Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

FCL konieczny do ochrony złotego

Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego przedłużenie dostępu do elastycznej linii kredytowej (FCL) Międzynarodowego Funduszu Walutowego jest konieczne dla ochrony złotego przed spekulacjami na rynku walutowym wywołanymi przez problemy gospodarcze m.in. Grecji.

FCL konieczny do ochrony przed spekulacjami walutowymi wywołanymi syt. Grecji - Rostowski "Rząd chce przedłużyć dostęp do FCL, jak spekulanci wiedzą, że mamy dodatkowe 20 mld USD, to jest mniejsze prawdopodobieństwo, że będą uciekać od złotego" - powiedział w sobotę dziennikarzom Rostowski. "Te wahania (kursu - PAP) są skutkiem kryzysu greckiego i problemów fiskalnych innych krajów UE" - dodał.

MF zwrócił się w ubiegłym tygodniu do p.o. prezesa NBP Piotra Wiesiołka o podpis pod wnioskiem o przedłużenie dostępu do FCL, który wygasł Polsce 5 maja br. Przedstawiciele banku centralnego uważają, że elastyczna linia kredytowa nie jest obecnie potrzebna. "Pośpiech nie jest wskazany. Jeśli rząd uzna, że odnowienie jest niezbędne z punktu widzenia równowagi płatniczej, to jesteśmy otwarci na dyskusję. Można odnowić linię na mniejszą kwotę" - powiedział w ubiegłym tygodniu wiceprezes NBP Witold Koziński.

Reklama

Koziński powiedział, że NBP jest "otwarte na rozmowy" z Ministerstwem Finansów, jeśli resort uzna, że wzięcie linii kredytowej jest potrzebne w związku z płynnością płatniczą kraju czy bilansem płatniczym.

"Jeżeli rząd, ministerstwo finansów wystąpi do nas z propozycją wzięcia linii kredytowej, to oczywiście poprzemy (wniosek - PAP) po podpisaniu stosownej umowy" - powiedział Koziński. Dodał, że do tej pory resort nie zwrócił się formalnie do NBP w tej sprawie.

Wiceprezes NBP wyjaśnił, że jeżeli z FCL będzie korzystał tylko rząd, to NBP będzie jedynie pełnił funkcję agenta finansowego służącego pomocą techniczną w obsłudze kredytu. "Obie strony (NBP i rząd - PAP) będą musiały podpisać umowę dotyczącą pokrycia kosztów. (...) Jesteśmy otwarci na współpracę i rozmowy w tej sprawie" - powiedział.

Wiceprezes NBP powiedział, że zarząd banku nie widzi natomiast potrzeby zwiększania rezerw dewizowych banku centralnego, czy też podejmowania gotowości do zwiększania rezerw. Poinformował, że umowa podpisana z MFW w ubiegłym roku dotyczyła właśnie zwiększenia rezerw dewizowych NBP.

Zgodnie z zastosowaną w ubiegłym roku procedurą do MFW trafiły równolegle dwa listy z wnioskiem o FCL - jeden podpisany przez rząd, drugi przez NBP. "Fundusz musi wiedzieć, że bank centralny popiera stanowisko rządu" - dodało źródło. Osoba, z którą rozmawiała PAP powiedziała, że w ubiegłym roku zarząd NBP także był przeciwny przyjęciu FCL, ale uwzględnił opinię Rady Polityki Pieniężnej w tej sprawie. "Podobną uchwałę RPP podjęła w ubiegłym tygodniu, ale zarząd NBP nie bierze jej jednak pod uwagę" - powiedziała. Według rozmówcy PAP, linia kredytowa z MFW powiększa rezerwy dewizowe banku centralnego i nie może być przeznaczona na inny cel. Źródło zastrzegło, że fakt, iż obecna linia wygasa 5 maja nie oznacza, że w tym samym momencie należy podpisać kolejną umowę. Można to zrobić w późniejszym terminie.

Wiceprezes NBP mówił podczas konferencji, że za rezerwy dewizowe odpowiada NBP i zarządza nimi. "To są czynności operacyjne i zarząd w tej sprawie wyraża swoje opinie; tylko on, żadne inne ciało" - podkreślił.

Mamy ponad 80 mld dolarów

Zaznaczył, że obecna sytuacja makroekonomiczna Polski jest dobra, a bank ma do dyspozycji linię kredytową z Europejskiego Banku Centralnego w wysokości 10 mld euro, co po dzisiejszym kursie daje ok. 13 mld dolarów. Podkreślił, że utrzymanie tej pożyczki nic nie kosztuje. "Z jednej strony mamy 20 mld dolarów i 52 mln dolarów obciążeń (koszt utrzymania FCL - PAP), a z drugiej strony nieco mniejszą, ale także poważną kwotę, która żadnej ze stron nie obciąża" - powiedział.

Koziński dodał, że NBP nie przewiduje niepokojów na rynku bankowym, a atak na złotego jest "niezwykle mało prawdopodobny", choć musi być brany pod uwagę. "Ponad 80 mld dolarów, które w tej chwili NBP ma w rezerwach, jest całkowicie bezpieczną wartością, aby poradzić sobie z takim spekulacyjnym atakiem" - zapewnił.

MFW nam pomoże

Odnosząc się do gwałtownego osłabienia złotego w tym tygodniu, Koziński ocenił, że obecny kurs polskiej waluty jest satysfakcjonujący. Zastrzegł, że nie może ujawnić strategii NBP dotyczącej kontroli kursu walutowego.

"Sytuacja w Grecji się ostatnio zaostrzyła, choć wysiłki Unii, MFW działają w kierunku jej stabilizacji. Mam nadzieję, że Grecja nie wyjdzie ze strefy euro, a za to Polska z czasem do strefy euro przystąpi" - powiedział Koziński. Dodał, że NBP obserwuje rozwój wydarzeń w Grecji i Europie. "Ten stan nie jest jeszcze na tyle groźny, by nas zmuszał do jakiś nadzwyczajnych ruchów w postaci wzięcia linii kredytowej z MFW" - dodał. 5 maja mija rok od podpisania z MFW umowy dotyczącej tzw. elastycznej linii kredytowej. Zgodnie z nią Polska przez rok miała dostęp do ok. 20,58 mld dolarów, które zasilały rezerwy walutowe banku centralnego. Środki te nie były wykorzystywane. FCL przyznawany jest jedynie krajom o stabilnych fundamentach makroekonomicznych.

Według NBP, koszt kredytu to ok. 182 mln zł, które obciążają wynik NBP. Bank centralny szacuje, że gdyby Polska faktycznie chciała skorzystać z linii kredytowej, to w przypadku wykorzystania 30 proc. przyznanych środków na pięć lat opłata wyniosłaby powyżej 1 mld zł, a przy wykorzystaniu 100 proc. środków - 1,4 mld zł.

W środę wiceminister finansów Dominik Radziwiłł poinformował PAP, że resort jest w każdej chwili gotów wystąpić z wnioskiem do MFW o przedłużenie dostępu do elastycznej linii kredytowej. Jego zdaniem uzasadnia to m.in. sytuacja Grecji i innych krajów europejskich.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: linia | przedłużenie | resort | bank | koziński | rezerwy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »