Gwiazdowski mówi Interii. Odc. 94: Czy to koniec fundacji rodzinnych? Resort finansów chce zmian
Ministerstwo Finansów ogłosiło, że ustawę o fundacjach rodzinnych, która obowiązuje od około 1,5 roku, będzie zmieniać. - W ramach przywracania praworządności coś takiego jak stabilność i pewność prawa nie są ważne - wskazuje Robert Gwiazdowski w najnowszym odcinku podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii". O tym, dlaczego firmy rodzinne są ważne dla polskiej gospodarki i co oznaczają zapowiadane zmiany (projektowane dla fundacji rodzinnych), wyjaśnia gość specjalny odcinka - prof. Adam Mariański, adwokat, profesor Uczelni Łazarskiego.
- Na wstępie dwie uwagi: po pierwsze w programach wyborczych zakładano i jeszcze w kwietniu obiecywano 6-miesięczne vacatio legis. Jest wrzesień, nie ma projektu ustawy, a mają te przepisy wejść 1 stycznia 2025 r. Druga ważniejsza kwestia: przy ustawie o fundacjach rodzinnych - wszyscy poza kilkoma posłami z Konfederacji, mówili, że są za tą ustawą, bo ona jest ważna dla polskiej gospodarki - mówi Adam Mariański. Jak przypomina 430 posłów głosowało za ustawą i 93 senatorów.
- Wspólnie ze stroną rządową poprzedniej koalicji, która była krytykowana za brak współpracy, za brak dialogu z biznesem, uzgodniliśmy m.in. to, że dopiero po trzech latach zostanie ustawa poddana ocenie i zostaną zaproponowane zmiany do ustawy. Po trzech latach. Jesteśmy niecałe 1,5 roku i już są proponowane zmiany przede wszystkim przez Ministerstwo Finansów, które dotyczą rozwiązań podatkowych - zauważa gość podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii".
Adam Mariański przypomina, że pomysłodawcą ustawy było ministerstwo rozwoju (za poprzedniej władzy). - I dzięki temu ta ustawa w ogóle powstała. Jeżeli liderem zmian jest Ministerstwo Finansów, to niczego dobrego nie możemy się spodziewać - komentuje.
Dlaczego? - Tam się dzieją rzeczy niesamowite; dlatego zawsze mówiłem, że zmiany ustaw podatkowych, w ogóle systemu podatkowego powinny być przygotowywane poza Ministerstwem Finansów. I fundacja rodzinna jest znowu tego klasycznym przykładem. Jeżeli ja słyszę o duchu ustawy, słowa które wypowiadają urzędnicy MF, to ja już wiem, że to nie o to chodzi. Jeżeli słyszę o pewnych przykładach, to od razu widzę, że te osoby nie mają zielonego pojęcia o praktyce zarówno podatkowej jak i dotyczącej firm rodzinnych. To jest niesamowite, że w dobie oczekiwania na tę koalicję, która zapewniała o dialogu i konsultacjach, dostajemy założenia, o których nikt nie rozmawiał z firmami rodzinnymi - wskazuje Adam Mariański.
Felietonista Interii Biznes zauważa z kolei, że Ministerstwo Finansów wysuwa jeden argument: fundacje rodzinne służą do optymalizacji podatkowej.
- A jak wiadomo optymalizacja w zarządzaniu jest czymś bardzo pozytywny, to w przypadku podatków jest złem. I powiada się tak: wnosimy majątek do fundacji, potem go sprzedajemy, co nie służy niczemu innego tylko zmniejszaniu podatków - mówi Robert Gwiazdowski. Odpowiadając na te zarzuty Adam Mariański podkreśla jednak, że optymalizacja podatkowa jest w "pełni dopuszczalnym działaniem". Jednocześnie przyznaje, że fundacje rodzinne są nadużywane przez "niektórych doradców podatkowych, radców i innych konsultantów, którzy w internecie oferują podejrzane schematy podatkowe".
- I temu trzeba przeciwdziałać. A kto jest od tego? Krajowa Administracja Skarbowa, która ma narzędzia. Co ona robi? Nic. W związku z powyższym wymyślono sobie, że lepiej zmienić przepisy i uderzyć we wszystkich, jak leci - mówi Adam Mariański.
Na czym polega ta optymalizacja podatkowa i jakie przyjmuje formy? - o tym więcej w najnowszym odcinku podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii".
