Milosz Zeman: Ludzie irracjonalnie boją się wprowadzenia euro
- Ludzie w Czechach irracjonalnie boją się wprowadzenia euro, choć byłaby to jedynie zmiana skali opisu zjawisk ekonomicznych analogiczna do zmiany skali mierzenia temperatury - oświadczył w czwartek czeski prezydent Milosz Zeman.
- Republika Czeska jest przygotowana na wejście do strefy euro od niecałych dziesięciu lat, spełniamy kryteria z Maastricht, ale istnieje tutaj bariera mentalna. Tylko 30 procent Czechów jest za wejściem do strefy euro - powiedział Zeman na forum dyskusyjnym w Pradze.
Według niego, poparcie dla euro sięga natomiast na Słowacji 70 procent. "Słowacki rząd nie rozpisywał referendum (przed wejściem do strefy euro), wyszedł z założenia, że zobowiązanie się do przyjęcia euro jest częścią umowy akcesyjnej. I tak po trosze wmusił euro słowackiej gospodarce wbrew ówczesnej woli swych obywateli. I popatrzcie na rezultat" - zaznaczył czeski prezydent.
Wyraził pogląd, że euro przyniosłoby jedynie podobną zmianę jak zastąpienie skali temperatury Reaumura skalami Celsjusza i Fahrenheita. - Nie zmieni się temperatura, zmieni się tylko skala, w której te zjawiska ekonomiczne będą przedstawiane, to wszystko. Ale ludzie się po prostu irracjonalnie boją euro - podkreślił.
Dodał, że wprowadzenie wspólnej europejskiej waluty nie przyniosłoby uszczerbku czeskiej suwerenności.
Sprawdź bieżące notowania euro na stronach Biznes INTERIA.PL