Kryzys bitcoina. Czy zwolennicy kryptowaluty to "bitidioci"?
Cena bitcoina spadła w drugim kwartale 2022 roku o ponad 50 proc., co jest największą trzymiesięczną wyprzedażą od 11 lat. Początek lipca też nie jest udany. Od kilku dni kurs najstarszej kryptowaluty świata waha się w granicach 19 tysięcy dolarów. To tylko nieco lepiej niż 17 744 dolary zanotowane 18 czerwca. Znany matematyk Nassim Taleb uważa, że trwająca na rynku kryptowalut zima może przerodzić się w "epokę lodowcową", a zwolenników bitcoina nazywa "bitidiotami".
- W samym tylko czerwcu bitcoin potaniał o ponad 37 proc.
- Analitycy techniczni nie wykluczają dalszego spadku ceny kryptowaluty, nawet do 12 700 dolarów
- Spadki notowań bitcoina wydają się być skorelowane z wielką przeceną spółek na Wall Street
- Nassim Taleb, autor książki: "Czarny Łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem" ostrzega przed bitcoinem i nazywa go "sztuczką"
Najwyższą w historii cenę bitcoin osiągnął 10 listopada zeszłego roku, kiedy "moneta" miała wartość 69 044 dolarów. Potem rozpoczął się systematyczny zjazd po równi pochyłej, ale jeszcze 1 czerwca za kryptowalutę płacono 31 950 dolarów.
Spadek ceny bitcoina o ponad połowę w okresie kwiecień-czerwiec tego roku jest największą jego wyprzedażą od trzeciego kwartału 2011 roku, kiedy to kurs kryptowaluty osunął się o 67 proc. z 15,4 do 5,03 dolara. Tegoroczny regres jest wyraźnie większy niż spadki obserwowane podczas wcześniejszych załamań rynku w 2014 i 2018 roku. Wówczas bitcoin taniał w ciągu najgorszych kwartałów odpowiednio o prawie 40 proc. i niecałe 50 proc.
Za tak znaczny spadek wiosną tego roku odpowiadała w dużej mierze wyprzedaż zeszłomiesięczna. Bitcoin stracił bowiem w czerwcu ponad 37 proc., co było największym miesięcznym spadkiem od września 2011 r., w którym cena spadła o 38,5 proc.
Analitycy techniczni ostrzegają, że ruch spadkowy może przyspieszyć w kierunku lokalnego wsparcia w okolicach 17 770 dolarów, a w przypadku wybicia dołem, kolejny cel dla sprzedających znajduje się na poziomie 12 700 dolarów.
Nie tylko rynek kryptowalut wyraźnie tracił w ostatnich miesiącach. Za sprawą wysokiej inflacji i rosnących stóp procentowych rynek akcji również wyraźnie ucierpiał. Indeks S&P500 cofnął się w pierwszej połowie 2022 roku o 20,6 proc., co sprawia, że był to najgorszy początek roku dla tego wskaźnika od 1962 roku, kiedy to spadek wyniósł 26,5 proc.
Wielu ekonomistów dostrzega duży związek między tegoroczną bessą na Wall Street, a przeceną na rynku kryptowalut. Choć istnieje na nim ponad 20 tysięcy różnego rodzaju tokenów, notowania zdecydowanej większości zależą od wzrostów bądź spadków bitcoina, którego można nazwać swego rodzaju sternikiem dla altcoinów.
Mimo, że notowania najstarszej z walut wirtualnych od rekordu z jesieni 2021 roku obniżyły się już o niemal 50 tysięcy dolarów, to znany analityk Justin Bennett jest przekonany, że bitcoin zostanie jeszcze mocno przeceniony. - Wchodzimy w recesję i możemy zobaczyć spadek S&P500 nie o 19-20 proc., a o 30-40, jeśli nie o 50 proc. I dlatego bitcoin będzie notowany znacznie poniżej 20 tysięcy dolarów. Teraz mogę ci to zagwarantować - prognozuje Justin Bennett.
W Polsce w listopadzie zeszłego roku za bitcoina płacono ponad 254 tysiące złotych, a teraz tylko około 87 tysięcy. Analityk rodzimej giełdy kryptowalutowej Zonda, Sebastian Seliga, podkreśla, że bitcoin nie ma sił, aby utrzymać się powyżej linii 90 tysięcy złotych.
