Hiszpania wprowadza drakońskie kary
Hiszpania złożyła w poniedziałek formalny wniosek o wsparcie jej banków funduszami z unii walutowej - poinformował w komunikacie resort gospodarki Hiszpanii
Ministerstwo podało, że zapadnie decyzja, jakie fundusze wykorzystać, i że zamierza zakończyć bailout MOU przed 9 lipca.
Kraje strefy euro zobowiązały się 9 czerwca przeznaczyć na dokapitalizowanie hiszpańskich banków do 100 mld euro. Mają one nadzieję na uratowanie instytucji obciążonych toksycznymi aktywami, których znaczną część stanowią kredyty udzielone sektorowi nieruchomości
Eurogrupa już obiecała jej pomoc do 100 miliardów euro, z kolei niezależni audytorzy w Madrycie wyliczyli, że koszt ratowania banków może wynieść do 62 miliardów euro.
Ile Hiszpania otrzyma pieniędzy będzie wiadomo po negocjacjach z Brukselą i unijnymi ekspertami. - Naszym celem jest szybkie zakończenie rozmów, by eurogrupa mogła podjąć decyzję 9 lipca - powiedział unijny komisarz do spraw gospodarczych Olli Rehn. Pomoc dla hiszpańskich banków ma pochodzić z europejskiego funduszu ratunkowego. Z tego samego, z którego pomoc otrzymała wcześniej Grecja, w zamian zobowiązując się do reform.
Teraz europejscy eksperci ocenią, czy bolesny program oszczędnościowy jest realizowany zgodnie z ustaleniami. "Musimy sprawdzić co zostało zrobione, a co się nie udało, co jest pilnego do zrobienia" - mówiła niedawno szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Cristine Lagarde.
Zastrzegła, że jest za wcześnie na rozmowy o złagodzeniu programu oszczędności, na co liczą władze w Atenach. Chcą między innymi wydłużenia z roku do dwóch lat wypłat świadczeń dla bezrobotnych, a zwolnienia w administracji zamierza zrealizować nie w dwa lata, a w kilka lat.
_ _ _ _
Hiszpański rząd przyjął dzisiaj plan walki z oszustwami podatkowymi. Zdaniem Ministerstwa Skarbu, rocznie oszustwa szacuje się na 70 mld euro, co jest równoważne 23.procentom PKB.
Rząd liczy, że dzięki planowi do końca roku odzyska 8 mld euro, które ominęły fiskus. "Na rachunek, czy bez?" - do tego pytania przywykli wszyscy Hiszpanie. Od wymiany kranu, po zakup mieszkania - zawsze można było zapłacić tak, by pieniądze ominęły Urząd Skarbowy.
Teraz, zgodnie z przyjętym prawem, nawet najmniejsze wykroczenie będzie karane co najmniej 5 tysiącami euro grzywny.
Najważniejszą decyzją jest ograniczenie płacenia w gotówce. " Nie będzie można zrealizować żadnej płatności w gotówce powyżej 2,5 tysiąca euro" - zapowiada wicepremier Soraya Saenz de Santamaria (czyt. soraja senz de santamarija). Do tego Hiszpanie zostali zobowiązani do deklarowania zagranicznego mienia i kont bankowych. Dokonujący przestępstw podatkowych nie będą mogli liczyć, że po pięciu latach ujdą im one na sucho. Rząd zdecydował, że te wykroczenia nie ulegną przedawnieniu.