Co dalej z podwyżkami stóp? Ekonomiści podzieleni
Rada Polityki Pieniężnej prawdopodobnie zakończyła cykl podwyżek stóp proc., choć nie zadeklaruje tego wprost, ale zostawia sobie furtkę na ewentualne zaskoczenia inflacyjne - oceniają ekonomiści. Perspektywy polityki pieniężnej uzależnione są od kursu złotego i ewentualnej konsolidacji fiskalnej. Analitycy rynku są w tej kwestii nadal mocno podzieleni.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
W środę Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych NBP. Stopa referencyjna wynosi nadal 6,75 proc., stopa lombardowa - 7,25 proc., stopa depozytowa - 6,25 proc. Stopa redyskontowa weksli wynosi 6,8 proc. a stopa dyskontowa weksli - 6,85 proc.
Jak wskazał w komentarzu przekazanym PAP analityk PIE Jakub Rybacki, taka wysokość stóp procentowych pozostaje zbliżona do pozostałych banków centralnych regionu Europy-Środkowowschodniej i jest zdecydowanie wyższa niż w strefie euro. "Kolejne podwyżki są mało prawdopodobne" - ocenił.
Jak ocenia analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego Jakub Rybacki. Jego zdaniem szczyt inflacji prawdopodobnie wystąpi w lutym 2023 r.
Dodał, że Narodowy Bank Polski opublikował także wynik projekcji inflacyjnej. - Analitycy po raz kolejny podnieśli szacunki w górę, w przyszłym roku wzrost cen dalej będzie dwucyfrowy, a cel inflacyjny zostanie osiągnięty najwcześniej w 2025 r. - zauważył Rybacki. Jego zdaniem szczyt inflacji prawdopodobnie wystąpi w lutym 2023 r.
Według Rybackiego pomimo wysokiej inflacji przestrzeń do kolejnych podwyżek stóp procentowych jest ograniczona. "Ankieta kredytowa NBP wskazuje, że dotychczasowe działania w znacznym stopniu zamroziły aktywność - popyt na kredyt długoterminowy jest obecnie podobny do początków pandemii Covid-19" - zaznaczył przedstawiciel PIE.
Zwrócił uwagę na dane Biura Informacji Kredytowej, z których wynika, że rośnie odsetek kredytów hipotecznych spłacanych z opóźnieniem i to pomimo wdrożenia wakacji kredytowych. - Problemy ze spłatą dotyczą obecnie 4 proc. portfela - wskazał.
Analitycy Goldman Sachs podtrzymali po listopadowej decyzji RPP o utrzymaniu stóp proc. bez zmian dotychczasową prognozę docelowej stopy proc. w Polsce na poziomie 8 proc. Ich zdaniem kluczowe dla dalszych decyzji RPP będzie kształtowanie się kursu złotego.
"Obawiamy się bardziej niż NBP, że mocna dynamika inflacji bazowej w tym momencie odzwierciedla trwające odkotwiczanie oczekiwań inflacyjnych, co naszym zdaniem uzasadnia dalsze zacieśnienie polityki. Utrzymujemy więc naszą prognozę terminowej stopy procentowej na poziomie 8 proc." - napisano.
Według Goldman Sachs, w krótkim terminie RPP prawdopodobnie utrzyma bardziej gołębie nastawienie, ale oprócz czynników krajowych wyzwaniem dla takiej postawy będzie rosnący deficyt na rachunku obrotów bieżących oraz "jastrzębie" otoczenie zewnętrzne, a także luzowanie fiskalne.
Głównym czynnikiem determinującym ewentualne dalsze podwyżki stóp proc. w Polsce będzie - w ocenie analityków GS - kurs złotego.
"(...) Złoty odrabia ostatnio straty, wracając z najsłabszych od agresji Rosji na Ukrainę poziomów, co zmniejsza natychmiastową presję na NBP (żeby zacieśniać politykę - PAP)" - dodano.
"Fakt, że inflacja najprawdopodobniej nie wróci do celu NBP w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej (4-7 kwartałów) sugeruje, że jest jeszcze przestrzeń do jej zacieśnienia.
W trakcie 2023 CPI spadnie z 20 proc. poniżej 10 proc., ale w 2024 inflacja pozostanie uporczywie wysoka. Nasze modele wskazują, że nawet spowolnienie tempa PKB do około 1-1,5 proc. rdr w 2023 nie sprowadzi inflacji nawet w okolice celu NBP na poziomie 2,5 proc. rdr. Widzimy silne efekty drugiej rundy (łatwe przenoszenie kosztów firm na ceny detaliczne), wysokie oczekiwania inflacyjne firm i gospodarstw domowych.
Doświadczenia innych krajów, w których nastąpiło "odkotwiczenie" oczekiwań inflacyjnych i nakręcenie spirali cenowej pokazują, że aby zwalczyć uporczywie wysoką inflację koniecznie było zdecydowane zacieśnienie policy mix, tj. polityki pieniężnej i budżetowej.
Dlatego w 2024 roku czekają nas albo kolejne podwyżki stóp albo mocne zaostrzenie polityki fiskalnej. Ostateczne koszty walki z długotrwale wysoką inflacją będą wyższe niż gdyby zacieśnienie policy mix obecnie było większe".
"Wczorajsza decyzja, a także informacje zawarte w komunikacie potwierdzają w naszej ocenie nacisk większości członków Rady na perspektywy wyraźnie spowalniającego wzrostu gospodarczego. Na ten moment nie zmienia się nasz scenariusz dla stóp procentowych NBP. W naszej ocenie najbliższe miesiące przyniosą utrzymanie parametrów polityki pieniężnej na niezmienionym poziomie. Rada może zechcieć poczekać na dalszą weryfikację skutków dokonanego zacieśniania polityki pieniężnej, skalę i zakres pogorszenia koniunktury, a także wykrystalizowanie się polityki fiskalnej.
Jeśli będzie realizował się scenariusz konsolidacji fiskalnej, a złoty nie będzie tracił na wartości to cykl zacieśniania polityki pieniężnej uznać należy za zakończony.
W naszej ocenie jednak nieco bardziej prawdopodobny w tym momencie jest scenariusz utrzymania podwyższonej presji popytowej, a także inflacji bazowej, m.in. ze względu na nadal mocny rynek pracy i wciąż ekspansywną politykę fiskalną, co utrudniać będzie powrót inflacji do celu NBP.
Szczególnie, jeśli utrzymałaby się presja na słabego złotego. W takich uwarunkowaniach RPP mogłaby w pierwszych miesiącach 2023 r. podnieść stopy procentowe, jednak o nie więcej niż 0,50 pkt proc."
Środowa decyzja RPP była drugą z rzędu o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie. Taką samą RPP podjęła w październiku. Wcześniej w cyklu podwyżek, który rozpoczął się w październiku 2021 r., Rada podnosiła stopy procentowe 11-krotnie. W tym roku podwyżek stóp nie było jedynie w sierpniu, kiedy RPP nie zbierała się z powodu przerwy urlopowej, oraz w październiku, kiedy Rada zdecydowała się nie zmieniać poziomu oprocentowania w NBP.
Druga z rzędu decyzja RPP o utrzymaniu stóp proc. na niezmienionym poziomie zwiększa prawdopodobieństwo na zakończenie cyklu ich podwyżek - ocenia główny ekonomista Credit Agricole Polska Jakub Borowski. Jego zdaniem wysoka inflacja jest dla RPP drugorzędna, a głównym celem polityki pieniężnej stała się ochrona wzrostu PKB.
Naszym zdaniem decyzja ta sygnalizuje znaczący wzrost prawdopodobieństwa scenariusza, w którym Rada zakończyła cykl podwyżek stóp procentowych pomimo braku w komunikacie takiej deklaracji" - napisał. "W warunkach oczekiwanego przez nas silnego spowolnienia wzrostu gospodarczego, znajdującego odzwierciedlenie w naszej prognozie przejściowo ujemnej rocznej dynamiki PKB w I kw. 2023 r. (-1,0 proc. rdr), dalszy nieznaczny wzrost inflacji spodziewany w listopadzie i grudniu może już nie być dla Rady wystarczającą przesłanką decyzji o kolejnej podwyżce stóp. To z kolei oznacza, że nawet jeśli inflacja wzrosłaby wyraźnie w I kw. 2023 r. w przypadku zakończenia tzw. Tarczy Antyinflacyjnej (co nie jest jednak naszym scenariuszem bazowym), to - w warunkach nasilającego się spowolnienia wzrostu gospodarczego - RPP nie podniesie stóp procentowych w kolejnych miesiącach i zakończy tym samym cykl zacieśniania polityki pieniężnej" - dodał.
Według Borowskiego, wyraźne wskazanie przez Radę, że w krótkim okresie inflacja pozostanie wysoka (co jest elementem nowym w porównaniu z komunikatem sprzed miesiąca), w połączeniu z decyzją o braku podwyżki stóp na środowym posiedzeniu, sugeruje, że wysoka inflacja ma dla Rady charakter drugorzędny i głównym celem polityki pieniężnej stało się niedopuszczenie do nadmiernego spowolnienia wzrostu gospodarczego w najbliższych kwartałach.
"Innymi słowy, wydźwięk komunikatu po listopadowym posiedzeniu RPP wskazuje naszym zdaniem na wyraźny wzrost znaczenia, jakie Rada przywiązuje do pogarszających się perspektyw wzrostu gospodarczego" - dodał ekonomista.