Branża budowlana potrzebuje stabilnego systemu prawnego

Polski sektor budownictwa będzie lepiej funkcjonował, jeśli jego otoczenie prawne zyska stabilność, której ostatnio brakowało - zgodzili się uczestnicy „Debaty o wyzwaniach w sektorze budownictwa w nadchodzącej kadencji Sejmu”. Wydarzenie miało miejsce w Centrum Prasowym PAP, a jego organizatorem była Polska Izba Inżynierów Budownictwa.

Rozpoczynając dyskusję prezes Izby, Mariusz Dobrzeniecki, przypomniał, że Prawo budowlane - od jego wprowadzenia w życie w 1995 r. - zmieniło się około 300 razy, z czego w ciągu ostatnich ośmiu lat 44 razy.

"Jeżeli mówimy o inwestowaniu, potrzebujemy stabilności, potrzebujemy wiedzieć, co będzie nie tylko dziś, ale i najbliższej przyszłości" - powiedział prezes Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa.

Nowy rząd to nadzieja na nowy sposób prowadzenia dialogu z sektorem.

"Nie jesteśmy w stanie przeanalizować przedkładanych nam dokumentów w ciągu kilku dni. Potrzebujemy na to więcej czasu. Zachęcamy nowo tworzący się rząd, by korzystał z naszej wiedzy i doświadczenia. To my na co dzień przerabiamy wszystkie bolączki przepisowe i wiemy, gdzie proces inwestycyjny możemy usprawnić, a gdzie wszystko chodzi dobrze. Legislacja i tworzenie dobrego prawa - to są wyzwania, które przed nami stoją" - podkreślił Mariusz Dobrzeniecki.

Reklama

W opinii posłanki Krystyny Sibińskiej z Koalicji Obywatelskiej budownictwo było w ostatnich czasach zmarginalizowane poprzez sprawowanie nad nim nadzoru przez kilka ministerstw.

"Czuliśmy się trochę bezdomni, jeśli chodzi o środowisko budowlane, bo po kolei odbierano kompetencje ministrowi Adamczykowi i przekładano je do innych resortów. Liczne zmiany w prawie miały usprawniać procesy inwestycyjne, ale tak się nie stało. Zmieniali się też często ministrowie, co pokazuje, że budownictwo było traktowane po macoszemu" - powiedziała Krystyna Sibińska.

Według niej dobrym pomysłem byłoby utworzenie oddzielnego resortu budownictwa.

"Jestem zwolenniczką tego, by ogarnąć te kwestie w jednymi ministerstwie. Obecnie nie jestem jednak w stanie powiedzieć, czy powstanie oddzielny resort budownictwa, bo jeszcze nie ma rządu. Jednak bez wątpienia wszystko musi być w jednym ręku, bo potem zamiast dobrych przepisów dotyczących planowania przestrzennego, prawa budowlanego, mamy >>wrzutki<<, wprowadzane za pomocą specustaw" - mówiła posłanka.

Do właściwego funkcjonowania sektora budownictwa potrzebna jest również współpraca świata nauki i biznesu.

"Coraz częściej firmy zwracają się do uczelni z prośbą, by dostarczyć odpowiednio wykwalifikowaną kadrę. Z konkretnej branży. Co oznacza, że kończąc I stopień studiów nasi studenci budownictwa mają już pracę" - podkreślił prof. Andrzej Szarata, rektor Politechniki Krakowskiej.

Współpraca między firmami a uczelniami ma jeszcze jeden bardzo ważny aspekt - dzięki niej powstają programy kształcenia dopasowywane do oczekiwań rynku.

"Tutaj niebagatelną rolę pełni Izba Inżynierów Budownictwa, która konsultuje nasze ścieżki nauczania, by jakość wykształconej kadry była jak najwyższa" - zauważył prof. Andrzej Szarata.

Według niego budownictwo stanowi ciekawą ścieżkę rozwoju dla młodych ludzi.

"Trzeba pokazywać, że to sektor przyszłościowy. Budownictwo infrastrukturalne, drogowe, kolejowe, hydrotechniczne - obserwujemy tutaj ogromne zapotrzebowanie na specjalistów. Trzeba tylko dotrzeć z informacją do młodych, że to ciekawa praca, w której można dobrze zarobić" - podsumował rektor Politechniki Krakowskiej.

