Wysokie kary za pracę "na czarno"? To już ma nie być opłacalne
Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) postuluje o zmiany w prawie, które pozwoliłyby dotkliwie karać nieuczciwych pracodawców za nielegalne zatrudnianie Polaków i cudzoziemców. Praca na czarno pozostaje problemem - skala procederu wydaje się wręcz niemożliwa do oszacowania. W niektórych branżach kilkanaście procent pracowników zatrudnianych jest na czarno - dotyczy to Polaków i cudzoziemców.
PIP przeprowadziła w ubiegłym roku ponad 9 tysięcy kontroli wykonywania pracy przez prawie 40 tys. cudzoziemców. Wyniki mogą niepokoić - aż 17 proc. z nich powierzono nielegalną pracę. Kontrole w zakresie nielegalnego zatrudnienia dotyczyły także obywateli Polski. Skontrolowano 120 tys. zatrudnionych, a nielegalne zatrudnienie stwierdzono w stosunku do 15,7 tysiąca z nich - informuje PIP.
Nielegalne zatrudnienie najczęściej było ujawniane w branżach takich jak, handel, naprawy, przetwórstwo przemysłowe oraz budownictwo.
Poza przypadkami pracy zupełnie nieformalnej (długoterminowej, doraźnej, czy w ramach tzw. nieformalnych okresów "próbnych"), nieuczciwy pracodawcy stosują inne metody obchodzenia legalności zatrudnienia.
Powszechne jest zaniżanie wymiaru czasu pracy w treści zawartych umów o pracę, wskazywanie w treści umów o pracę wysokości ustalonego przez strony wynagrodzenia za pracę na poziomie minimalnym, podczas gdy w rzeczywistości jest ono wypłacane w wyższej kwocie, czy wypłacanie części wynagrodzenia lub określonych jego składników poza oficjalnym obiegiem,
Pracodawcy ukrywają też rzeczywistą liczbę godzin pracy lub pracy w godzinach nadliczbowych, za które wynagrodzenie płatne jest "pod stołem".
"Warto zauważyć, że w roku sprawozdawczym tego rodzaju świadczenia, wypłacone do ręki, z pominięciem odprowadzenia należnych składek do ZUS i zaliczek na podatek dochodowy, ujawniliśmy na kwotę ok. 2,2 mln złotych, co z pewnością jest kwotą niedoszacowaną" - informuje PIP w sprawozdaniu z działalności w 2023 roku.
PIP w sprawozdaniu z działania w ub.r. postuluje o pilne zmiany "zarówno w przepisach prawa odnoszących się do powierzania i wykonywania pracy, jak i w regulacjach dotyczących funkcjonowania organów i służb, do zadań których należy zwalczanie pracy na czarno".
PIP chce zmiany modelu i wysokości kar (sankcji) nakładanych za powierzenie pracy z naruszeniem przepisów o legalności, tak aby stosowane sankcje miały charakter odstraszający i dolegliwy oraz stanowiły dostateczny hamulec przed popełnianiem nadużyć w przyszłości.
Co miałyby oznaczać te ostrzejsze "sankcje" za zatrudnienie "na czarno"? Być może pewnym wyjaśnieniem może być dyskusja, jaka wywiązała się podczas posiedzenia rady Ochrony Pracy, podczas którego zaprezentowano sprawozdanie z działalności PIP w 2023 roku. W posiedzeniu uczestniczył Główny Inspektor Pracy Marcin Stanecki wraz ze współpracownikami.
Z medialnych relacji (informował o tym "Dziennik Gazeta Prawna") wynika, że dla zatrudniających "na czarno" szykowany jest cały zestaw szykan, które mogą okazać się druzgocące dla prowadzonego biznesu (nie będą to tylko tradycyjne kary pieniężne).
Wśród sankcji niepieniężnych mogłyby się więc pojawić takie szykany jak: zwrot wszelkiego rodzaju otrzymanych od państwa funduszy, dotacji czy ulg podatkowych; zakaz składania ofert przy zamówieniach publicznych. Pojawia się także postulat niezwykle dotkliwej w obecnej sytuacji gospodarczej kary, czyli wieloletniego zakazu zatrudniania cudzoziemców.
W PIP otwarcie mówi się też o zmianie systemu kar pieniężnych. Obecnie za nielegalne zatrudnienie grozi grzywna do 30 tys. zł - PIP chciałaby, aby wysokość grzywny była bardziej dotkliwa i odstraszająca oraz uzależniona od liczby pracujących nielegalnie.
***