Strach o Hiszpanię nie przestaje narastać
Z jednej strony mamy do czynienia z rosnącą w błyskawicznym tempie rentownością hiszpańskich obligacji, a z drugiej kiepskie dane makroekonomiczne, które świadczą o głębokiej recesji w strefie euro.
Wczoraj w kalendarzu makroekonomicznym zanotowaliśmy słabszy lipcowy wynik wskaźnika PMI w przemyśle dla całej strefy euro, który wyniósł 44,1 pkt., wobec oczekiwań analityków na poziomie 45,1 pkt. O ile, ten sam odczyt dla usług okazał się nieco lepszy to jednak, obraz europejskiej koniunktury wskazuje na recesję panującą w całej strefie euro. Warto zatem zwrócić uwagę, że wskaźniki PMI na obecnych poziomach sugerują, iż PKB Europejskiej Wspólnoty kurczy się w tempie ok. 0,5 proc. kw/kw. Z kolei czwarty z rzędu spadek Indeksu PMI w amerykańskim przemyśle obrazuje spowolnienie koniunktury gospodarczej w skali globalnej.
Dzisiaj przed południem para EURUSD oscyluje na poziomie 1.2120 USD, tak więc możemy zaobserwować kosmetyczne odreagowanie po wczorajszym dołku 1.2041 USD. Dzienne maksimum, jakie jest notowane w okolicach godziny 12.00, wynosi 1.2135 USD i tym samym istnieje szansa na dalszy ruch na północ w kierunku ostatniego lokalnego szczytu 1.2282 USD z dnia 20 lipca. Poranna poprawa sentymentu związana może być z dzisiejszymi wynikami z amerykańskiego rynku nieruchomości o godzinie 16.00 czasu polskiego, gdzie rynek oczekuje stabilizacji na poziomie 369 tyś. sprzedanych nowych domów, a więc zgodnie wynikiem z poprzedniego miesiąca.
Na lekkim odreagowaniu szerszego rynku, a dokładniej najważniejszej pary walutowej na świecie -euro do dolara amerykańskiego, korzysta polski złoty umacniając się w stosunku do wspólnej waluty. Para EURPLN tuż po godzinie 11.40 porusza się w rejonie wartości 4.2060 PLN. Wczorajszy dzień zakończyła notując wartość 4.2153 PLN, a dzisiejsze minimum dla tej pary walutowej wynosi 4.2019 PLN, a więc tuż powyżej psychologicznej wartości 4.20 PLN. Lekka poprawa na rynku złotego może jednak nie potrwać zbyt długo, bowiem na celowniku inwestorów znajdują się nowo napływające wiadomości z Madrytu. Hiszpania, jako czwarta pod względem wielkości gospodarka strefy euro, zaczyna coraz bardziej borykać się z problemem rosnącego kosztu obsługi długu publicznego. Zadłużenie mierzone rentownością obligacji wynosiło jeszcze w poniedziałek nieco ponad 7,5 proc., a już dzisiaj przekracza wartość 7,71 proc. w przypadku obligacji 10 - letnich. Biorąc jednak pod uwagę rentowność krótszych papierów, gdzie wynik dla obligacji 5 - letnich kształtuje się już na poziomie przekraczającym wartość 7,76 proc., to ten układ rentowności sygnalizuje, że w ujęciu krótkoterminowym obawy wokół Hiszpanii narastają w błyskawicznym tempie. Wyższa rentowność krótszych obligacji może zatem świadczyć, iż inwestorzy prawdopodobnie zakładają, że w najbliższych miesiącach zacznie realizować się czarny scenariusz, w którym Madryt będzie w końcu zmuszony oficjalnie wystąpić o pomoc finansową.
Adrian Mech
Noble Securities