Tyle zarabia polski lekarz. To niewiele mniej niż na Zachodzie
Polscy lekarze zarabiają niewiele mniej od zachodnich fachowców, a koszty ich życia są dużo niższe - wynika z raportu przekazanego przez Federację Przedsiębiorców Polskich (FPP) i opublikowanego w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
W Polsce minimalne wynagrodzenie lekarza specjalisty na etacie wynosi 11,86 tys. zł, lekarza bez specjalizacji - 9,74 tys. zł, a stażysty - 7,77 tys. zł. - podaje dziennik. Specjaliści i starsi asystenci mogą liczyć na wynagrodzenie w przedziale 24,1-43,7 tys. zł, a najwyżej wykwalifikowani specjaliści - nawet 44,8-59,4 tys. zł miesięcznie.
Dla porównania w Wielkiej Brytanii lekarz zarabia średnio 54,3 tys. funtów rocznie, co daje równowartość 22,1 tys. zł miesięcznie. W przypadku specjalistów i starszych lekarzy zarobki wynoszą nawet 59,4 tys. zł.
Nieco więcej zarobi lekarz w Norwegii, gdzie zarobki wynoszą średnio 1,06 mln koron rocznie, co daje 32,2 tys. zł miesięcznie, a dla poradni specjalistycznych minimum 38,6 tys. zł miesięcznie. W Danii lekarz odbywający specjalizację zarabia od 440 do 555 tys. koron rocznie, co odpowiada wynagrodzeniu rzędu 11,7-14,8 tys. zł miesięcznie. Lekarz ze specjalizacją może natomiast liczyć na pensję sięgającą około 35,6 tys. zł miesięcznie.
Maksymalne zarobki lekarzy. "To dążenie do prywatyzacji ochrony zdrowia w Polsce"
36 480 zł, z możliwością podniesienia do 48 tys. zł - tyle miałoby wynosić maksymalne wynagrodzenie lekarzy, zaproponowane przez resort zdrowia. Ministerstwo rozważa również wprowadzenie przepisów uniemożliwiających lekarzom-zabiegowcom zawieranie umów w wymiarze mniejszym niż połowa etatu, a także odejście od obecnego modelu, w którym medyk otrzymuje część kwoty, jaką Narodowy Fundusz Zdrowia przekazuje szpitalowi za wykonany zabieg. Planowane jest również wzmocnienie kontroli ministerstwa nad wynagrodzeniami lekarzy prowadzących działalność w formie samozatrudnienia - podaje "Rzeczpospolita".
Środowisko lekarskie stanowczo krytykuje te propozycje. Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, Łukasz Jankowski, podkreśla w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że resort zdrowia nie prowadził w tej sprawie żadnych formalnych konsultacji z samorządem lekarskim. Jego zdaniem plan resortu oznacza "dążenie do prywatyzacji ochrony zdrowia w Polsce", a na pomyśle tym najbardziej ucierpią pacjenci. "Wprowadzając limit i przestając płacić lekarzom np. za wykonywane zabiegi Ministerstwo Zdrowia wprost ograniczy liczbę tych zabiegów i ich dostępność" - tłumaczy lekarz.