- Notowania bitcoina i ethereum schodzą poniżej ważnych poziomów wsparcia. Bitcoin znów oscyluje poniżej 20 tysięcy dolarów, a ethereum kurczowo trzyma się poziomu 1050 dolarów, po nieudanej próbie wybicia powyżej 1120 dolarów. Pogarszający się rynkowy sentyment wraz z powrotem silnego dolara może doprowadzić do kolejnej bolesnej wyprzedaży - podsumowuje Sebastian Seliga.
Zdaniem popularnego inwestora znanego na Twitterze pod pseudonimem Altcoin Sherpa okres bessy na rynku bitcoina może trwać przez większą część tego roku. Jest on zdania, że po dobiciu do dna, miną miesiące zanim zacznie się kolejna akumulacja. Podobne poglądy przedstawił analityk znany jako Rekt Capital. W jednym ze swoich wpisów stwierdził, że bitcoin tak naprawdę nie osiągnął jeszcze nowych minimów i nie zaczął się konsolidować.
Znany matematyk, analityk ryzyka i autor książki "Czarny Łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem", Nassim Nicholas Taleb zmienił ostatnio pozytywne nastawienie do bitcoina i teraz najbardziej popularną na świecie kryptowalutę nazywa "sztuczką". Co ciekawe, nie wyklucza, że cena bitcoina kiedyś podczas hossy może wzrosnąć do 100 tysięcy dolarów, ale -jego zdaniem - i tak cały projekt okaże się porażką.
Taleb twierdzi, że trwająca właśnie zima kryptowalutowa może przerodzić się w prawdziwą "epokę lodowcową". Autor "Czarnego Łabędzia" zwolenników bitcoina nazywał "bitidiotami" - wśród nich prezydenta Salwadoru Nayiba Bukele, który w ostatnim tweecie stwierdził, że "coin" jest tani i poinformował, że jego kraj kupił kolejne 80 bitcoinów po 19 tysięcy dolarów za sztukę. Do transakcji doszło, mimo że Salwador, jeden z najbiedniejszych krajów na półkuli zachodniej, stracił ponad 50 milionów dolarów z powodu dotychczasowych zakupów kryptowaluty.
Także Michael Saylor, szef MicroStrategy, ogłosił, że jego firma w ostatnich tygodniach kupiła dodatkowe 480 bitcoinów płacąc średnio 20 817 dolarów za "monetę". Ponadto Saylor poinformował, że MicroStrategy posiada w sumie 129 699 bitcoinów, które zostały nabyte po średniej cenie 30 664 dolarów.
Problem polega na tym, że jeszcze w pierwszym kwartale tego roku pula bitcoinów będących w zasobach firmy Saylora była warta 5,9 miliarda dolarów, a teraz jest to tylko 2,5 miliarda. Spółka MicroStrategy prawdopodobnie będzie musiała wykazać znaczne odpisy z tytułu utraty wartości, gdy przedstawi wyniki finansowe za drugi kwartał.
Na rynku nadal jednak jest wielu analityków, którzy nie przejmują się najnowszym spadkiem notowań kryptowalut i zgadzają ze strategią Michaela Saylora. - Jeśli spojrzysz na naszą cenę docelową dla MicroStrategy, to zauważysz, że opiera się ona prognozie kursu bitcoina, który osiągnie 95 tysięcy dolarów do końca 2024 roku Szczerze mówiąc, od teraz do 2024 roku może się wydarzyć bardzo dużo, ale nie wolno zapominać, że będzie tylko 21 milionów bitcoinów, które kiedykolwiek zostaną wydobyte, ponieważ istnieje ograniczona podaż tej kryptowaluty. Oznacza to, że cena bitcoina będzie napędzana głównie przez popyt w kolejnych latach - argumentuje Mark Palmer, szef działu badań nad aktywami cyfrowymi w BTIG.
Rynkowi optymiści bardzo dobrze przyjęli wiadomość, że południowokoreańska firma elektroniczna Samsung rozpoczęła prace nad specjalnymi chipami, które zostaną wykorzystane do sprawniejszego wydobywania bitcoinów. Chipy będą kompatybilne z określonymi układami scalonymi (ASIC), które są maszynami o wysokiej wydajności w bitcoinowym "górnictwie". Podobno Samsung pozyskał już pierwszego klienta, PanSemi, chińską firmę ASIC.
- Z firmami takimi jak Samsung tworzącymi nowoczesne chipy, a także z Salwadorem i MicroStrategy, które kupują bitcoiny, możemy spodziewać się, że kryptowaluta osiągnie wartość 25 tysięcy dolarów do końca lipca 2022 roku - prognozuje Milko Trajcevski, analityk portalu Invezz.
Jacek Brzeski
Zobacz również: