Jak uchronić się przed groźbą niskiej emerytury?
Koniec aktywności zawodowej często kojarzy się z realizacją celów i marzeń. Blisko co piąty Polak wyobraża sobie, że emeryturę spędzi na podróżowaniu - wynika z badania IBRiS przeprowadzonego na zlecenie Nationale-Nederlanden.
Równie ważne dla ankietowanych jest dbanie o relacje rodzinne oraz rozwój pasji. Ze względów finansowych ta pozytywna wizja emerytury rzadko odnajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych statystyczne świadczenie w Polsce wynosi bowiem 2179 zł brutto (1806 zł netto). Dlatego aż 40 proc. Polaków planuje utrzymywać się na emeryturze, podejmując dodatkową pracę.
Polacy mają pozytywne wyobrażenie o życiu na emeryturze. Prawie co piąty respondent chciałby ten czas przeznaczyć na podróże. Najczęściej to marzenie osób w wieku 30-39 lat (51 proc.). Kolejne 18 proc. ankietowanych chciałoby natomiast więcej czasu spędzać z rodziną i przyjaciółmi. Popularnością cieszą się wszelkie działania związane z realizacją marzeń oraz wspieraniem rodziny.
Aż 62 proc. ankietowanych jest przekonanych, że aby utrzymać obecny standard życia będzie miesięcznie potrzebować powyżej 2500 złotych. Natomiast ponad połowa respondentów (54 proc.) uważa, że ich miesięczne świadczenie będzie wynosić do 1500 złotych. Z analizy przeprowadzonego badania zauważalna jest duża dysproporcja pomiędzy przewidywanymi wydatkami a oczekiwaniami finansowymi po zakończeniu aktywności zawodowej. Tymczasem, jak podaje ZUS, najczęściej wypłacana kwota emerytury wynosiła 1066 zł brutto - czyli 906 zł netto (dane za marzec 2018 r.).
- Już dzisiejsze dane pokazują, że świadczenia z systemu emerytalnego mogą być niewystarczające, aby spełniać potrzeby i plany przyszłych emerytów. Prognozy ekonomiczne również nie są optymistyczne. Według szacunków wartość emerytury osób kończących karierę zawodową w latach 2040-2050 będzie wynosić około 30-40 proc. ostatniego wynagrodzenia brutto - mówi Grzegorz Chłopek, prezes Nationale-Nederlanden PTE. - Bez dodatkowych oszczędności Polacy będą uzależnieni od wsparcia rodziny czy pomocy państwa lub zmuszeni do pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego - dodaje.
Polacy coraz częściej zdają sobie sprawę, że w przyszłości poziom świadczeń z ZUS będzie niedostateczny. Tylko co dziesiąty respondent planuje po osiągnięciu wieku emerytalnego nie korzystać z żadnych dodatkowych źródeł. Aby utrzymać dotychczasowy styl życia, aż 40 proc. uczestników ma zamiar podjąć dodatkową pracę. To najczęściej wskazywany plan na pozyskanie pieniędzy na życie. Z kolei 30 proc. Polaków deklaruje, że przeznaczy na ten cel swoje oszczędności odłożone w depozytach. Zaledwie 8 proc. planuje wykorzystać możliwości trzeciego filara emerytalnego, czyli Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego oraz Indywidualnego Konta Emerytalnego.
Zaletą obu rozwiązań jest optymalizacja podatkowa. W przypadku IKZE, na ulgę nie trzeba czekać do emerytury. Wpłacone w danym roku kalendarzowym kwoty można odpisać od podstawy opodatkowania w zeznaniu rocznym PIT. Po ukończeniu 65. roku życia, kiedy oszczędności będą wypłacane, pobrany zostanie zryczałtowany podatek w wysokości 10 proc. dokonywanej wypłaty. Natomiast oszczędności gromadzone w ramach IKE są całkowicie zwolnione z podatku od zysków kapitałowych. Trzeba jednak spełnić kilka warunków, m.in. osiągnąć wiek uprawniający do wypłaty pieniędzy (60 lat), dokonywać wpłat przez pięć dowolnych lat kalendarzowych lub wpłacić ponad połowę środków nie później niż na pięć lat przed ich wypłatą.
Od początku 2019 roku mamy również szansę oszczędzania w miejscu pracy w Pracowniczych Planach Kapitałowych, które będą najbardziej efektywnym systemem. - Od każdej złotówki, którą włożymy, pracodawca oraz państwo dorzucą nam prawie drugą złotówkę. W tym momencie nie ma bardziej efektywnego systemu i myślę, że Polacy masowo przystąpią do tego programu - tłumaczy Grzegorz Chłopek.