Bitcoin utknął w miejscu. Czy kryptowaluty są wodzirejem spekulacji?
Bitcoin ma problemy z osiągnięciem ceny 25 tysięcy dolarów, do której po raz ostatni zbliżał się tydzień temu. Założyciel giełdy BitMEX, Arthur Hayes prognozuje, że kurs zanim znów ruszy w górę, spadnie poniżej linii 20 tysięcy dolarów. Jego opinię podzielają liczni inni komentatorzy. Jednak analitycy Richard Bernstein Advisors radzą, by w zmianach cen bitcoina nie doszukiwać się żadnych fundamentalnych przyczyn, a tegoroczny rajd kryptowalut nazywają "krótkotrwałym wybuchem aktywności spekulacyjnej".
- Bitcoin w tym roku podrożał o około 50 proc. wbrew następstwom serii głośnych bankructw i skandali, takich jak upadek giełdy FTX
- Z analizy technicznej wynika, że rośnie prawdopodobieństwo pogłębienia korekty bitcoina do 21,5 tysiąca dolara, czyli do wartości, która pokrywa się z dołkami z lutego tego roku oraz maksimami z listopada 2022 roku
- Cena bitcoina w piątek spadła o 4,5 proc. do 22,3 tys. dolarów
- "Kryptowaluty zyskują na wartości wyłącznie na podstawie wyobrażenia, że inni spekulanci kupią je w przyszłości po wyższych cenach" - napisali analitycy Richard Bernstein Advisors
W 2022 roku branża walut wirtualnych mocno ucierpiała na skutek szeregu niekorzystnych zdarzeń. W listopadzie kurs bitcoina spadł do około 16 tysięcy dolarów po bankructwie giełdy FTX. Choć w tym roku, a zwłaszcza w styczniu, kryptowaluty efektownie odrabiały straty, to zdaniem Arthura Hayesa, założyciela giełdy BitMEX, zanim bitcoin znów ruszy w górę, spadnie poniżej linii 20 tysięcy dolarów. Nie znajdzie się jednak poniżej "dołka", który towarzyszył upadkowi FTX.
Hayes wierzy, że po kolejnej korekcie ceny kryptowalut powrócą na ścieżkę hossy. Jak twierdzi, "coiny" wzrostem wartości odpowiedzą na działania prowadzone przez władze monetarne i fiskalne polegające na dodruku i rozdawnictwie pieniędzy.
Także inwestor i analityk Tone Vays uważa, że bitcoin zbyt długo zwleka z osiągnięciem pułapu 25 tysięcy dolarów i dlatego inwestorzy powinni przygotować się na nieuchronną korektę ostatnich podejść "króla kryptowalut". Podobnie jak Hayes, Tone Vays prognozuje, że w ciągu kolejnych tygodni wykres wybije dołem z trwającej konsolidacji w kierunku 20 tysięcy dolarów, po czym nastąpi kolejny ruch w górę.
- Rynek kilkukrotnie odrzucił krytyczny poziom oporu 25 tysięcy dolarów, co moim zdaniem jasne sugeruje, że to jeszcze nie czas na mocny wzrost kursu bitcoina. Ostrzegałem o tym i mówiłem, że jest to bardzo trudny czas, aby cokolwiek przewidzieć. Większość obecnego ruchu to szum wywołany spekulacjami, co do przyszłych posunięć Rezerwy Federalnej w kwestiach polityki pieniężnej. Wykonana w lutym korekta na rynku bitcoina nie była wystarczająca głęboka. Nie bądźcie zaskoczeni, jeśli w końcu spadniemy do 20 tysięcy dolarów. O ile rynku nie nawiedzi kolejna katastrofa pokroju FTX, a Binance nie upadnie, lub nie przegra procesu z SEC, to nie widzę bitcoina spadającego znacząco poniżej tego poziomu - oświadczył Tone Vays.
Interpretatorzy analizy technicznej twierdzą, że w wyniku serii bezskutecznych testów poziomu 25 tysięcy dolarów, rośnie prawdopodobieństwo pogłębienia korekty bitcoina do 21,5 tysiąca dolara, czyli do wartości, która pokrywa się z dołkami z lutego tego roku oraz maksimami z listopada 2022 roku.
Popularny kryptowalutowy analityk i inwestor, który posługuje się na Twitterze pseudonimem "Kaleo" zapewnia, że po przebiciu bariery 25 tysięcy dolarów, bitcoin poszybuje w okolice 40 tysięcy. Swoje przewidywania "Kaleo" wzmacnia sporządzonymi przez siebie wykresami. Wynika z nich, że najstarsza kryptowaluta jest w stanie odnotować spore wybicie i poruszać się w przedziale cenowym 30-40 tysięcy dolarów. Jeśli prognozy się sprawdzą, to będziemy mogli zaobserwować to zjawisko już między kwietniem a lipcem 2023 roku.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
W scenariuszu "Kaleo", nie wszystko idzie jak po maśle, gdyż - jego zdaniem - w 2024 roku bitcoin powróci do obecnych poziomów, czyli do okolic 25 tysięcy dolarów. Potem kryptowaluta rozpocznie kolejny rajd cenowy i tym razem wzbije się na wyżyny osiągając nowy historyczny szczyt, czyli więcej niż 69 tysięcy dolarów z listopada 2021 roku. Ta prognoza miałaby się sprawdzić pod koniec 2024 roku lub na początku 2025 roku.
Analitycy Richard Bernstein Advisors Bitcoin zwracają uwagę na fakt, że bitcoin w tym roku podrożał o około 50 proc. wbrew następstwom serii głośnych bankructw i skandali. Rynek zlekceważył także sankcje regulacyjne wobec branży kryptograficznej ze strony amerykańskich urzędów. To zaś może być dowód, że najnowszy sukces kryptowalut nie jest zbudowany na solidnych podstawach.
W swojej najnowszej nocie eksperci Richard Bernstein Advisors ostrzegają wszystkich, dla których ostatnie wydarzenia na rynku "coinów" są początkiem kolejnej hossy. Autorzy raportu odrzucili wersję, że istnieje teraz fundamentalny powód, dla którego inwestorzy kupują nie tylko kryptowaluty, ale nawet akcje wzrostowe. Najnowszy rajd aktywów cyfrowych nazywają "krótkotrwałym wybuchem aktywności spekulacyjnej".
"Kryptowaluty wydają się być wodzirejem spekulacji. Nie opierają się na absolutnie żadnych fundamentach. Wirtualne waluty zyskują na wartości wyłącznie na podstawie wyobrażenia, że inni spekulanci kupią je w przyszłości po wyższych cenach" - podsumowali analitycy Richard Bernstein Advisors.
Jacek Brzeski