Kiedy spełnienie zasad z Maastricht ?

Zdaniem Instytutu Badań nad Gospodarka Rynkową (IBnGR) spełnienie przez Polskę kryteriów określonych w Traktacie w Maastricht w 2006 roku jest praktycznie niemożliwe.

Zdaniem Instytutu Badań nad Gospodarka Rynkową (IBnGR)  spełnienie przez Polskę kryteriów określonych w Traktacie w Maastricht w 2006 roku jest  praktycznie niemożliwe.

Na przeszkodzie stoi wysoki deficyt sektora finansów publicznych, którego według IBnGR nie uda się obniżyć do poziomów zapisanych w traktacie.

Zgodnie z ustaleniami Traktatu w Maastricht państwa, które chcą przystąpić do unii walutowej muszą ograniczyć deficyt sektora finansów publicznych do poniżej trzech procent, dług publiczny nie może przekroczyć 60 procent Produktu Krajowego Brutto (PKB).

Ponadto inflacja nie może przekroczyć o więcej niż 1,5 punktu procentowego poziomu z trzech krajów Unii Europejskiej o najniższej inflacji.

Reklama

Obecnie wypełniamy kryteria co do inflacji, stóp procentowych, jeszcze wypełniamy w przypadku długu, ale nie wypełniamy w przypadku deficytu sektora finansów publicznych" - powiedział Wojciech Misiąg z IBnGR.

Obecnie inflacja w Polsce jest rekordowo niska i jej prognozy sa optymistyczne. Dług publiczny na koniec 2002 roku wyniósł około 47 procent. W obu przypadkach Polska mieści się w kryteriach określonych w Maastricht.

Jednak problemem jest z deficytem sektora finansów publicznych. IBnGR szacuje, że w 2002 roku wyniósł on 5,1 procent Produktu Krajowego Brutto (PKB), tymczasem zgodnie z kryteriami z Maastricht powinien on być w granicach trzech procent. Dlatego spełnienie kryteriów z Maastricht w 2006 roku nie jest realne, twierdzą analitycy z IBnGR.

Rok 2007 to najwcześniejszy moment na wejście" - uważa Misiąg.

Ministerstwo Finansów poinformowało w piątek, że obniżyło prognozę deficytu budżetowego na 2003 rok do 4,7 procent Produktu Krajowego Brutto (PKB) z wcześniej zakładanych 4,9 procent.

Resort podał, że deficyt na poziomie 4,9 procent PKB, licząc według polskich standardów, odpowiada poziomowi 3,9 procent PKB, liczonemu według unijnych standardów ESA-95.

PRZYSTĄPIENIE DO UE KORZYSTNE, ALE NIE ZA DARMO Według IBnGR po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej (UE) saldo rozliczeń będzie dla naszego kraju korzystne. Jednak aby zaabsorbować unijne środki potrzebna jest reforma sektora finansów publicznych, a tym jak na razie, zdaniem Instytutu, resort finansów zwleka. Przyjęcie Polski w poczet członków UE zaplanowane jest na maj 2004 roku. Gdy staniemy się już pełnoprawnym członkiem Unii, wówczas Polska będzie mogła liczyć na środki unijne, które zdaniem analityków mogą pomóc rozruszać pogrążoną w stagnacji polska gospodarkę. Jednak nic za darmo. Aby móc skorzystać z pieniędzy UE oraz zapłacić unijna składkę, Polska musi wyasygnować środki w własnego budżetu. W 2004 roku są one szacowane na 11,5 miliarda złotych. "Wychodzi na to, że saldo rozliczeń będzie dla Polski korzystne, ale aby wchłonąć środki z Unii sektor finansów musi wziąć w tym udział. Musimy znaleźć te środki, bo jeżeli nie, do pieniądze zaproponowane przez Unię pozostaną tylko na papierze" - powiedział na piątkowej konferencji prasowej Wojciech Misiąg z IBnGR. Jednak jego zdaniem nie uda się tego zrobić bez reformy finansów sektora publicznego. Minister Kołodko zapowiadał, że przedstawi program reform na początku tego roku, jednak termin ten się przesuwa na trzeci kwartał.

"Widać wyraźnie niechęć rządu, aby przedstawić plan uzdrowienia finansów publicznych. Minister Kołodko mówi o trzecim kwartale. Odciągnie decyzji nad tym programem dowodzi, że reformy się odwlekają i przeciągają" - powiedział Misiąg.

Zródło : RZECZYSPOSPOLITA

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »