Aby wyprodukować w laboratorium mięso, trzeba najpierw pobrać włókna komórkowe od żywego zwierzęcia. Potem, dzięki specjalnej pożywce, komórki macierzyste namnażają się w tzw. bioreaktorze. Proces trwa kilka tygodni, do momentu kiedy komórki przekształą się w pożądane tkanki mięśniowe. Tak powstałe mięso łączy się z wyprodukowanym w podobny sposób tłuszczem, a następnie dodaje się barwniki spożywcze, które mają imitować jego naturalny kolor.
Upside Foods i Good Meat
Pierwszą firmą, która uzyskała zgodę, jest Upside Foods. W listopadzie zeszłego roku Departamentu Rolnictwa USA uznał, że sprzedaż produkowanego przez nią mięsa hodowanego z komórek będzie bezpieczna. Przed dwoma dniami przedsiębiorstwo z Berkeley w Kalifornii poinformowało w sieciach społecznościowych, że “uzyskało pełną zgodę organów regulacyjnych na produkcję i sprzedaż w USA mięsa kurcząt hodowanego na komórkach”.
W marcu tego roku aprobatę administracji zyskała też Good Meat - firma, która wcześniej rozpoczęła sprzedaż swoich produktów w Singapurze. Good Meat reklamuje je jako “prawdziwe mięso wyprodukowane bez wyrębu lasu i bez odbierania życia”. - Ogłoszenie, że jesteśmy już w stanie produkować i sprzedawać mięso hodowane w laboratoriach w USA, to ważny moment dla naszej firmy, branży i systemu żywnościowego – powiedział Josh Tetrick, współzałożyciel i CEO Good Meat.
W sieciach społecznościowych ogłoszono, że José Andrés, światowej sławy szef kuchni, wkrótce włączy je do menu jednej ze swoich restauracji w Waszyngtonie. Firma poinformowała, że produkcja mięsa z probówki rusza natychmiast.
Etyczne ale nie do końca ekologiczne
Zwolennicy “mięsa z probówki" uważają, że produkt ten ma bardziej humanitarne podejście do jego spożywania. Przyczynia się też do walki ze zmianami klimatycznymi, bo hodowle wymagają wody i emitują gazy cieplarniane. Produkcja 1 kg wołowiny pochłania około 15 tysięcy litrów wody, a mięsa drobiowego - ok. 4300 litrów wody - wynika z badań niezależnego, brytyjskiego Institution of Mechanical Engineers (IME). Opracowując dane, naukowcy wliczyli do nich ilość wody potrzebną na wyprodukowanie pożywienia dla zwierząt – kukurydzy czy soi, a także wodę, którą piją one w ciągu życia. “Krowa produkująca 30 litrów mleka dziennie powinna wypić 105 litrów świeżej wody” - czytamy w badaniu.
Tymczasem mięso hodowane w laboratoriach nie wymaga zużywania hektolitrów wody ani zabijania zwierząt. Jednak wciąż potrzebuje duże ilości energii elektrycznej, co przekłada się na ślad węglowy. Energia zużywana do jego produkcji pochodzi głównie z elektrowni węglowych i gazowych, które są źródłem emisji gazów cieplarnianych. Dodatkowo, proces wymaga zużycia dużej ilości plastiku i innych substancji chemicznych. Trwają prace nad wykorzystywaniem do produkcji źródeł energii odnawialnej.
Jemy coraz więcej mięsa
Jak wynika z danych portalu statista.com, od 1990 r. zużycie mięsa na świecie wzrosło ponad dwukrotnie. Obecnie ludzie zjadają 350 milionów ton tego produktu rocznie. Obliczono, że dzięki rosnącej populacji i rosnącym dochodom, do 2050 r . mieszkańcy Ziemi mogą spożywać nawet 550 mln ton rocznie.
ew, CNN