PPK - ciekawy program, ale kalkulator zawyża wypłatę
Wśród wielu istotnych i niepodważalnych zalet Pracowniczych Planów Kapitałowych padł strzał w stopę. Zaprezentowany kalkulator przyszłego świadczenia emerytalnego może być niezwykle mylący. Dlaczego? Według informacji uzyskanych z Polskiego Funduszu Rozwoju, nie uwzględnia inflacji oraz opłat za zarządzanie - pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
Klamka zapadła. Ustawa o Pracowniczych Planach Kapitałowych wchodzi w życie od 1 stycznia 2019 r., a pierwsze składki popłyną w drugiej połowie przyszłego roku. Chociaż nie brakuje sceptycznych opinii, PPK poprzez miękkie zachęty i kary motywują nas do rezygnacji z bieżącej konsumpcji i zmniejszają ryzyko, że na stare lata nasze świadczenie emerytalne będzie głodowe.
Zagwarantowana w ustawie prywatność środków znacznie redukuje też ewentualność, że w razie problemów finansowych państwa PPK podzielą los OFE. Dysponowanie oszczędnościami w PPK zasadniczo będzie podobne do tego, co obowiązuje w IKE czy w IKZE, oczywiście z uwzględnieniem wszystkich różnic formalnych pomiędzy programami.
Często podnoszoną wadę jest fakt, że symulowane wypłaty są obliczane tylko na okres 10 lat, czyli znacznie mniej niż wynosi średni okres życia na emeryturze. Z drugiej jednak strony może to zachęcać wiele osób, by dłużej pozostawać na rynku pracy i tym samym zwiększać swoje całościowe świadczenie (razem z wypłatą z ZUS). Również wystarczająco długi odkładanie w PPK może finalnie wystarczyć nawet na relatywnie wysokie świadczenie dożywotnie.
PPK to także korzyści dla całego kraju. Poprzez zwiększenie poziomu oszczędności w gospodarce będzie więcej kapitału na inwestycje. Kapitał dodatkowo będzie miał pochodzenie krajowe, co powinno uniezależniać Polskę od dopływu środków na rozwój z zagranicy.
By przyszły świadczeniobiorca oszacował swoją wypłatę z PPK, Polski Fundusz Rozwoju (PFR) uruchomił kalkulator przyszłej wypłaty z PPK. Jest to użyteczne narzędzie pozwalające ocenić wartość naszego dochodu podczas jesieni życia.
30-latek zarabiający 4 tys. zł brutto i wybierający podstawowy wariant programu, czyli składka pracodawcy 1,5 proc. wynagrodzenia, składka własna 2 proc. i dopłata od państwa, po 35 latach oszczędzania na podstawie wyliczeń kalkulatora przez 10 kolejnych lat będzie otrzymywał po 1824 zł miesięcznie.
To dużo, biorąc pod uwagę, że beneficjent PPK rezygnuje z zaledwie 2 proc. (ok. 80 zł) swojego dochodu, a udział pracodawcy i państwa to drugie 80 zł. Można jednak pójść dalej i orzec, że to wręcz zadziwiająco dużo, biorąc pod uwagę fakt, że założenia modelu są dość realistyczne. Roczna stopa zwrotu w okresie oszczędzania w okolicach 3,5 proc. jest możliwa do osiągnięcia. Również roczny wzrost wynagrodzenia na poziomie 2,8 proc. także nie wydaje się przesadzony. Gdzie więc tkwi haczyk?
Model, zgodnie z przekazanymi przez PFR informacjami, nie uwzględnia inflacji oraz opłat za zarządzanie. Naiwne byłoby oczekiwanie, że ceny przez 35 lat w ogóle nie wzrosną. Gdyby jednak ceny rosły każdego roku o ok. 1,5 proc. (to jest nasze ostrożne założenie, biorąc pod uwagę, że cel inflacyjny większości banków centralnych to 2,0 proc, a NBP 2,5 proc.) i uwzględniono opłatę za zarządzanie tymi środkami (ok. 0,5-0,6 proc. rocznie), to ujęte w przykładzie 1824 zł po 35 latach będzie wartę ok. połowę, czyli 966 zł w bieżącej wartości pieniądza.
Po uwzględnieniu inflacji i kosztów zarządzania można także postarać się o symulację wariantu dożywotniego świadczenia w PPK.
Dane Eurostatu pokazują, że 65-letni mężczyzna ma przed sobą jeszcze średnio 16 lat życia. Wprawdzie, gdy zaczną się wpłaty z PPK, statystyczna długość życia jeszcze wzrośnie, ale dla uproszczenia przyjmijmy obecne warunki. Jeżeli chcemy dostawać emeryturę przez 16 lat, to świadczenie na koniec oszczędzania spada do 1232 zł, bez uwzględnienia inflacji i opłat za zarządzanie, oraz do 652 zł z uwzględnieniem tych obu elementów.
W przypadku kobiety ta wypłata będzie jeszcze niższa ze względu na dłuższy okres życia. Uwzględniając scenariusz, że wiek emerytalny dla kobiet wzrośnie do tego czasu do poziomu 65 lat, jej realna wypłata, biorąc pod uwagę inflację i opłaty za zarządzanie, wyniesie ok. 530 zł, a nie 999 zł, jak pokazuje kalkulator.
Trochę dziwić może nieodpowiednia budowa kalkulatora. Polski program jest praktycznie kalką brytyjskiego, a szacunki przyszłych świadczeń na Wyspach pokazują wartości z uwzględnieniem inflacji i opłat za zarządzanie. Dodatkowo większość parametrów jest modyfikowalna i obywatel sam może oszacować, w jakim stopniu dane rozwiązanie jest dla niego satysfakcjonujące. U nas natomiast mimo sporego wysiłku związanego z wprowadzeniem programu i akcji promocyjnej tego brakuje.
Poważne niedopatrzenia dotyczącego kalkulatora nie zmieniają faktu, że sam program PPK jest ciekawy i warty uwagi dla większości pracowników. Jeżeli okaże się sukcesem, to powinien przyczynić się do wzrostu oszczędności Polaków i lepszych perspektyw rozwoju dla całego kraju.
Marcin Lipka