Adam Mariański wskazuje, że efektu podatkowego w wyniku zmian w przepisach "nie będzie". - Od razu to mówię, że teraz mamy zniechęcenie do fundacji. I to jest dramat dla polskiej gospodarki. Musimy pamiętać, że fundacja, która chroni majątek na przyszłe pokolenia nie może mieć też bardzo złych rozwiązań podatkowych. A w tym kierunku zmierzamy - tłumaczy.
Robert Gwiazdowski zwraca uwagę na inny aspekt. - Ja nie sądzę, by w Ministerstwie Finansów wierzyli, że nastąpi gwałtowny przypływ podatków płaconych przez fundację. Ja myślę, że ktoś gdzieś komuś powiedział "o ten się zoptymalizował", to my wam pokażemy, żeby wam tego nie było wolno robić - mówi felietonista Interii Biznes, próbując zrozumieć, czym kieruje się Ministerstwo Finansów.
Adam Mariański z kolei zauważa, że "czym ma się większy dochód czy majątek, to systemy większości państw OECD powodują, że płaci się mniej dzięki właśnie konkurencji podatkowej. I musimy o tym pamiętać, że podatek dochodowy jest - moim zdaniem - najbardziej niesprawiedliwym podatkiem, który powinien być właściwie zniesiony, bo jego nie da się zreformować w nowoczesnym świecie globalizacji, mobilności, cyfryzacji - mówi. - OECD nie mówi zlikwidujmy fundacje w Liechtensteinie, który głównie zarabia, cały biznes ma na tym oparty (...) Jest prosta sprawa: jeżeli chcemy, żeby majątek przetrwał dłużej niż w naszym pokoleniu to musimy coś zrobić. To nie jest proste zadanie - konstatuje gość podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii".
- Powiem więcej: najłatwiejszą formą sukcesji jest to, o czym powiedział mi kiedyś podróżujący po Azji Kanadyjczyk, że on podróżuje na koszt spadkobierców. Nie zrozumiałem na początku o co chodzi, a on mówi: wydam zanim umrę. I to jest najprostsza sukcesja, każda inna jest procesem skomplikowanym, wieloletnim, bardzo emocjonalnym. I fundacja w tym pomaga ale nie zastępuje tych działań. Ale bez fundacji tego się nie da przeprowadzić, tzn. w drugim albo trzecim pokoleniu nastąpi zniszczenie firmy i rodziny przez walki o majątek - mówi Mariański.
- Nie wiem dlaczego w Polsce nie ma decydentów, którym zależy na tym, żeby w Polsce mieć, pomnażać, zatrzymać albo żeby kapitał wrócił - zastanawia się Mariański. - Założyliśmy już kilkaset fundacji, z czego - jak do nas przychodzą klienci - to mówimy, że nie zakładamy fundacji optymalizacyjnych. Jak ktoś chce wnieść akcje i grać na giełdzie, mówimy że nas to nie interesuje - dopowiada. Wskazuje także, że "jeżeli przepisy podatkowe są niestabilne i nie wiadomo co wymyśli MF za rok (...) a od ustawy Wilczka to jest pierwsza ustawa (o fundacjach rodzinnych - red.), o której ja mówię, że ona ma sens, pierwsza - żadna inna nie miała" - Bez fundacji nie będzie silnej gospodarki - podsumowuje Adam Mariański.
Gwiazdowski zauważa natomiast, że w "dużym stopniu dzięki ustawie Wilczka jesteśmy tu, gdzie jesteśmy". - Kiedyś zadałem takie pytanie: czy gdyby nie było ustawy Wilczka, to reformy po 1989 r. by się udały. I większość respondentów odpowiadała: Nie. Zadałem wtedy drugie pytanie: A czy gdyby jej nie było to ona by się znalazła w pakiecie ustaw Balcerowicza? Tutaj trochę mniej, nie aż tak dużo, ale też zdecydowana większość odpowiedziała: Nie. Niby dlaczego miałaby się znaleźć skoro od 1991 r. zaczęliśmy już manipulować przy tej ustawie i ją ograniczać - dodaje Gwiazdowski. - Mamy ustawę o fundacjach rodzinnych. I co się dzieje? To samo co z ustawą Wilczka. Po roku zaczynamy grzebać przy niej po to żeby ograniczyć możliwości, które w dłuższej perspektywie czasu mogłyby przynieść pozytywne rezultaty - dodaje.
Więcej w najnowszym odcinku podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii"