Kryptowaluty. Bitcoin i ethereum będą tańsze o trzy czwarte?
Najwięksi pesymiści wśród analityków prognozują, że choć czołowe kryptowaluty świata ostatnio bardzo potaniały, to wielki spadek cen dopiero nadejdzie. Przewidują, że licząc od dziś bitcoin i ethereum mogą stracić na wartości nawet 70-80 proc.
Od kilku tygodni notowania bitcoina, ethereum i wielu innych kryptowalut spadają z równi pochyłej. Ceny są teraz najniższe od początku roku. Ciągle wielu jest ekspertów, którzy na dłuższą metę przed dwiema najbardziej popularnymi walutami cyfrowymi kreślą dobre perspektywy. W tej chwili dominują jednak pesymistyczne analizy.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Znany "nieprzyjaciel" bitcoina Peter Schiff, dyrektor generalny Euro Pacific Capital i prezes funduszu SchiffGold, w notowaniach najbardziej popularnej kryptowaluty świata dostrzega "złowieszczy" układ, który jej cenę może sprowadzić z dzisiejszych 30 tysięcy dolarów do 8 tysięcy. Powołuje się przy tym na analizę techniczną.
Bierze pod uwagę linię tendencji wzrostowej łączącej "dołki" z marca i kwietnia 2017 roku, przełomu 2018 i 2019 roku oraz marca 2020 roku. Właśnie w te okolice szukając wsparcia podczas "długiej drogi w dół" miałby opaść bitcoin. Problem w tym, że oznacza to cofnięcie się do 8 tysięcy dolarów.
Z kolei analityk techniczny John Roque z 22V Research uważa, że fatalne perspektywy ma także ethereum, czyli druga światowa kryptowaluta pod względem kapitalizacji rynkowej. "Ether", który jest teraz 60 proc. poniżej swojego rekordu z listopada 2021 roku; lokuje się na poziomie niecałych 2100 dolarów. Dopóki jego cena utrzymuje się poniżej lokalnego oporu wynoszącego 2182 dolarów nie ma mowy o szansach na trwały ruch w górę.
John Roque uważa, że kryptowaluta będąca w trakcie wychodzenia ze strefy wsparcia może potanieć o trzy czwarte i spaść do zaledwie 420 dolarów. Zauważa, że ethereum jest wyprzedane zarówno na wykresach tygodniowych, jak i dziennych, co jest powodem dla którego nie powinno podrożeć w najbliższej przyszłości.
Grupa ekspertów, którzy stawiają złe prognozy dla czołowych kryptowalut jest większa. Niektórzy z nich powołują się na występujące w odstępach czteroletnich fazy hossy na rynku bitcoina. Średnio co 4 lata ma miejsce tak zwany halving. Polega on na ograniczeniu podaży nowych bitcoinów oraz zmniejszaniu o połowę nagrody dla "górników" za wydobyte "monety".
Cena bitcoina ma tendencję by rosnąć "pod wydarzenie", czyli krótko przed halvingiem i osiągać szczyt mniej więcej rok po nim. Ostatni halving miał miejsce wiosną 2020 roku, a następnego prawdopodobnie trzeba się spodziewać w pierwszym kwartale 2024 roku. W trzech poprzednich cyklach scenariusz gwałtownych spadków i wzrostów sprawdzał się za każdym razem. Kurs bitcoina tracił nawet 80 proc. podczas "kryptowalutowej zimy" występującej między kolejnymi halvingami.
Analitycy firmy Conotoxia Ltd, świadczącej usługę forex dla użytkowników portalu Cinkciarz.pl, przypuszczają, że już teraz może tworzyć się rynek niedźwiedzia przed kolejnym halvingiem. Przypominają, że przy okazji poprzedniego cyklu cena bitcoina spadła z 19 tysięcy do około 3 tysięcy dolarów. Można więc sobie wyobrazić, że ze szczytu w 2021 roku w okolicach 70 tysięcy dolarów kryptowaluta spadnie do około 11 tysięcy.
Notowaniom bitcoina z pewnością nie pomagają poglądy byłego przewodniczącego Fed Bena Bernanke. Jest on zdania, że ta kryptowaluta - podobnie jak inne - jest środkiem płatniczym wykorzystywanym głównie przez ludzi działających w podziemiu gospodarczym. Jego zdaniem, bitcoinem najczęściej posługują się osoby chcące kupić coś na czarnym rynku.
Ben Bernanke przypomina, że kursy kryptowalut podlegają silnym wahaniom. Dlatego właśnie odnoszą one sukcesy głównie jako aktywa spekulacyjne, nie zaś substytuty waluty fiducjarnej (tradycyjnej). Były szef Fed dodaje, że transakcje w bitcoinach są za drogie, aby robić w ten sposób codzienne zakupy.
- Nikt nie kupuje artykułów spożywczych za bitcoiny, ponieważ jest to zbyt drogie i niewygodne rozwiązanie. Co więcej, ceny towarów zmieniają się radykalnie z dnia na dzień w relacji do bitcoina, więc tu też nie ma stabilności - komentuje Ben Bernanke.
Choć nie przypuszcza on, że najpopularniejsza z kryptowalut kiedykolwiek będzie powszechną formą płatności, to nie spodziewa się, że przestanie istnieć. W jego opinii, bitcoin będzie tak długo na rynku, jak długo ludzie będą w niego wierzyć oraz wykorzystywać do spekulacji.
Dowiedz się wiecej o kryptowalutach z raportu kryptowaluty na geekweek.interia
Ciężkie dni dla czołowych kryptowalut nie zniechęcają ich entuzjastów. Popularny analityk rynków finansowych Jurrien Timmer, pracujący dla firmy Fidelity, twierdzi, że bitcoin osiągnął poziom, który czyni go "atrakcyjnym cenowo". Ekspert odwołuje się do modelu, który porównuje adopcję bitcoina z rozwojem telefonów komórkowych i internetu.
- Przy ruchu ceny do 25 tysięcy dolarów, bitcoin jest poniżej kursu sugerowanego zarówno przez mój model oparty na telefonach komórkowych, jak i bardziej konserwatywny model adopcji internetu - oświadczyl Timmer. Analityk Fidelity przygląda się także relacji ceny bitcoina do złota. Jego zdaniem, jest ona na historycznie korzystnych poziomach dla kryptowaluty.
- Wszystko powyższe mówi mi, że bitcoin nie tylko znajduje się na wysokości solidnego wsparcia, ale jest także atrakcyjnie wyceniany. Jedynym zastrzeżeniem jest to, że pozostaje on wrażliwy na ruchy rynku akcji - konkluduje Jurrien Timmer.
Z kolei Tammy Da Costa, analityk DailyFX, uważa, że choć bitcoin pozostaje "ojcem" kryptowalut, może stanąć w obliczu bardzo poważnej konkurencji ze strony ethereum. - Ze względu na charakter blockchainów, ethereum jest propozycją bardziej przyjazną dla środowiska. W dodatku, nieograniczona podaż "monet" sprawia, że jest to bardziej wygodna opcja dla rządów, które przyjmują koncepcję aktywów cyfrowych jako potencjalnego środka wymiany, pod warunkiem, że będzie istniał nadzór regulacyjny - powiedział Tammy Da Costa portalowi Capital.com.
Dobre perspektywy dla "etheru" wyłaniają się także z badania przeprowadzonego przez portal Finder.com wśród 36 ekspertów z branży finansowej. Ich zdaniem, ethereum znajduje się cały czas we wczesnej fazie wzrostu i dynamiczną aprecjację kursu ma dopiero przed sobą. Trzeba jednak brać pod uwagę fakt, że ankietę przeprowadzono niedawno, ale w momencie, gdy notowania kryptowaluty były o około 50 proc. wyższe niż teraz.
W momencie zbierania opinii eksperci średnio oszacowali, że "ether" zdrożeje do 5783 dolarów do końca tego roku. Cena miałaby wzrosnąć do 11 764 dolarów przed 2025 rokiem i do 23 372 dolarów przed 2030 rokiem. Pomimo byczej prognozy, jest ona bardziej ostrożna niż poprzednie projekcje. Eksperci wcześniej szacowali cenę ethereum na 6500 dolarów do końca 2022 roku.
Jacek Brzeski
Zobacz również: