Rafał Lis, CVI Dom Maklerski: Obligacje korporacyjne pokonały skarbowe
Poziom inflacji i stóp procentowych stawiają przed nami nowe wyzwania. Tradycyjne sposoby inwestowania - depozyty bankowe i obligacje skarbowe - nie pozwalają na utrzymanie wartości oszczędności. Trzeba sięgnąć po ryzyko - mówi Rafał Lis, partner zarządzający w CVI Dom Maklerski.
- Można bezpośrednio inwestować w obligacje przedsiębiorstw, ale tu oferta nie jest duża, lub za pośrednictwem funduszy, które w tym się specjalizują. Najkrócej mówiąc chodzi o zapewnienie finansowania przedsiębiorstwom innego niż kredyt bankowy. Przedsiębiorcy potrzebują środków na inwestycje, zwłaszcza gdy gospodarka odradza się po pandemii. Mogą emitować obligacje korporacyjne, mogą też pozyskiwać finansowanie wprost od funduszy w formule private debt. Opcji jest coraz więcej - wyjaśnia Rafał Lis.
- Rynek obligacji przedsiębiorstw jest mniej wrażliwy na zmianę poziomu stóp procentowych - to obligacje najczęściej o zmiennym oprocentowaniu, które rośnie wraz ze wzrostem Wiboru. Np. obligacje oprocentowane jeszcze we wrześniu na poziomie Wibor + 5 proc. dziś oprocentowane są na poziomie 7,8 proc. Czyli ten sam mechanizm który podnosi raty naszych kredytów hipotecznych podnosi zyskowność takich obligacji - dodaje.
- Większa część tego rynku przeznaczona jest dla inwestorów instytucjonalnych - analiza perspektyw poszczególnych spółek wymaga dużej wiedzy, a rynek jest stosunkowo mało płynny. Tak jest na całym świecie. Fundusze inwestycyjne mają analityków, dużo większą skalę działania i rozpraszają ryzyko inwestując w wiele firm" - przekonuje ekspert.
- Fundusze obligacji korporacyjnych zwykle uważane są za bardziej ryzykowne niż inwestycje w obligacje skarbowe, ale ostatni rok bynajmniej tego nie potwierdził, był bardzo korzystny dla obligacji korporacyjnych, co zapewne zwiększy jego popularność. Podobnie powinno być z rynkiem private debt - tu ryzyko wynika z mniejszej płynności, bo te instrumenty nie są notowane na giełdzie, z drugiej strony - skala inwestycji pozwala funduszowi negocjować szczególnie korzystne warunki. W zeszłym roku stopy zwrotu takich funduszy sięgały od 2 do ponad 5 proc. , a perspektywy są coraz lepsze. Zyski są tu oczywiście mniejsze niż na giełdzie w skali roku, ale w dłuższej perspektywie - zachęcające. A inflacja będzie nam towarzyszyć jeszcze długo, tym więcej inicjatywy musimy więc wykazać jako inwestorzy - podkreśla Lis.
Wojciech Szeląg