Estonia porzuca koronę i przyjmuje euro
1 stycznia 2011 r. Estonia porzuca koronę wchodząc do strefy euro jako 17 kraj.
Tallin porzuca koronę, choć ponad połowa Estończyków jest przeciwna przystąpieniu do strefy euro. Oficjalny kurs wymiany ustalono na 15,6466 estońskiej korony za 1 euro. Estońskie euro przedstawia kontury mapy Estonii na wszystkich nominałach. Projektantem monet jest Lembit Lohmus, którego projekt zdobył najwięcej głosów w finale konkursu na projekt estońskiej monety w 2004 r. Producentem monet jest Mennica Fińska, która wygrała przetarg w 2005 r. Mennica wyprodukuje dla Estonii 194 miliony monet, które od września 2010 r. były dostarczane do banków w całym kraju.
Co ciekawe, mapa na monetach o nominałach 1 i 2 euro różni się od mapy na monetach o nominałach 1-50 cent. Różnica polega na jej wybiciu na monecie: w przypadku 1 i 2 euro będzie ona wypukła (efekt pozytywu), a w przypadku monet centowych - wklęsła (efekt negatywu). Mapa na monetach 1 i 2 euro też nie jest jednakowa - różnica polega w ilości zaznaczonych wysp.
Rosną kolejki Estończyków przed największymi bankami komercyjnymi. Koroną będzie można płacić do 14. stycznia w okresie równoległego obiegu, potem wymieniać je będą banki. Bank Estonii obiecał wymieniać je po ustalonym kursie bezterminowo.
Jak podają media i instytucje publiczne, systemy informatyczne są przygotowane do zmiany waluty.
- Gotowość do przyjęcia euro ogłosiły także banki komercyjne i bank centralny. Przetestowana została ich zdolność do przyjęcia europejskiej waluty. Bank centralny wprowadził niezbędne środki do wyeliminowania ewentualnych problemów - poinformował szef ds. bezpieczeństwa w tej instytucji Rait Roosvee.
Wcześniej z narodowej waluty zrezygnowały Słowenia, Malta, Cypr i Słowacja. Jeśli chodzi o Polskę, to nie sprecyzowała ona jeszcze daty swojego wejścia do strefy euro. Do przyjęcia wspólnej waluty zobowiązane są wszystkie kraje Unii z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Danii.
Sprawdź notowania walut na stronach Biznes INTERIA.PL
Przeciwnicy przestąpienia Estonii do strefy euro, rozlepili w piątek, w centrum Tallina plakaty sprzeciwiające się przyjęciu przez ich kraj unijnej waluty.
"Estonio! Witamy na Titaniku!" - głoszą plakaty umieszczone na koszach na śmieci w Tallinie. Niezależny ruch "Na ratunek koronie" apeluje natomiast w swoich plakatach "Stop euro!".
- Euro to dla Estonii wielki kłopot - twierdzi animator ruchu, prawnik i historyk Anti Poolamets. - Sytuacja jest paradoksalna. Małe państwo nordyckie, tak wychwalane za utrzymywanie zrównoważonego budżetu i nieżycie ponad stan, wstępuje do unii, której wielu członków postępowało wręcz odwrotnie - podkreśla Poolamets.
- Rezultat jest taki, że biedna Estonia będzie musiała płacić za takie państwa jak Irlandia, które za swoje kłopoty finansowe mogą winić tylko same siebie - zaznaczył. Według sondaży zamówionych przez rząd około połowa Estończyków opowiada się za przyjęciem euro. Sondaż zamówiony przez eurosceptyków w październiku wykazał jednak, że 34,3 proc. ankietowanych opowiada się za euro, a 52,8 proc. przeciwko.