Pierwszy taki urząd w Polsce. Pracują krócej, ale pensja na tym nie ucierpi
Pomysł Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) dotyczący skrócenia czasu pracy jest coraz głośniej dyskutowany w Polsce, choć jego ewentualne wprowadzenie w życie - jak przyznała szefowa resortu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk - nie jest kwestią kilku miesięcy, ale kilku lat. Są jednak miejsca, gdzie takie zmiany już wprowadzono. I tak np. urzędnicy z Leszna w Wielkopolsce pracują 35 zamiast 40 godzin tygodniowo. Grzegorz Rusiecki, prezydent Leszna, przyznał w rozmowie z Portalem Samorządowym, że nie wyklucza wprowadzenia takiego systemu na stałe.
Przy okazji coraz częściej przewijającego się w przestrzeni publicznej tematu dotyczącego wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy, wiele firm nie tylko za granicą, lecz również w Polsce, decyduje się na testowe wprowadzenie takiego rozwiązania. Jedną z nich jest Herbapol Poznań, gdzie w ramach eksperymentu od początku roku osoby tam zatrudnione pracują nie 40, a 32 godziny tygodniowo. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
Podobne rozwiązanie zostało wprowadzone w lipcu br. w jednym z wielkopolskich urzędów. Jak podaje portalsamorzadowy.pl, Urząd Miasta Leszna jest pierwszym w Polsce, w którym wprowadzono 35-godzinny tydzień pracy.
Skrócony tydzień pracy dla zatrudnionych w Urzędzie Miasta Leszna urzędników został wprowadzony 1 lipca. Podczas trwającego trzy miesiące programu pilotażowego, urzędnicy pracują 35 zamiast 40 godzin. Prezydent miasta, Grzegorz Rusiecki, przyznał w rozmowie z serwisem, że świadczenia pracowników urzędu nie uległy zmianie - zachowali taką samą wysokość wynagrodzenia i długość urlopu wypoczynkowego.
Jak przyznał, nie wyklucza wprowadzenia takiego systemu na stałe. - Jeżeli okaże się, że mimo iż liczba spraw pozostaje niezmienna i są one realizowane w terminie, to wtedy z całą pewnością podejmę decyzję o tym, że ten 7-godzinny dzień pracy i 35-godzinny tydzień pracy u nas zostanie już docelowo - powiedział prezydent Leszna, którego słowa przytacza portalsamorzadowy.pl.
Zapytany o to, jak urzędnicy i klienci oceniają wprowadzone zmiany, przyznał, że "póki co żadnych skarg nie ma". - Praca jest wykonywana na bieżąco, a sami urzędnicy, z którymi mam okazję rozmawiać, bardzo mocną to doceniają - dodał.
Grzegorz Rusiecki wskazał również, że "realnie urzędnicy kończą pracę 1,5 godziny wcześniej niż rok temu". - To daje im ewidentnie dużo więcej czasu na to, żeby przyjść do domu, spokojnie zjeść obiad, a potem jeszcze po południu spędzić czas z rodziną, pojechać nad jezioro czy skorzystać z rowerów lub innych form aktywnego wypoczynku - powiedział.
Stwierdził, że ostateczną decyzję podejmie po tym, jak program wprowadzający skrócony tydzień pracy zakończy się we wrześniu. Wówczas weźmie pod uwagę m.in. to, czy urzędnicy załatwiają tyle samo spraw, co wcześniej oraz czy są one realizowane w terminie.