Mieszkańcy Łodzi narzekają na rynek pracy. "Trudno coś dostać"
Znalezienie pracy w Łodzi stało się luksusem - pisze "Fakt". Mimo że mieszkańcy wysysają setki CV, na większość z nich nie dostają odpowiedzi. Jedna z łodzianek, Anna, jeszcze niedawno pracowała w centrum logistycznym, jednak praca fizyczna stała się dla niej zbyt wymagająca. Kobieta liczyła, że szybko uda jej się znaleźć zatrudnienie w innym miejscu, jednak okazało się, że nawet stanowisko salowej było poza jej zasięgiem.
"Myślałam, że nowe zajęcie znajdę od ręki. A nie chcieli mnie nawet w szpitalu" - mówi 50-latka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", przyznając, że w związku z brakiem ofert w urzędzie pracy, do którego się zarejestrowała, rozważa otwarcie własnego salonu masażu.
O podobnym doświadczeniu opowiada Joanna, 42-letnia ekonomistka, której zdaniem rynek pracy w mieście przypomina "pustynię". "Szukam stabilnej pracy stacjonarnej, ale trafiam głównie na podejrzane ogłoszenia online" - opowiada.
Codziennie CV rozsyła również Katarzyna, absolwentka filologii polskiej, która narzeka na wysokie wymagania pracodawców, nawet wobec osób, które niedawno skończyły studia. Jej zdaniem większość z nich wymaga: pełnej dyspozycyjności, znajomości języków obcych i dyspozycyjności w weekendy. "Cisza. Nawet na umowę zlecenie za najniższą stawkę trudno się dostać" - podkreśla.
Ekspert: To pierwsze symptomy schładzania rynku pracy
Również zdaniem ekspertów sytuacja jest nie najlepsza. "To pierwsze symptomy schładzania rynku pracy" - ocenia Krzysztof Inglot, założyciel agencji Personnel Service.
Według raportu "Barometr Polskiego Rynku Pracy", aż 43 proc. badanych uważa, że obecnie znalezienie zatrudnienia zajmuje więcej czasu niż 2-3 lata temu. Wśród najmłodszych (18-24 lata) ten odsetek sięga aż 81 proc.
"Kiedy rynek pracy zaczyna wykazywać symptomy hamowania, pierwszymi, którzy to odczuwają, są młodzi. I jest to sygnał ostrzegawczy, bo pokolenie, które powinno płynnie wchodzić na rynek, napotyka bariery na starcie. A pamiętajmy, że bezrobocie w tej grupie jest dwucyfrowe. Według metodologii BAEL w II kwartale 2025 r. bez pracy było 503 tys. osób, co odpowiada stopie bezrobocia 2,8 proc. W tej grupie najwyższe bezrobocie dotyczy młodych 15-24 lata, i wynosi 11,3 proc." - podkreśla Krzysztof Inglot, cytowany przez "Fakt".