O przyczynach niepowodzeń rządowych programów mieszkaniowych mówiła była posłanka Koalicji Obywatelskiej Hanna Gill-Piątek.

"Największą porażką było >>Mieszkanie plus<<, przeznaczone dla osób z tzw. luki czynszowej, czyli nieposiadających zdolności kredytowej, ale jednocześnie zarabiających zbyt dużo, by ubiegać się o mieszkanie komunalne. Pilotaż BGK zakładał, że samorządy same zaczną budować mieszkania. Tymczasem samorząd nie chce brać na siebie prowadzenia takich inwestycji, bo później generują one szereg problemów, np. z najmem czy długi czynszowe" - relacjonowała Hanna Gil-Piątek.

Odpowiadając na pytanie, w jaki sposób należy rozwiązać problem braku własnego mieszkania przez 2,5 miliona osób w Polsce, wspomniała sztandarowy projekt jej formacji Kredyt 0 proc.

"Wzbudził on kontrowersje, ale tak da się ustalić jego zasady, by były sprawiedliwe i nie obciążały budżetu państwa. Tak, by dwie osoby zarabiające płacę minimalną było stać na zakup mieszkania" - mówiła była posłanka.

Wspomniała również o programie dopłat do remontu, środkach w wysokości 10 miliardów dla samorządów na renowację starej zabudowy oraz o dopłatach dla osób, których nie stać na wynajem mieszkania.

Pewnym sposobem na rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego może być też powrót do rozwoju spółdzielni mieszkaniowych w Polsce.

"Spółdzielczość nie jest dla bogatych, tylko dla osób o mniejszych zasobach finansowych. Kredyt 2 proc. bardzo dobrze wspomaga rozwój budownictwa, ale żeby z niego skorzystać trzeba mieć zdolność kredytową. Z tym bywa różnie. Dlatego uważam, że zasadniczą formą, która może zaspokoić potrzeby lokalowe, powinno być lokatorskie budownictwo spółdzielcze" - powiedział dr. inż. Mieczysław Grodzki, prezes Krajowej Rady Spółdzielczej.

Dodał jednocześnie, że można również wprowadzić kredyt 2 proc. dla spółdzielni na budowę mieszkań, co by ułatwiło inwestycje w mieszkalnictwo.

Zabierając głos prof. Jacek Szer, przewodniczący Komitetu Budownictwa Krajowej Izby Gospodarczej przypomniał, że sektor budownictwa to znaczący procent polskiego PKB. I pomimo różnego rodzaju trudności branża zawsze jakoś sobie radziła.

"Dobrze, żebyśmy potrafili jej pomóc. Kiedy rozmawiam z kierownikami budów, na co dzień borykają się z niepewnością. Trudno im planować prace, kiedy nie wiadomo, co się będzie działo w kredytach, w wyrobach budowlanych. Ponadto inflacja utrudnia podejmowanie decyzji o kolejnych inwestycjach" - zauważył prof. Jacek Szer.

W jego opinii kolejną bolączką sektora jest brak kadry i to każdej - nie tylko tej po studiach, ale i zbrojarzy, tynkarzy.

"Nie ma odpowiedniej liczby szkół, które by tych specjalistów wykształciły" - wskazał przewodniczący Komitetu Budownictwa Krajowej Izby Gospodarczej.

W podobnym duchu wypowiadał się Jakub Kuś, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego "Budowlani".

"Trzeba dokonać pewnych zmian w systemie, żeby pracowników nie brakowało. Ale nie tylko w systemie kształcenia, ale całym systemie inwestycyjnym. Dlatego mój związek od dawna, nie tylko od ośmiu lat, postuluje przywrócenie ministerstwa budownictwa. Ten zintegrowany resort będzie miał nie tylko możliwości dialogu z nami jako ze środowiskiem, ale również możliwości finansowe i wykonawcze" - mówił wiceprzewodniczący Jakub Kuś.

Źródło informacji: PAP MediaRoom


Artykuł sponsorowany

materiały promocyjne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »