itp., pracodawca musi umożliwić pracę z domu. Z kolei pracownicy muszą taką ofertę przyjąć, jeżeli z ich strony nie ma żadnych przeszkód.
(DPA/dom), Redakcja Polska Deutsche Welle